Litewscy producenci wołowiny i mleka otrzymali pomoc. A my?
Komisja Europejska zatwierdziła litewski program wsparcia producentów bydła i mleka dotkniętych epidemią koronawirusa o wartości 30,5 mln euro.
– 12 mln euro będzie dostępne dla producentów bydła mięsnego i 18,5 mln euro dla producentów mleka. Celem programu jest wsparcie litewskiego sektora rolnego w odpowiedzi na epidemię koronawirusa oraz rozwiązanie problemów z płynnością finansową i wypłacalnością spowodowanych przez epidemię, przyczyniając się w ten sposób do zachowania rentowności, infrastruktury produkcyjnej i stabilności społecznej na obszarach wiejskich – informuje Komisja Europejska.
Z programu najprawdopodobniej skorzysta 28 tys. producentów bydła mięsnego i 28 tys. producentów mleka. Komisja stwierdziła, że litewski program jest zgodny z warunkami określonymi w tymczasowych ramach prawnych.
Pomoc nie przekracza 100 tys. euro na beneficjenta. Komisja stwierdziła, że środek ten jest konieczny, właściwy i proporcjonalny do zaradzenia poważnym zaburzeniom w gospodarce państwa członkowskiego. Środki zatwierdzono na podstawie unijnych przepisów dotyczących pomocy państwa.
Jak sytuacja wygląda w Polsce?
Na rozwiązanie sytuacji finansowej Polsce nadal czekamy. Sprawiedliwy podział zbyt niskiej kwoty, na którą wyraziła zgodę KE nie jest łatwy, gdyż wiele branż z sektora rolno-spożywczego ucierpiało podczas epidemii koronawirusa. Pomoc przydałaby się wszystkim, jednak sektor wołowiny oberwał najmocniej, opierając swoją działalność na eksporcie i sektorze HORECA.
– W Polsce Komisja Europejska wyraziła zgodę na przesunięcie w ramach PROW 100 mln. euro na wszystkie branże rolno-spożywcze, pomimo tego, że minister Ardanowski wnioskował o przesunięcie 1 mld euro. Obecnie czekamy na podział tych środków. Wiemy, że takie prace nad podziałem toczą się w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Liczę na to, że znacząca część tej kwoty będzie przeznaczona na wsparcie producentów wołowiny, którzy najbardziej ucierpieli na kryzysie związanym z koronawirusem – komentuje sprawę Jacek Zarzecki, prezes PZHiPBM.