Bez pracowników sezonowych będzie ciężko

Nie od dziś wiadomo, że przez ostatnie lata prace sezonowe w rolnictwie były mocno obstawiane przez pracowników najemnych, m.in. z Ukrainy. Ze względu na pandemię masowo wyjeżdżają oni teraz do swojej ojczyzny.
– Sieję dużo warzyw: marchew, cebulę i pasternak oraz por. Por jako jedyne warzywo muszę zbierać w całości ręcznie. Do tego potrzebni są pracownicy, a tych z Polski jest na tyle mało, że nie można wyrobić się z pracą. Ratowałem się Ukraińcami, ale oni teraz wyjechali – mówi nam jeden z rolników z Wielkopolski, który por planuje zasiać w tym roku na 10 ha. W przypadku braku rąk do pracy będzie musiał to warzywo „zebrać” talerzówką, bo z okolicy nikt na pole pracować nie przyjdzie. Jeśli okazałoby się, że nasz rynek pracy zostanie zamknięty dla pracowników zagranicznych i zostałoby to przez rządzących ogłoszone w terminie np. do 10 maja, to rolnik przewiduje drugi scenariusz, dużo mniej dotkliwy.
– Wtedy mogę tak zaplanować prace, żeby nie ponosić kosztów odchwaszczania, zwalczania chorób i deszczowania pora, a w jego miejsce zdążę jeszcze zasiać kukurydzę. Koszty prowadzenia plantacji pora są wysokie, a ja nie chcę stracić pieniędzy – mówi rolnik. Mimo że zasiany por trzeba będzie zniszczyć to straty obejmą nakłady poniesione na nasiona, paliwo i robociznę.
– Do obsługi kombajnu też potrzebni są udzie, ale jest to kilka osób, które dużo łatwiej zorganizować – mówi rolnik.
Tego typu dylematy ma dziś sporo rolników i sadowników, którzy muszą opierać się na pracy osób zatrudnionych sezonowo. Obecność w naszym kraju pracowników zza wschodniej granicy była dla wielu jedyną szansą na pozyskanie rąk do pracy.
jd, fot. Wójcik
– Wtedy mogę tak zaplanować prace, żeby nie ponosić kosztów odchwaszczania, zwalczania chorób i deszczowania pora, a w jego miejsce zdążę jeszcze zasiać kukurydzę. Koszty prowadzenia plantacji pora są wysokie, a ja nie chcę stracić pieniędzy – mówi rolnik. Mimo że zasiany por trzeba będzie zniszczyć to straty obejmą nakłady poniesione na nasiona, paliwo i robociznę.
Mechanizacja to konieczność
W produkcji towarowej mechanizacja procesu jest niezbędna. Nie chodzi tylko o to, by usprawnić pracę, ale także o uniezależnienie się od zasobów ludzkich, które w sytuacji jak obecna nabiera wyjątkowego znaczenia. Dlatego też nasz rozmówca już od kilku sezonów wykorzystuje kombajny do warzyw, którymi zbierak marchew, pasternak i cebulę. Bez nich, jak podkreśla, trudno byłoby wyrobić się z pracami jesiennymi. I choć sprzęt jest bardzo drogi to warto inwestować, jeśli oczywiście produkcja przynosi odpowiedne dochody.– Do obsługi kombajnu też potrzebni są udzie, ale jest to kilka osób, które dużo łatwiej zorganizować – mówi rolnik.
Tego typu dylematy ma dziś sporo rolników i sadowników, którzy muszą opierać się na pracy osób zatrudnionych sezonowo. Obecność w naszym kraju pracowników zza wschodniej granicy była dla wielu jedyną szansą na pozyskanie rąk do pracy.
jd, fot. Wójcik
Przeczytaj również
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora