StoryEditor

Co będzie z polską genetyką i hodowlą świń?

Projekt znacznego zmniejszenia dotacji na hodowlę świń jest ostro krytykowany przez Polski Związek Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej POLSUS.  Zdaniem przedstawicieli POLSUSA dorobek kilku pokoleń hodowców, naukowców i fachowców branży może zostać zniweczony. 
23.05.2019., 11:05h
Do naszej redakcji wpłynął list z POLSUS do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Krzysztofa Jana Ardanowskiego odnoszący się do projektu Rozporządzenia Ministra zmieniającego stawki dotacji dla różnych podmiotów wykonujących zadania na rzecz rolnictwa. 

Oto jego pełna treść: 

W ustawie budżetowej na rok 2019 wydatki budżetowe na Postęp biologiczny zostały zmniejszone o kwotę 10 500 tys. złotych w stosunku do wydatków budżetowych w kwocie 89 868 tys. złotych  przewidzianych w ustawie budżetowej na rok 2019. 

Następnie, w związku z blokadą wydatków budżetu państwa wydatki na postęp biologiczny w produkcji zwierzęcej zostały zmniejszone o kwotę 39 000 tys. zł.

Ostatecznie środki  budżetowe na Postęp biologiczny na rok 2019 zostały ustalone na kwotę 40 368 tys. zł (wobec przyjętych początkowo 89 868 tys. zł).

W hodowli świń na prowadzenie oceny wartości użytkowej świń zaproponowano zmniejszenie stawek dotacji do kwoty 2 420 000 zł wobec kwoty 8 019 000 zł obowiązującej w ustawie budżetowej na rok 2019.  

W zakresie prowadzenia ksiąg zmniejszono stawkę dotacji z kwoty 3 785 000 zł do kwoty 1 602 000 zł. Tak drastyczne zmniejszenie wsparcia krajowej hodowli świń zaskutkuje wzrostem kosztów prowadzenia hodowli przez rolników. Priorytetem Rządu są rodzinne gospodarstwa. Dotyczy to także hodowli i produkcji trzody chlewnej.  Zmniejszenie (zwłaszcza tak radykalne) wsparcia hodowli zarodowej spowoduje ograniczenie podaży krajowych loszek i knurków. Tym większa będzie konkurencyjność świń z zagranicznych programów hodowlanych a zwłaszcza „gotowych” prosiąt i warchlaków. Za kilka złotych pozornych oszczędności niszczone są rodzinne gospodarstwa. Mimo mamienia iluzoryczną ochroną wpychane są one w układy tuczu nakładczego. I tak już trudna sytuacja finansowa tych gospodarstw ulegnie dalszemu pogorszeniu. Zapewne nastąpi zmniejszenie podaży zwierząt hodowlanych.  A to będzie dodatkowym impulsem do wzrostu importu warchlaków z zagranicy (w roku 2018 zaimportowano ponad 8 mln warchlaków). Nastąpi dalszy rozwój różnych form tuczu nakładczego. Krajowa genetyka wraz z jej osiągnieciami np. w postaci najlepszej jakości mięsa, zniknie z oferty dla konsumentów. Dorobek kilku pokoleń hodowców, naukowców i fachowców branży zostanie zniweczony. Rozwój importu warchlaków i tuczu nakładczego to także ograniczenie rynku pracy dla lekarzy weterynarii, doradców z ODR, ograniczenie popytu na pasze dla prosiąt i produktów przemysłu farmaceutycznego. W efekcie zaoszczędzona przez budżet kwota odbije się znacznie większymi stratami dla gospodarki.

Szanowny Panie Ministrze! Uprzejmie prosimy o poważne rozpatrzenie naszej petycji. Nie możemy ze spokojem zaakceptować decyzji Pana Ministra gdyż stoją za nami hodowcy i producenci trzody dla których oznacza to pogorszenie sytuacji rynkowej i zwracanie się w stronę zagranicznych koncernów i wyniszczanie polskiej wsi.


Anna Kurek
Autor Artykułu:Anna Kurek

redaktor „top agrar Polska”, zootechnik, specjalistka w zakresie hodowli trzody chlewnej.

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
19. kwiecień 2024 00:28