StoryEditor

„Jeżeli nie jesteście w stanie nic zrobić, to się poddajcie”

Od pewnego czasu trwa burzliwa dyskusja organizacji rolników z przedstawicielami rządu w sprawie ASF. Jednak wystąpienie trzeciego ogniska groźnej choroby, jaką jest Afrykański pomór świń dolał oliwy do ognia.
04.02.2015., 13:02h

Zniecierpliwione Stowarzyszenie Producentów Trzody Chlewnej „Podlasie” opublikowało oficjalne stanowisko wobec dotychczasowych działań rządu podejmowanych w związku z wystąpieniem choroby.


W Stanowisku Stowarzyszenia czytamy: „Główny Konserwator Przyrody dnia 3 września 2014 roku w Białymstoku zapewnił, że podjęte zostały działania, które mają już teraz zintensyfikować i przyśpieszyć odstrzały dzików. Chodzi tu nie tylko o szybkie i
Skuteczne zrealizowanie planu łowieckiego, ale także zwiększenie tego planu o 30 procent. Taka decyzja jest już podjęta. Koła łowieckie mają na ten intensywny i skuteczny odstrzał dwa miesiące. Jeśli nie będzie wyraźnych, zadowalających efektów, Ministerstwo Środowiska rozpocznie za pośrednictwem Lasów Państwowych odstrzał zastępczy. Dwa miesiące minęły – odstrzału zastępczego nie ma.

26 października w Platerowie Minister zapewnił, że prowadzone są działania mające na celu znaczne ograniczenie populacji dzików która obecnie liczy 300 tys. Marek Sawicki poinformował, że powinno być 75–80 tys. Sposobem jaki Marek Sawicki polecił na zmobilizowanie kół łowickich do wzmożonego odstrzału jest niezatwierdzanie planów łowieckich. Jednocześnie zwrócił uwagę, że zagrożenie ASF jest ogromnym problemem, którego nie należy lekceważyć i trzeba dołożyć wszelkich starań aby choroba nie rozprzestrzeniła się na dalsze obszary Polski. W innym przypadku będziemy mieli do czynienia z katastrofą w tym sektorze produkcji rolnej.

Natomiast w listopadzie tworzy się w organie zależnym od Ministra plan środków podjętych w celu zwalczenia afrykańskiego pomoru świń u dzików na obszarze objętym ograniczeniami i ochronnym opracowany na podstawie art. 16 dyrektywy Rady 2002/60/WE - Wersja 4.11, listopad 2014 r.

Założenia planu zostały stworzone przez GIW oraz Grupę Ekspertów ds. ASF, która składa się m.in. z członków Rady Sanitarno-Epizootycznej (organ doradczy GLW), przedstawicieli Państwowego Instytutu Weterynaryjnego-Państwowego Instytutu Badawczego (PIWet-PIB), przedstawicieli krajowych uczelni weterynaryjnych, Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych. Plan zakłada jedynie prowadzenie biernego monitoringu rozprzestrzeniania się wirusa, pobieranie próbek do badań, prowadzenia dochodzenia epizootycznego.

W planie nie zakłada się redukcji populacji dzików ani na obszarze z ograniczeniami, ani na obszarze ochronnym, ani na pozostałym terenie kraju. Ci sami lekarze weterynarii, którzy oficjalnie uważają że populacja dzika w kraju jest nadmierna i jedynie zmniejszenie ilości dzików pozwoli na wyciszenie się wirusa, w planie zwalczania ASF u dzików zapisują <>.

Nadmieniamy, że na terenie Podlasia zatwierdzone wieloletnie łowieckie plany hodowlane zakładają zwiększenie populacji dzika. Na Podlasiu było w 2005 roku - szacowanych 11282 sztuki dzików natomiast na rok 2017 zaplanowano zwiększenie stanu dzików do 16317 sztuk, zaś już w sezonie 2010/2011 osiągnięto stan 19169 sztuk dzików. Bierny monitoring rozprzestrzeniania się wirusa pomoru dzików to nie jest metoda walki z chorobą a jedynie pozwalanie na zarażanie wirusem pomoru naszych podlaskich świń. Dzisiaj jeszcze Podlaskich a jutro w całej Polsce. Przyjęty plan zwalczania ASF u dzików skutkuje dzisiaj trzecim ogniskiem ASF świń na Podlasiu.

Niejednokrotnie spotykamy się z opinią, że Podlasie to tylko krowy i pieczarki a producenta trzody pokazuje się filmując rozwalający się chlew i kilka świń taplających się w błocie. Bagatelizuje się Podlasie jako znaczącego producenta trzody chlewnej. Dlaczego tak się dzieje? Może dlatego, że opinia publiczna przeświadczona o niewielkiej ilości świń na Podlasiu łatwiej przyjmie ewentualny projekt wygaszania produkcji świń na Podlasiu w imię dobra całej Polski niż to, co dawno już powinniśmy zrobić. Zredukować dzika - nosiciela ASF do poziomu nie  zagrażającego rolnikom i ich polom.

W planie zwalczania ASF u dzików czytamy: Obszar województwa podlaskiego (strefa I A i I B) charakteryzuje się stosunkowo niskim pogłowiem świń (głównie są to małe gospodarstwa przyzagrodowe). Na pozostałym terytorium Rzeczpospolitej Polskiej (strefa II) największe pogłowie świń notowane jest w województwie wielkopolskim, mazowieckim, kujawsko-pomorskim i łódzkim. W cytowanym kujawsko pomorskim jest według planu co prawda 129 stad liczących powyżej 1000sztuk trzody a w podlaskim trochę mniej bo 81, ale pomorskie ma 72, świętokrzyskie 62, opolskie 59 a lubuskie 43 stada powyżej 1000 sztuk.
Wobec czego zapewniamy że łatwiej i taniej jest przeznaczyć środki budżetowe
na zwalczenie przyczyny ASF czyli wektora dzika niż na skutki tej choroby w stadach świń.  Tymczasem w planach na rok 2015 odstrzał dzików został ograniczony do 1626 szt. w strefie IA, 2342 szt. w strefie IB. Plany odstrzału dzików w strefie z ograniczeniami oraz w strefie ochronnej są niższe niż odstrzelone sztuki w 2014 roku.

Ciągle czekamy my na nowelę ustawy o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt wprowadzającej wykup świń z gospodarstw niespełniających zasad bioasekuracji. Czekamy na Unijne obiecane środki na bioasekurację gospodarstw trzodowych w strefie, jeżeli pozwalamy aby chory na pomór dzik bez przeszkód mógł zagrażać naszym podlaskim gospodarstwom.13 października na posiedzenie Zespołu Doradczego ds. Rozwiązywania Problemów Powstałych w Wyniku Wystąpienia Afrykańskiego Pomoru Świń w Białymstoku, Stowarzyszenie nasze wskazuje na prawną możliwość redukcji populacji dzika który obecnie zagraża egzystencji ludzkiej nie tylko na Podlasiu. Zadaje też szereg pytań wobec zgromadzonych członków zespołu, a następnie  Stanowisko Stowarzyszenia poprzez Wojewodę trafia do odpowiedzialnych za dzika instytucji. Pytanie było ogólnie jedno zasadnicze –czy zaczniecie w końcu robić to co do was należy i co możecie w chwili obecnej zrobić.

Pytań było wiele a dotyczyły m.in. Czy wobec faktu niewykonania intensywnych odstrzałów przez myśliwych w terminie wyznaczonym przez Ministra Lasy Państwowe są już gotowe do odstrzału i kiedy rozpoczną odstrzał zastępczy? Czy zostały już podjęte, a jeżeli tak to na jakim etapie są prace nad zmianą wieloletnich planów łowieckich? Czy widzą Państwo możliwość wprowadzenia jednolitej polityki w zakresie odstrzału dzika w związku z założeniami planu przedstawionego Komisji, która to polityka Koordynowana by była na szczeblu rządowym i czy w tym zakresie trwają prace? Do dzisiaj otrzymaliśmy jedynie odpowiedź z Lasów Państwowych że jeżeli rolnicy nie zgłaszają się po odszkodowania za dzicze szkody na swoich polach, to znaczy że nie ma problemu z dzikami, natomiast wieloletnie plany hodowlane nie regulują ilości populacji dzika a jedynie usankcjonowują istniejący stan rzeczy.

Od Urzędu Marszałkowskiego nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Myśliwi, poinformowali nas jedynie, że rozpoczęli akcję rugowania podlaskich chłopów z ich własnych pól. Jak bowiem inaczej nazwać próbę wprowadzenia przez naszych myśliwych zakazu uprawy kukurydzy na Podlasiu? Natomiast ich wyniki w odstrzale dzików nie były już tak imponujące. Według danych GIW w strefie czerwonej odstrzelono od 31 marca do 7 grudnia 1834 szt. Dzików z planowanych 3000 sztuk. W strefie żółtej odstrzał wyniósł 5250 szt., co jest grubo poniżej zakładanych planów.

Okazuje się więc że wymienione wyżej instytucje rządowe, samorządowe i inne odpowiedzialne za dzika organizacje w zakresie zwalczania pomoru dzika nic nie mogą, albo nie chcą zrobić , wobec czego Stowarzyszenie skierowało prośbę do Pani Premier o możliwość spotkania się w sprawie pomoru dzików. Pani Premier w Łomży 13 października deklarowała chęć spotkania się z rolnikami z Podlasia. Do dzisiaj, pomimo wystosowania zaproszenia spotkanie z  rolnikami w sprawie ASF nie odbyło się . Na pismo nie ma odpowiedzi.
Rolnicy się jednoczą. Powstają prawne Stowarzyszenia, Związki, Grupy które chcą rzeczowo, na drodze spotkań i dyskusji porozmawiać o zarazie dzików która już od roku trawi nasz kraj. 6 sierpnia Krajowy Związek Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej kieruje pismo do Premiera Tuska wspólnie z Sygnatariuszami Pisma do Premiera, podpisane przez m.in. Polskie Mięso – Witold Choiński, Krajowa Rada Izb Rolniczych - Wiktor  Szmulewicz, Krajowy związek Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej – Marian Kapłon, Polsus - Tadeusz Blicharski, Stowarzyszenie Producentów Trzody Chlewnej „Podlasie” – Andrzej Brzozowski i inne organizacje kierują Pism o do Premiera o poważne zajęcie się tematem ASF – bezskutecznie. Brakuje chęci na spotkanie a co najważniejsze nadal nie są realizowane działania w zakresie redukcji pogłowia dzików. 17 października 2014 roku Sygnatariusze ponawiają Pismo – apel tym razem do Pani Premier o powołanie międzyresortowego sztabu kryzysowego ds. ASF i możliwość spotkania się z Panią Premier. Prośba o wyznaczenie terminu spotkania pozostała bez odpowiedzi.

Populacja dzików w Polsce rozrasta się. Rozzuchwalone dziki potrafią już nawet przechadzać się po korytarzach szpitali dla ludzi. Możemy sobie dzisiaj powiedzieć z czystym sumieniem, że w sprawie zwalczenia ASF dzika przez rok nie zrobiono nic istotnego. Nie zabezpieczono granic, żeby pomór z dzikiem do nas nie wszedł i nadal nie wchodził. Nie opracowano planu pozbycia się ASF dzika z Polski. Finlandia zamierza pozbyć się dzika całkowicie ze swoich granic. Bez likwidacji nosicieli pomoru dzików czeka nas czeka nas w najlepszym wypadku wieloletni zakazu eksportu mięsa na rynki trzecie, bowiem ASF dzika występuje w Polsce przynajmniej raz w miesiącu. Nie likwidując ASF dzika na Podlasiu narażamy inne rejony Polski. Nie bez powodu w budżecie na ten rok przewidziano 250 milionów złotych na wykupienie i utylizację świń, kiedy to chore dziki spowodują powstanie nowych ognisk pomoru w innych rejonach Polski.

Nie wynaleziono do dzisiaj szczepionki na ASF dzików. Jedyne lekarstwo na ASF dzików, to podobnie jak z ASF świń - likwidacja całej populacji w promieniu 3 km. W Polsce taką metodą skutecznie zwalczono ogniska ASF świń. W promieniu 3 km od ogniska ASF wybito bezlitośnie - ustawowo  wszystkie żywe świnie. Dodatkowo w promieniu 10 km wybito też wszystko co się świnią nazywa. To jest do zrobienia i jest skuteczne, bo od tego momentu nie mamy ASF świń w Polsce. Tak też należy postępować z ASF dzików.

Dania – kraj dany nam hodowcom świń do naśladowania dawno już dzika u siebie nie ma a nawet płaci myśliwym niemieckim aby żaden dzik nie przekroczył duńskiej granicy. W  Niemczech trwają prewencyjne odstrzały pomimo że doradcy unijni
zabraniają takich odstrzałów w Polsce. Finlandia zamierza pozbyć się dzika całkowicie ze swoich granic.

Jeszcze w początkach XX wieku dzik był w Polsce uważany za szkodnika, jako sprawca szkód w uprawach rolnych. Nie obowiązywały żadne zasady ochrony gatunku, nie obowiązywały okresy ochronne i nie prowadzono dokarmiania. W latach 30. liczebność dzika w kraju spadła do zaledwie około 16 tysięcy. Jeszcze w latach 50. dzik prawie nie występował w centralnej i wschodniej części Polski.

Decydenci, urzędnicy, posłowie, myśliwi, dla których szkodnik polny dzik wykarmiony na chłopskich polach jest tylko zabawką, sami sobie, na zgubę rolników podlaskich zgodnie z wieloletnimi planami hodowlanymi namnożyły dzika, a teraz nie wiedzą jak wrócić do pierwotnego stanu.  Posłuchajcie dzisiaj rolników z Podlasia a jutro z całej Polski. Dawno już Ignacy Krasicki upominał: Chłopcy, przestańcie bo się źle bawicie! Dla was to jest igraszką, nam chodzi o życie.

Panie Ministrze Sawicki!
Zagrożenie ASF jest ogromnym problemem, którego nie należy lekceważyć i trzeba dołożyć wszelkich starań aby choroba nie rozprzestrzeniła się na dalsze obszary Polski. W innym przypadku będziemy mieli do czynienia z katastrofą w tym sektorze produkcji rolnej.
To są Pańskie słowa. 14 marca 2014 roku wicepremier Piechociński tuż po godz. 13.00 spotkał się z rolnikami w Łosicach.

Minister gospodarki zapewnił, że zarówno on jak i przedstawiciele ministerstwa rolnictwa zrobią wszystko aby rozwiązać problemy hodowców trzody chlewnej.
- Chcę przeprosić za moje państwo, które nie stanęło na wysokości zadania - mówił w Łosicach Piechociński.

Panie Premierze, Piechociński! Minął już rok od kiedy rolnik podlaski
został rzucony dzikom na pożarcie. Przez ten rok w zakresie zwalczenia pomoru dzika nasze państwo nie stanęło na wysokości zadania. Pomór dzików zagnieździł się już w dzikach, uodporniły się na niego. Ten dzik z pomorem który dzisiaj zagraża Podlasiu jutro ruszy w Polskę, i nikt mu nie stanie na drodze, bo u nas ważniejsze są interesy pewnych grup niż interes Polski i jej kilkudziesięciu milionów obywateli.

Panie Premierze! Zwalczenie ASF dzika wymaga rewolucyjnego myślenia i działania podobnego do tego jakie zostało wprowadzone rok temu kiedy niemożliwe było uwolnienie naszych świń przez dwa miesiące zamkniętych nakazami administracyjnymi w chlewach. I nagle niemożliwe stało się możliwe. Tylko że wtedy ktoś tym tematem chciał się zająć. Tylko czy rolnicy muszą znowu zapraszać Premiera na blokadę do Łosic aby ktoś zdecydowany zabrał się za zmianę urzędniczego myślenia ? Czy w naszej Ojczyźnie prawo musi być stanowione wyłącznie na ulicach? Skończył się czas gadania..

Panowie Ministrowie! Doktorzy, Samorządowcy, Urzędnicy, Leśnicy i Myśliwi!
Jeżeli w zakresie zwalczania ASF dzików – pomoru który paraliżuje dzisiaj gospodarkę naszego kraju nie jesteście w stanie nic zrobić, to się poddajcie. Zrezygnujcie z urzędów. Może wasi następcy będą w stanie uwolnić Polskę od ASF dzików? Dajcie im szansę.” 

Oprac. e-abi

Aleksandra Galus
Autor Artykułu:Aleksandra Galus

redaktor, specjalista ds. automatyzacji treści

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
18. kwiecień 2024 06:13