StoryEditor

Sojowa Agro Akademia w Wielkopolsce

Soja jest gatunkiem, któremu w ostatnich latach poświęca się dużo uwagi. Świadczą o tym m.in. prace hodowlane, zwiększony zakres badań rejestracyjnych, rosnąca oferta odmian na rynku oraz specjalistyczne imprezy firm hodowlano-nasiennych, ochroniarskich czy przetwórczych. Jedną z nich są cykliczne, krajowe spotkania w ramach tzw. Agro Akademii Soi organizowane wspólnie przez firmy: Saatbau, BASF, ADOB Agrolok i Stowarzyszenie Polska Soja.
06.02.2019., 11:02h
W Europie zainteresowanie uprawą soi odmian niemodyfikowanych genetycznie (Non GMO) wiąże się z potrzebą zastępowania białka w paszach i żywności krajowymi zasobami, ograniczając duży import tego surowca, bazującego głównie na uprawach GMO. Założenia te dla naszego kraju zaprezentował na spotkaniu 5.01. 2019 r. w Dolsku (woj. wielkopolskie) Przemysław Gawlas ze Stowarzyszenia Polska Soja. – Chcemy, by w najbliższych latach zapotrzebowanie na białko zabezpieczyć w 50% z produktów krajowych. Obecnie jest to poziom ok. 20% – stwierdził prelegent.

Sposobami realizacji tego celu są np. znaczące zwiększenie areału jej uprawy, w 2018 r. było to zaledwie 16,4 tys. ha, oraz siew nowych odmian. Plonują one w doświadczeniach, także w województwach północnych, na poziomie 3,5–5,5 t/ha. Soję można więc uprawiać w całym kraju, należy jednak dobierać dla poszczególnych rejonów odmiany o odpowiednim terminie dojrzewania.
W Czechach, kraju ok. 4-krotnie mniejszym niż Polska, uprawia się jej niemal tyle co u nas, a na Słowacji (6-krotnie mniejszym) 2 razy więcej i bez dopłat. I im się to opłaca…– powiedział przedstawiciel Stowarzyszenia. Dodał, że na uprawie soi najbardziej korzysta rolnik, ze względu na poprawę jakości gleby, wzrost zawartości w niej azotu, czy wprowadzenie do płodozmianu dobrego elementu.

Na Agro Akademii strategię promocji uprawy soi w Polsce firmy Saatbau przedstawił Daniel Niewiński – Dyrektor ds. marketingu. Firma, jako jedyna w kraju, ma w Oławie zakład do uszlachetniania materiału siewnego soi. – Specjalnie skonstruowana linia produkcyjna delikatnie obchodzi się z jej nasionami na każdym etapie przygotowawczym – mówił prelegent. Uszlachetnianie i obróbka tego materiału obejmuje czyszczenie, selekcję i sortowanie (m.in. z wykorzystaniem sortownika optycznego) oraz zaprawianie specjalną szczepionką. – Do tego zadania firma stosuje własną technologię Fix Fertig, dzięki której rolnik otrzymuje nasiona gotowe do siewu – deklarował Niewiński. Saatbau oferuje ponadto nasiona w zwiększonych jednostkach siewnych, wynoszących 160 tys. szt. nasion. Wysiewając wg zaleceń firmy 4 j.s./ha uzyskuje się średnią obsadę 60–70 roślin/m2.

Agrotechnikę soi i ofertę odmianową firmy przedstawiła natomiast Edyta Fink Podyma – menager produktu. Zwróciła uwagę, że termin jej siewu wyznacza temperatura gleby, wynosząca około 10°C, a nie data kalendarzowa, tj. 3 dekada kwietnia lub 1. dekada maja. Jej zdaniem, dobre i dynamiczne wschody przyczyniają się także do wyższego zawiązywanie przez rośliny pierwszego strąka, uprawy dobrze regenerują straty na skutek wiosennych przymrozków nawet do –5°C oraz 30 brodawek korzeniowych to minimum do zaspokojenia potrzeb uprawy w azot. Z kolei nowością w ofercie firmy jest odmiana Regina. Pod względem wczesności zaliczana do odmian średnio wczesnych (000) i zalecana jest do uprawy w południowej i centralnej Polsce. Wyróżnia się wysokim plonem, w tym białka, ma grube nasiona i wykazuje dużą odporność na pękanie strąków.

Na spotkaniu, zasady nawożenia dolistnego soi omówił z kolei Robert Nowak – z-ca dyrektora ds. sprzedaży w firmie ADOB. Zwrócił uwagę m.in. na zapotrzebowanie rośliny pod względem mikroelementów, zwłaszcza w odniesieniu do B, Zn i Mo. – Utajony, bezobjawowy brak niektórych mikroelementów, w tym Zn, może obniżyć plon nasion do 20% – stwierdził wykładowca. Podkreślił ponadto korzyści dla roślin z produktów chelatowych, których firma oferuje szeroką gamę. W soi, w fazie rozwoju pędów bocznych polecił nawóz dolistny ADOB Mo (0,3 l/ha), ADOB Zn (1 kg/ha) oraz Solubor (1 kg/ha lub ADOB B (1 l/ha). Na starsze rośliny, tj. w fazie rozwoju kwiatostanu i kwitnienia firma sugeruje zasilanie upraw soi nawozem Basfoliar 6-12-6 (5 l/ha), a w określonych sytuacjach także siarczanem magnezu (5 kg/ha).

W uprawie soi ochrona fungicydowa i insektycydowa jest mniej ważna. – Nie da się natomiast uprawiać tej rośliny bez zwalczania chwastów – stwierdził podczas Agro Akademii Krzysztof Konieczka z firmy BASF. Podkreślił znaczenie strategii zwalczania chwastów, tj. zarówno herbicydami przedsiewnymi, jak i nalistnymi, po wschodach. Do pierwszego zabiegu (bezpośredni po siewie) ekspert polecił Stomp Aqua 455 CS w dawce 1,5–2 l/ha. W drugim Corum 502,4 SL z dodatkiem adiuwantu olejowego Dash HC (0,6 l/ha). Herbicyd można stosować jednorazowo w dawce 1,25 l/ha lub w dawkach dzielonych, dwa razy po 0,6–0,8 l/ha w zależności od zwalczanego gatunku. – Jeśli problemem jest komosa można ją zwiększyć do 1 l/ha, a jeśli samosiewy rzepaku to pozostaje zalecana wartość – radził Konieczka. Na chwasty jednoliścienne firma poleca od fazy rozwoju liści bocznych  sprawdzony już produkt Focus Ultra + adjuwant. BASF oferuje rolnikom także specjalistyczną zaprawę dla soi HiStick Soy do stosowania w ilości 0,4 kg/100 kg nasion.

Zagadnieniem dopełniającym gospodarkę soją jest skup i przerób jej nasion na cele paszowe. To jedno z zadań firmy Agrolok, która w 2018 r. uruchomiła Zakład Uszlachetniania Białka Roślinnego (ZUBR) w Osieku (powiat brodnicki). Strategię działania i ofertę rynkową firmy przedstawił na spotkaniu w Dolski Marek Tański, koordynator ds. kontaktu z klientem. Na bazie soi powstała grupa produktów Protina. Protina Standard to oferta dla producentów bydła opasowego i mlecznego, loch oraz starszych grup drobiu. Protina Fat to z kolei uniwersalny komponent przeznaczony dla wszystkich grup zwierząt. Protina Junior jest natomiast dedykowana najmłodszym ich przedstawicielom, zwłaszcza dla kurcząt i prosiąt.
Agrolok prowadzi też skup płodów rolnych, w tym soi. Najlepiej gdy są to wielokrotności 23 t, wówczas firma sama może zorganizować odbiór. – Są też możliwe odstawy mniejszych partii, ale wówczas najkorzystniej jest dostarczyć towar własnym transportem lub gdy można jednostkową ilość zabezpieczyć w dwóch, trzech bliskich lokalizacjach – wyjaśnił koordynator ZUBR.
[bie]
Janusz Biernacki
Autor Artykułu:Janusz Biernackiredaktor „top agrar Polska”, specjalista w zakresie uprawy i nawożenia roślin.
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
20. kwiecień 2024 07:59