Rosyjskie embargo na wieprzowinę: każdy kij ma dwa końce

Trwa unijna walka o rynek wieprzowiny. W Moskwie toczą się rozmowy między rosyjskim ministrem rolnictwa, a unijnym komisarzem ds. Zdrowia, zaproszonym przez stronę rosyjską.
Unijny komisarz Toni Borg będzie bronił argumentu dotyczącego regionalizacji zakazu do stref dotkniętych wirusem. Na wydanym przez Federację ograniczeniu cierpią nie tylko rolnicy i producenci z Polski i Litwy, ale w całej Unii Europejskiej. Z kolei Rosja ma w planach pozostawienie embarga nie tylko dla krajów, w których znaleziono zakażone dziki, ale również dla Estonii i Łotwy.
Każdy kij ma jednak dwa końce. Wprowadzony już w styczniu przez Rosję zakaz importu wieprzowiny z UE spowodował podwyżki cen wieprzowiny na rosyjskim rynku – podaje FAPA. Tylko przez ostatnie dwa tygodnie, w związku z pomorem, ceny wzrosły tam aż o 15-20 proc.
Dynamika wzrostu cen jest różna i zależy od regionu, najgorsza sytuacja jest w obwodzie kaliningradzkim, który przedtem zaopatrywał się w duże ilości mięsa wieprzowego z Polski, Niemiec, Holandii i innych państw UE. Unijne mięso było surowcem do produkcji kiełbas. Tamtejsze zakłady przetwórcze przechodzą obecnie trudny moment, pięć z nich nawet postanowiło zawiesić swoją działalność z uwagi na brak surowca. A wiele fabryk obniżyło swoje moce produkcyjne.
By nadgonić ogromne braki w podaży wieprzowiny, władze rosyjskie starają się sprowadzić ją z USA i państw Ameryki Południowej. Prowadzone są aktualnie rozmowy w tej sprawie z kilkoma zakładami amerykańskimi oraz negocjacje zwiększenia dostaw z Paragwaju, Brazylii i Kanady. pł/e-abi