StoryEditor

Nowa Zelandia: Ogromne zużycie wody

Proste obliczenia pokazują, że fermy bydła mlecznego w Nowej Zelandii zużywają tyle wody, co 60 milionów ludzi. Politycy domagają się surowych kar dla farmerów.
22.09.2017., 15:09h
Korzystając z danych organizacji Dairy NZ, ekonomista Peter Fraser i specjalistka od spraw rolnictwa dr Alison Dewes obliczyli, że produkcja mleczarska w Nowej Zelandii zużywa tyle samo wody, co 60 milionów ludzi. Wydaje się nieprawdopodobne, ale liczby mówią same za siebie.

Polityczna nagonka


Kwestia zużycia wody stała się kluczowym zagadnieniem w kampanii Partii Pracy, która zaproponowała, by korzystający z nawadniania rolnicy płacili dodatkowe dwa centy za każdy tysiąc litrów wody. To wzbudziło wiele wątpliwości i zamieszania wokół tematu, a także skłoniło do gorącej dyskusji.

Liczby nie kłamią


Jak mówi Peter Fraser, wszystko wyjaśnia się po wykonaniu kilku obliczeń. W Nowej Zelandii jest 12 tysięcy gospodarstw produkujących mleko, które pochłaniają około 4,8 miliarda kubików wody. Biorąc pod uwagę, że rocznie jeden człowiek w Nowej Zelandii zużywa około 80 kubików wody, to fermy mleczne wykorzystują jej tyle, co 60 milionów ludzi.
– A to wygląda na naprawdę dużo – komentuje Fraser.

Jednakże w kwestii zużycia cennego płynu nie wszystkie gospodarstwa wypadają równo. Około 10 tysięcy ferm w ogóle nie korzysta z nawadniania pól. W rezultacie te gospodarstwa przyczyniają się do zużycia jedynie 3% z 4,8 miliardów metrów sześciennych wody. To oznacza, że 2 tysiące nowozelandzkich ferm wykorzystuje pozostałe 97% wody, czyli 4,65 miliardów kubików.

To naprawdę dużo, jeśli wyobrazimy sobie, że te 2 tysiące gospodarstw zużywają tyle wody, co 58,2 miliona ludzi, czyli prawie tyle ile mieszka (razem!) w Sydney, Londynie, Tokio, Jakarcie, Rio de Janeiro, Nowym Jorku i Sao Paulo.

– To właśnie te dane są trudne do pominięcia – mówi Peter Fraser – Fakt, że to 20% ferm zużywa aż tyle. Konsekwencją powinno być nałożenie dodatkowych opłat na irygujących pola farmerów, tak, żeby nikogo innego nie objęły dodatkowe koszty.

Niestety na razie te zależności nie docierają do nowozelandzkich farmerów. W tym tygodniu protestowali na ulicach miast, kierowani bezpodstawnymi obawami o zwiększenie cen.

– Nasze analizy pozwolą inaczej rozwiązać problem – mówi ekonomista– Nawadniane gospodarstwa mleczne po podniesieniu dla nich cen powinny płacić od 10–15 tysięcy dolarów rocznie więcej, ale to i tak mniej, niż chce tego np. Partia Narodowa, czyli od 50 do nawet 100 tysięcy dolarów.

Są jednak mega fermy, które zużywają ogromne ilości wody – jeśli one zapłacą więcej, polepszy się sytuacja dla wszystkich, bo te nadal pozostaną na tym samym poziomie opłacalności.
Nawet te gospodarstwa zapłacą po podwyżce maksymalnie 25 tysięcy dolarów, a próg 50 tysięcy mogłyby przekroczyć produkując niemożliwe ilości... ryżu.

Doktor Dewes twierdzi, że żądania ze strony Partii Narodowej pokazują, że nie rozumie w żadnej płaszczyźnie nowozelandzkiego rolnictwa.
– Bardziej pomocne dla całego kraju byłoby, gdyby członkowie partii zastanowili się, jak pomóc rolnikom, zamiast zanieczyszczać media podłymi pogłoskami – stwierdziła specjalistka.

al na podts. dairysite
Aneta Lewandowska
Autor Artykułu:Aneta Lewandowska Redaktorka portalu topagrar.com, zootechnik, specjalistka w zakresie hodowli zwierząt
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
18. kwiecień 2024 23:27