Rynek tuczników: Czy to koniec dobrych cen świń?
Niestety nie widać końca spadków cen świń. Korekty zapoczątkowane jeszcze przed Wielkanocą przybrały na sile w ostatnich dniach. O ile tuż po świętach obniżki były symboliczne, gdyż nie było impulsu do większych korekt zza Odry, tak w ostatnią środę przeceny przybrały większych rozmiarów.
VEZG w Niemczech obniżyło stawki o 9 eurocentów/kg w kl. E, co w kraju wywołało niewspółmierne cięcia w cennikach. Niektóre firmy chyba tylko na to czekały, by tuż przed publikacją najnowszej stawki w Niemczech u nas obniżyć ceny o nawet 50 gr/kg wagi poubojowej. Pośrednicy często w ślad za tym obniżali ceny o 40 gr/kg wagi żywej. Stąd ceny spadły w okolice 7 zł/kg w klasie E i maksymalnie 5,6-5,7 zł/kg wagi żywej. Przypomnijmy, że jeszcze niedawno, bo ok. miesiąc temu maksymalne stawki za świnie sięgały 5,6 zł/kg żywca i 8,5 zł/kg w klasie E. Zdaniem ubojni i masarni spadkowi cen winny jest kiepski popyt na mięso w całej Europie, co ma związek z epidemią koronawirusa. Wprawdzie choroba ta krąży po Europie już długie tygodnie, to jednak wcześniej tym co trzymało ceny były święta wielkanocne.
Tłumaczenie to jednak trudno przyjąć za zasadne, bowiem na rynku cały czas trwają poszukiwania tuczników, podaż żywca jest kiepska w całej Europie, a kłopoty z dostawami mięsa na rynek zarówno unijny, jak i eksportowy mają największe hiszpańskie zakłady ubojowe, a ten kraj jest liderem w produkcji wieprzowiny w UE. Co więcej, docierają do nas informacje o nowych, dotąd nie praktykowanych przez nasze krajowe zakłady kierunkach zbytu naszej wieprzowiny – mowa o Węgrzech, Austrii a nawet Francji. Jednym słowem kupimy każdą ilość tuczników, ale cenę opuścimy. Potwierdzają to pośrednicy w skupie tuczników – zdarza się, że nie są w stanie dostarczyć zamawianej ilości tuczników, bo ich po prostu nie ma. Zatem być może po raz kolejny, podmioty, które kreują sytuację na rynku wieprzowiny w Europie spekulacyjnie zbijają ceny po to, by spodziewane podwyżki czynić z niskiego pułapu cenowego. jbr
