Bariery w inwestowaniu
Bariery administracyjne i coraz większe trudności w pozyskiwaniu kredytów – o przeszkodach, jakie napotykają producenci świń rozpoczynając inwestycje w chlewnie mówi Janusz Lewandowski, prezes firmy Wesstron.
Zdaniem Janusz Lewandowskiego, szefa firmy Wesstron obecna sytuacja jest wciąż trudna dla wszystkich, bo nikt się nie spodziewał zdrowotnego kryzysu na skalę światową. Jeżeli jednak chodzi o mieszkańców wsi, to zachowują oni dużą racjonalność w tej sytuacji – wykonują bez ustanku swoją pracę na polu czy w chlewni. Niezależnie od sytuacji z COVID-19 w pracach polowych i chowie zwierząt należy zachować terminowość i systematykę.
Prezes wskazuje na dalszą chęć do inwestowania wśród producentów świń i diagnozuje kilka najważniejszych problemów, jakie na swojej drodze napotykają prężni hodowcy.
– To nie koronawirus jest barierą, a trudności z uzyskaniem decyzji środowiskowych oraz warunków zabudowy. Jest tu pole do zmian, które są potrzebne, by rolnikom inwestowało się łatwiej. Trzeba skrócić ścieżki pozyskiwania tych dokumentów i zlikwidować szereg absurdalnych przepisów uniemożliwiających rozwój tych gospodarstw – wskazuje prezes Wesstron.
– Podstawą negatywnych decyzji środowiskowych są w większości nieuzasadnione merytorycznie protesty społeczne. Pomimo uzyskania pozytywnych uzgodnień i opinii organów biorących udział w postępowaniu i weryfikujących raport o oddziaływaniu na środowisko, samorząd lokalny pod wpływem nieracjonalnych argumentów przeciwko inwestycji oraz presji potencjalnego elektoratu nie dba o rozwój gospodarstw rolnych na terenie swojej gminy i wydaje decyzje odmowną. Dużym problemem jest również działalność tak zwanych grup „eko-terrorystów” – dodaje.
– To nie koronawirus jest barierą, a trudności z uzyskaniem decyzji środowiskowych oraz warunków zabudowy. Jest tu pole do zmian, które są potrzebne, by rolnikom inwestowało się łatwiej. Trzeba skrócić ścieżki pozyskiwania tych dokumentów i zlikwidować szereg absurdalnych przepisów uniemożliwiających rozwój tych gospodarstw – wskazuje prezes Wesstron.
– Podstawą negatywnych decyzji środowiskowych są w większości nieuzasadnione merytorycznie protesty społeczne. Pomimo uzyskania pozytywnych uzgodnień i opinii organów biorących udział w postępowaniu i weryfikujących raport o oddziaływaniu na środowisko, samorząd lokalny pod wpływem nieracjonalnych argumentów przeciwko inwestycji oraz presji potencjalnego elektoratu nie dba o rozwój gospodarstw rolnych na terenie swojej gminy i wydaje decyzje odmowną. Dużym problemem jest również działalność tak zwanych grup „eko-terrorystów” – dodaje.
Slusznie zauważa również, że gospodarstwo jest normalnym zakładem pracy, który musi się rozwijać.
– Wieś jest do tego, by hodować zwierzęta. Niestety od lat nie ma woli politycznej, by unormować te przepisy.
Skutkiem niewprowadzenia szybkich zmian w obowiązującym prawie, będzie wyludnianie wsi i gospodarstw. Młode pokolenie nie będzie przejmować gospodarstw dzisiaj dobrze prosperujących bez możliwości ich rozwoju. Młodzi muszą mieć możliwość powiększania i unowocześniania rodzinnej produkcji – mówi.
Janusz Lewandowski zaznacza, że w ostatnich miesiącach bardzo dużą przeszkodą stało się również pozyskanie z banków funduszy na inwestycje rolnicze. – Wiadomo, że tak duże przedsięwzięcie, jak budowa chlewni potrzebuje przynajmniej częściowego finansowania w postaci kredytu. Tymczasem od jakiegoś czasu banki wstrzymały kredytowanie pod inwestycje w chlewnie, nawet te, których budowa rozpoczęła się ze środków własnych. Finansowania nie otrzymują gospodarstwa w bardzo dobrej kondycji, które do tej pory nie miały problemów ze spłatą swoich zobowiązań. Jest to bardzo zły sygnał dla branży – zauważ z obawą prezes Wesstron.
– Wieś jest do tego, by hodować zwierzęta. Niestety od lat nie ma woli politycznej, by unormować te przepisy.
Skutkiem niewprowadzenia szybkich zmian w obowiązującym prawie, będzie wyludnianie wsi i gospodarstw. Młode pokolenie nie będzie przejmować gospodarstw dzisiaj dobrze prosperujących bez możliwości ich rozwoju. Młodzi muszą mieć możliwość powiększania i unowocześniania rodzinnej produkcji – mówi.
Janusz Lewandowski zaznacza, że w ostatnich miesiącach bardzo dużą przeszkodą stało się również pozyskanie z banków funduszy na inwestycje rolnicze. – Wiadomo, że tak duże przedsięwzięcie, jak budowa chlewni potrzebuje przynajmniej częściowego finansowania w postaci kredytu. Tymczasem od jakiegoś czasu banki wstrzymały kredytowanie pod inwestycje w chlewnie, nawet te, których budowa rozpoczęła się ze środków własnych. Finansowania nie otrzymują gospodarstwa w bardzo dobrej kondycji, które do tej pory nie miały problemów ze spłatą swoich zobowiązań. Jest to bardzo zły sygnał dla branży – zauważ z obawą prezes Wesstron.
Przeczytaj również
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora