Jesteś w strefie Premium
Rynek tuczników: to już jest dramat!

Na rynku świń tak źle nie było od niemal półtorej roku. Ceny spadły do poziomu najniższego od 16 miesięcy. Zdaje się, że powód jest jeden, choć nie dotyczy bezpośrednio naszego kraju.
Chodzi bowiem o szerzącą się epidemię koronawirusa wśród pracowników największych niemieckich ubojni. Zakład Tönnies w Rheda-Wiedenbrück nie będzie pracował przynajmniej do 17 lipca, a tam co tydzień trafiało blisko 15% ubijanych u naszych zachodnich sąsiadów tuczników. Mimo, że jak zapewniają przedstawiciele niemieckiej branży trzodowej, nieubite tam tuczniki nie trafiają do Polski to nasi skupujący opuszczają ceny na potęgę. Najpierw zamienili obniżkę za Odrą o 6 eurocentów za kg wagi poubojowej w niemal złotówkę za kilogram wagi żywej – jako powód podając niepewną sytuację w Niemczech. Zatem proporcja już została mocno zachwiana.
Teraz mamy kolejny pretekst do przecen. W ostatnią środę VEZG dokonał gigantycznego cięcia cen zwierząt rzeźnych, bo aż o 13 eurocentów/kg w klasie E, co przeliczając na złotówki daje 55 groszy/kg w klasie E i ponad 40 gr/kg żywca. W takich realiach w ciągu trzech tygodni cena w Polsce spadła z ok. 5,5 zł/kg żywca do ok. 4,4 zł/kg. Obniżka kosmiczna, tym bardziej, że obecnie do sprzedaży trafiają warchlaki kupowane po rekordowych cenach sięgających 450 zł/szt. 30 kg netto.
Produkujący w cyklu zamkniętym z kolei muszą mocno zaciskać pasa by zmieścić się w kosztach. Niestety nie ma gwarancji, że to koniec problemów. Trudno tak sądzić, bo nawet, jeśli zachodnioeuropejskie ubojnie ruszą pełną parą, to i tak będą potrzebowały czasu by rozładować kolejkę tuczników. Po drugie już słyszymy o kłopotach holenderskich eksporterów wieprzowiny do Chin, czego przyczyną jest również koronawirus. I tutaj możemy się spodziewać, że to co nie trafiło z tego kraju do Państwa Środka, wyląduje prędzej czy później u nas. Takie historie znamy doskonale.
Zatem problemów nie widać końca, a nasi producenci są pozostawieni sami sobie. Ewidentnie koronawirus załamuje ich budżety, a pomocy w co rusz nowelizowanych rządowych tarczach dla rolników próżno szukać. jbr
Teraz mamy kolejny pretekst do przecen. W ostatnią środę VEZG dokonał gigantycznego cięcia cen zwierząt rzeźnych, bo aż o 13 eurocentów/kg w klasie E, co przeliczając na złotówki daje 55 groszy/kg w klasie E i ponad 40 gr/kg żywca. W takich realiach w ciągu trzech tygodni cena w Polsce spadła z ok. 5,5 zł/kg żywca do ok. 4,4 zł/kg. Obniżka kosmiczna, tym bardziej, że obecnie do sprzedaży trafiają warchlaki kupowane po rekordowych cenach sięgających 450 zł/szt. 30 kg netto.
Produkujący w cyklu zamkniętym z kolei muszą mocno zaciskać pasa by zmieścić się w kosztach. Niestety nie ma gwarancji, że to koniec problemów. Trudno tak sądzić, bo nawet, jeśli zachodnioeuropejskie ubojnie ruszą pełną parą, to i tak będą potrzebowały czasu by rozładować kolejkę tuczników. Po drugie już słyszymy o kłopotach holenderskich eksporterów wieprzowiny do Chin, czego przyczyną jest również koronawirus. I tutaj możemy się spodziewać, że to co nie trafiło z tego kraju do Państwa Środka, wyląduje prędzej czy później u nas. Takie historie znamy doskonale.
Zatem problemów nie widać końca, a nasi producenci są pozostawieni sami sobie. Ewidentnie koronawirus załamuje ich budżety, a pomocy w co rusz nowelizowanych rządowych tarczach dla rolników próżno szukać. jbr
Zobacz aktualne notowania cen skupu tuczników!
Przeczytaj również
cena za tucznikicena za wbcile płacą w skupieile płacą zakłady za tucznikiile płacą za świniekoronawirusrynek tucznikówzakłady mięsne Tonniesżywiec wieprzowy