Rynek tuczników: jest lekkie odbicie od dna

Po wielu tygodniach ciągłych spadków cen tuczników pojawiła się nadzieja na poprawę sytuacji.
Wczoraj na niemieckiej giełdzie VEZG, mimo obaw o kolejną przecenę, stawka wzrosła o 6 eurocentów/kg wagi poubojowej. Oznacza to, że został przerwany niemal trzymiesięczny impas na tym rynku. Do tej pory bowiem świnie taniały w zastraszającym tempie, a w naszym kraju to tempo potęgowały ubojnie zbijając ceny silniej niż ich niemieccy koledzy po fachu. Już na początku tygodnia niektóre ubojnie w wyniku deficytu tuczników delikatnie podnosiły cenniki – średnio o 10-20 gr/kg wagi poubojowej i żywca. Z kolei gdy światło dzienne ujrzało nowe notowanie VEZG tym razem na poziomie 1,66 euro/kg (wzrost z 1,6 euro/kg w klasie E w ubiegłym tygodniu) cenniki drgnęły o kolejne ok. 20 gr/kg żywca i ok. 25 gr/kg w klasie E. Tym sposobem minimalne stawki wzrosły do ok. 4,4 zł/kg żywca, a maksymalne do ok. 6,6 zł/kg wagi poubojowej i maks. 5,3 zł/kg żywca.
Są to stawki nadal sporo niższe od tych obowiązujących w Niemczech gdzie żywiec kosztuje ok. 6 zł/kg i blisko 7,5 zł/kg wagi poubojowej. Do tego obecne ceny są sporo niższe od tych sprzed roku, kiedy to oficjalna cena na VEZG wynosiła 1,8 euro/kg. Istnieje szansa, ze ceny wieprzowiny mogą jeszcze wzrosnąć. Na rynku widać bowiem deficyt tuczników, a presja na zakupy żywca ze strony ubojni jest większa niż jeszcze kilka dni temu. Ma to z jednej strony zapewne związek ze stopniowym zdejmowaniem obostrzeń dotyczących funkcjonowania restauracji wprowadzonych w związku z epidemią koronawirusa.
Drugim, bardziej prawdopodobnym czynnikiem jest mniejszy strumień mięsa przywożonego do Polski z Belgii, Danii czy Hiszpanii. Tego towaru ostatnio do naszego kraju wjechało bardzo dużo i do tego jak się nieoficjalnie mówi w bardzo niskich cenach. jbr