StoryEditor

O innowacyjnej produkcji mleka na PGE Narodowym

Stadion PGE Narodowy gości dziś rolników i hodowców bydła mlecznego z całej Polski. Pod patronatem top agrar Polska odbywa się tam I Kongres Hodowców Bydła Mlecznego, którego hasłem przewodnim jest "Innowacyjny hodowca".
07.11.2017., 14:11h
Spotkanie prowadzi red. naczelny top agrar Polska Karol Bujoczek, który podczas otwarcia Kongresu mówił o malejącej liczbie gospodarstw rolnych. Mniejsze gospodarstwa ustepując przed większymi, produkującymi innowacyjnie i wydajnie.

Co ważnego dla mleka w nowej WPR?


W rozpoczętej serii prelekcji o potencjalnych kierunkach zmian legislacji unijnej w odniesieniu do produkcji mleka mówił prof. Andrzej Babuchowski, Prezes Zarządu Instytutu Innowacji Przemysłu Mleczarskiego Sp. z o.o. Mrągowo. Prof. Babuchowski przedstawił generalne założenia nowej WPR; m.in.
  • Dążenie do znacznie wyższego poziomu zaangażowania w kwestie środowiskowe i klimatyczne w obu filarach WPR poprzez wzmocnienie eko-warunkowości dla wszystkich płatności bezpośrednich, które otrzymują rolnicy. Przewiduje się zmianę obecnej polityki zazielenia.
  • Promowanie inteligentnego i bardziej odpornego rolnictwa poprzez silne skoncentrowanie się na badaniach i innowacjach oraz na zarządzaniu ryzykiem.
  •  Odchodzenie od nakazowej, odgórnej polityki w kierunku wzmocnienia zorientowania na wyniki, co oznacza znacznie więcej elastyczności dla państw członkowskich UE, z planami strategicznymi dla WPR, które będą musiały być przygotowane przez państwa członkowskie/regiony.

– Musimy lepiej reagować na sygnały z rynku, by dostosować dostawy do popytu, a także zapobiegać nieuczciwym praktykom handlowym – mówił prof. Babuchowski.

Dobre zarządzanie = opłacalna produkcja mleka

W kolejnej z prelekcji dr Ewa Kołoszycz z Katedry Zarządzania Przedsiębiorstwami Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie mówiła o zarządzaniu w gospodarstwie jako głównym narzędziu poprawy ekonomiki produkcji mleka,

Gospodarstwami trzeba zarządzać – mogą być to metody proste bądź bardziej zaawansowane. Kluczowe są informacje o tym co było, o tym jak jest i o tym co może się wydarzyć.

Wg badań EDF – 80% innowacji to reakcja na problemy w gospodarstwie (brakuje środków, lub sąsiad robi coś lepiej) 60% innowacji było wcześniej zastosowanych w innych gospodarstwach. najlepsze innowacje to te które poprawiają efektywność posiadanych zasobów (ziemi, paszy, pracy, kapitału).

Gospodarstwa efektywne to te, które mają niskie koszty i je trzeba analizować; cena mleka zmienia się znacznie szybciej niż koszty. Trzeba je kalkulować (nie tylko koszty pracy), ale tez ziemi i kapitału. Warto ewidencjonować zdarzenia w gospodarstwie (metodą analizy kosztów). Pamięć jest krótka i zawodna. Analizujmy swoje mocne i słabe trony. Inspiracja jest porównywanie się z innymi – daje to organizacja EDF – która analizuje dane z całej Europy, zapewniając przy tym pełną anonimowość.

W Polsce koszty bezpośrednie są stosunkowo dobre, niskie są też koszty pracy. Problem mamy z przeinwestowaniem w maszyny – wyposażenie mamy na wyrost.

Hodowca to też menadżer

O tym jak ważne jest nowoczesne zarządzanie hodowlą bydła mlecznego mówił dr inż. hab. Piotr Wójcik, prof. nadzw., Instytut Zootechniki PIB w Balicach. Hodowca dostaje coraz więcej informacji. Istotne, by umiał je wykorzystywać w codziennym zarządzaniu stadem. Są to zarówno informacje spływające okresowo np. z próbnych udojów, jak i dostarczane na bieżąco, np. z systemów udojowych.

Technologia to jednak nie wszystko. Równie ważne jest zachowanie dobrostanu – światło (co druga obora jest zbyt ciemna); prawidłowy odchów cieląt, dobrostan lokomocji, dobrostan żywieniowy. Wszystkie informacje powinny trafić do systemu by umożliwić podjęcie właściwych decyzji. Jaki system wybierzemy zależy tylko od hodowcy – na rynku jest mnóstwo programów zarządzania stadem, które umożliwiają generowanie raportów, jakie tylko chce hodowca (np. aktywność dobowa zwierząt, raport odpoczynku, ruje w stadzie, zalecane buhaje). Są jednak dziedziny, gdzie oka hodowcy program nie zastąpi – ocenę stopnia kulawizny i ocenę kondycji w skali BCS nadal wykonujemy bez udziału zaawansowanych technologii.

Niebezpieczeństwem nowoczesnych systemów jest czasami zagubienie pojedynczej sztuki – patrzymy na dane, a nie na zwierzę. Jedno i drugie trzeba wyważyć – podsumował prof. Wójcik.

Genomika jest bardzo ważna!


– W Polsce era genomiki rozpoczęła się w 2008 roku. W Europie działa  obecnie spółdzielnia Eurogenomics, którego Polska jest członkiem. Baza liczy 33 tys. buhajów referencyjnych, z czego wkład polski to około 11% buhajów referencyjnych (z ocenę genomową i konwencjonalną) – mówiła dr inż. Monika Skarwecka z Instytutu Zootechniki PIB w Balicach.

Od roku 2014 polscy hodowcy mają dostęp do buhajów i ich nasienia ocenianych genomowo. Obecnie krajowy program hodowlany funkcjonuje bez testowania buhajów, a ocena samic odbywa się z taką samą wiarygodnością jak buhajków.  ocena przydatności do hodowli w młodym wieku. Proces oceny wartości hodowlanej jest obecnie krótszy (i tańszy), bo odbywa się w młodszym wieku. Ocena klasyczna wykonywana jest dla populacji referencyjnej, by ocena genomowa była jak najbardziej wiarygodna.

Ocena genomowa zaczyna się w oborze od pobrania próbki do badań genetycznych – włosy, wycinek ucha, krew. Materiał trafia do laboratorium (w Parzniewie i w Balicach). Ważne, by zwierzę było prawidłowo zidentyfikowane (dane rodowodowe rodziców i przodków). Do oceny genotypowej wykorzystujemy projekt mikromacierzy o małej gęstości – tańszy. W Europie zgenotypowanych jest tą metodą ponad 1 mln zwierząt. W Polsce wykorzystywane tylko do oceny samic, w Europie też do preselekcji buhajków. Mikromacierz ma dodatkowe informacje o defektach genetycznych, genu bezrożności, białka mleka (kazeina). Alternatywą są mikromacierze o dużej gęstości (droższa wersja), służąca w Polsce do genotypowania buhajków.

Selekcja genomowa skierowana jest do wszystkich hodowców, nie tylko dla dużych stad, ale i małych stad; dla wszystkich, którzy mają wizję hodowli i chcą prowadzić swój własny program hodowlany.

Rolnictwo ekologiczne ma przyszłość


Ekologiczna produkcji mleka szansą na zwiększenie dochodowości gospodarstw poprzez zmianę podejścia do produkcji pasz i użytkowania krów – prof. dr hab. Tomasz Sakowski, IGHZ PAN Jastrzębiec.
Rolnictwo ekologiczne ma przyszłość – eko-mleka jest wciąż zbyt mało. Wynika to z ogromnego zapotrzebowania konsumentów na żywność wyprodukowaną bez użycia środków chemicznych.
Wydajności w gospodarstwach ekologicznych przy prawidłowo ułożonej dawce wcale nie są takie złe – w gospodarstwach niemieckich i austriackich niższa wydajność jest przede wszystkim wynikiem utrzymywania w gospodarstwach ekologicznych ras ogólnoużytkowych, zamiast typowo mlecznego hf-a.
Ekologiczna produkcja mleka jest szansą dla mniejszych ale dobrze zarządzanych gospodarstw. Okres konwersji gospodarstwa konwencjonalnego na eko trwa 2 lata. Mleko nie ma wtedy jeszcze certyfikatu, ale hodowca otrzymuje dopłaty, które rekompensują spadek wydajności. Cały proces nadzorują jednostki certyfikujące. Coraz częściej mleczarnie skupują też mleko w lepszej cenie w okresie konwersji, ponieważ zależy im na surowcu
Największe zapotrzebowanie na eko–mleko jest na rynku amerykańskim (surowiec kupują nawet w Europie), ale rynek europejski rośnie równie szybko – około 15% rocznie. Najwięcej krów certyfikowanych jest w Austrii, Szwajcarii, Szwecji, Finlandii, na Łotwie, Litwie i w Czechach.

Dalsze relacje z Kongresu na bieżąco.
Mira Wieczorek
Autor Artykułu:Mira Wieczorek
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
25. kwiecień 2024 11:04