Czy ubiegłotygodniowe opady uratują rośliny?
Po suchym marcu i kwietniu, maj stał się decydującym miesiącem dla ratowaniu lub ponoszenia znacznych strat w uprawach polowych, zarówno roślin ozimych, jak i jarych. Na szczęście początek trzeciej dekady przyniósł nadzieję…
Wśród rolników panuje pogląd, że maj jest miesiącem decydującym o powodzeniu w większości upraw polowych. Oziminy intensywnie rozwijają masę wegetatywną i organy generatywne, a rośliny jare wschodzą lub wchodzą w początkowy stan zaawansowanego rozwoju wegetatywnego. To z tych powodów maj jest dla tych upraw okresem krytycznym pod względem zapotrzebowania na wodę, na duże jej ilości.
I kiedy wydawało się, że sytuacja staje się już bardzo dramatyczna, początek trzeciej dekady (20.05) przyniósł w wielu regionach intensywne opady, co ważne, dla wielu z nich były one pierwszym istotnym źródłem wody od kilkunastu do kilkudziesięciu dni (patrz mapa, opady od 17 do 24 maja; źródło IMGW).
Znaczące opady
Na opadach rzędu 15–40 mm skorzystały głównie rejony Nowej Soli, Leszna, Śremu, Turka, Kłodawy, czy Suwałk. Na początku trzeciej dekady spadło w okolicach tych miejscowości znaczne ilości wody, tj.:
• Maszewo (woj. lubuskie) – 18,3 mm
• Radzyń (woj. lubuskie) – 40,4 mm
• Wola Książęca (woj. wielkopolskie) – 29,5 mm
• Śrem (woj. wielkopolskie) – 36,5 mm
• Kórnik (woj. wielkopolskie) – 17,6 mm
• Tuliszów (woj. wielkopolskie) – 31,0 mm
• Kalisz (woj. wielkopolskie) – 18,5 mm)
• Wieluń (woj. łódzkie) – 18,6 mm
• Kiełczygłów (woj. łódzkie) –21,2 mm
• Kłodawa (woj. wielkopolskie) – 19,9 mm
• Frombork (woj. warmińsko-mazurskie0 – 32,8 mm
• Suwałki (woj. podlaskie) 22,0 mm.
Te ilości i dodatkowe, chociaż zdecydowanie mniejsze, opady w ciągu kilku najbliższych dni mają niezwykle duże znaczenie w poprawie stanu roślin, a zwłaszcza ich kondycji fizjologicznej. Wykłoszone w większości zboża ozime i zawiązane łuszczyny rzepaku mają z czego czerpać wodę i składniki pokarmowe, także życie biologiczne gleby będzie się lepiej rozwijało. Uprawy jare wzmocnią natomiast siewki i z większym wigorem kontynuują rozwój.
Mimo wszystko… susza
Można powiedzieć, że był to ostatni moment, na częściowe uratowanie kondycji roślin, ograniczenie odrzucania bocznych rozkrzewień i wchodzenie w kolejne fazy rozwojowe z mocno poprawionym bilansem wody w glebie, przynajmniej na kilkanaście kolejnych dni wegetacji. Oby ta passa deszczowa trwała jak najdłużej. Chociaż, jak pokazuje pierwszy raport nt. suszy rolniczej w Polsce, monitorowane zjawisko od 21. marca do 20. maja odcisnęło już swoje piętno na uprawach polowych, zwłaszcza zbożach jarych i ozimych i straty w plonach z jego powodu wystąpią w wielu województwach, z czego na znacznych obszarach w kujawsko-pomorskim, wielkopolskim, zachodniopomorskim i łódzkim.
[bie]