StoryEditor

Wapno, mikroorganizmy i susza

W sytuacji braku opadów rodzi się pytanie jak zapobiegać skutkom suszy. Jedną z metod jest zadbanie o życie mikrobiologiczne gleby poprzez regulację pH. To jeden z wniosków płynących ze szkolenia pt. „Budowa materii organicznej w glebie w oparciu o innowacyjne metody agrotechniczne - zalecenia dla praktyki rolniczej”, jakie miało miejsce w Konarach koło Strzelina w środę 15 czerwca 2016 r.
15.06.2016., 14:06h

- Pierwszą rzeczą, która zmieniła współczesne podejście do gleby było oddzielenie produkcji roślinnej od zwierzęcej, co wiązało się z ograniczeniem stosowania obornika, ale też specjalizacją i intensyfikacją uprawy. Kolejy etap, to wprowadzenie odmian wymagających intensywnego nawożenia mineralnego. Wywołało to negatywne zjawiska - głównie ograniczenie dopływu materii organicznej do gleby - powiedział prof. Stanisław J. Pietr z Zakładu Mikrobiologii Rolniczej UP we Wrocławiu podczas wykładu pt. „Racjonalne wykorzystanie resztek pożniwnych czyli jak wykorzystać mikroorganizmy glebowe”.
Natomiast materia organiczna wpływa bezpośrednio na pojemność wodną gleby. Otóż ubytek próchnicy o 1% powoduje  zmniejszenie pojemności wodnej aż o 30%! Ponadto spadek próchnicy jest przyczyną zwiększenia procesów nitryfikacji oraz wypłukania kationów do wód gruntowych. Dlatego próchnica i dostarczenia materii organicznej są warunkiem do zapobiegania skutkom suszy.  Oprócz tego pod kątem pojemności wodnej mamy wpływ na strukturę gleby i w niektórych przypadkach na meliorację. - Każdy dodatkowy 1% próchnicy w glebie daje nam możliwość zatrzymania dodatkowo 10 mm opadów, choćby na okres suszy - argumentował prof. Pietr.
Są różne przyczyny zakwaszenia gleb. Jedną z nich jest nitryfikacja czyli przejście azotu amonowego w azotynowy a następnie azotanowy. Formy te są łatwo wypłukiwane z gleby. Szacuje się, że w Polsce około 30%, a nawet 40-50% azotu jest wypłukiwane. Oznacza to że od 1/3 do połowy nawozów azotowych jest utraconych. Kolejną przyczyną zakwaszenia jest zabieranie wapnia i magnezu z gleby wraz z plonem. Ponadto korzenie roślin w czasie wegetacji są źródłem kwasów obniżających pH gleby.
- Powstaje pytanie jak zwiększyć zawartość materii organicznej. Oczywiście najlepszą metodą jest nawożenie obornikiem. To idealny nawóz zawierający w stanie świeżym już około 30% substancji próchniczych - wskazał prof. Pietr. Jednak nie każdy rolnik ma dostęp do tego idealnego nawozu. Dlatego koniecznej jest zagospodarowanie na polu słomy.
- Słoma nie powinna być sprzedawana. Jej wartość wyrażona w wartości składników pokarmowych jest znacznie wyższa od oferowanej ceny 200-300 zł/ha - uważa prof. Pietr.
Słoma aby stała się próchnicą musi ulegać mineralizacji w wyniku działania mikroorganizmów. Ilość naturalnie występujących w glebie drobnoustrojów, to co najmniej kilka ton na hektar. Są one w stanie zmineralizować materię organiczną bardzo szybko. Jednak dlaczego tego nie robią? Brakuje im jakiegoś składnika. Wg profesora Pietra panuje powszechne przekonanie, że w celu mineralizacji słomy trzeba zawęzić stosunek węgla do azotu. Dlatego powszechnie stosuje się w celu poprawy mineralizacji słomy nawożenie azotem. Jednak wg wyników badań, w tym brytyjskich, okazuje się, że wapnowanie poprawia mineralizację nawet lepiej niż azot. Warto zadać sobie pytanie - co jest tańsze?
- Wapń i magnez wpływają korzystnie na glebę nie tylko poprzez obniżanie pH. Przykładowo wchodzą w reakcję z kwasami organicznymi tworząc nierozpuszczalne sole, które nie mają właściwości fototoksycznych. Ponadto w warunkach odczynu zbliżonego do obojętnego w glebie powstaje mniej toskycznych związków - acetonu, butanolu i kwasu propionowego. Kolejnym korzystnym efektem dostarczenia wapnia i magnezu jest stabilizacja błon cytoplazmaycznych roślin.
- Warto jednak pamiętać, że wapnowanie na słomę nie zastąpi przedsiewnej dawki azotu - zaznaczył prof. Pietr. Jednak azot podawany roślinom, jest właśnie przez nie wykorzystywany, a nie przez bakterie. Również w wyniku mineralizacji zawartość azotu od razu nie jest wyższa.
- Na polskim rynku mamy kilkadziesiąt preparatów zawierających mikroorganizmy. Mają one różne sposoby rejestracji i dopuszczenia na rynek. Tylko preparaty rejestrowane jako środki ochrony roślin sa przebadanie i kontrolowane pod kątem skuteczności. Nieco słabiej są badane nawozy. Jednak wszystkie inne środki, krajowe i importowane nie są badane niezależnie pod względem ich skuteczności - powiedziała prof. Ewa Matyjaszczyk z IOR w Poznaniu.
- Istnieją nachalne praktyki handlowców sprzedających preparaty mikrobiologiczne. Wmawiają oni, że ich produkty są zarejestrowane. Często mija się to z prawdą. Warto przez zakupem sprawdzić czy na etykiecie jest numer rejestracji, przez kogo wydany i na stronie organu rejestracyjnego, sprawdzić czy to jest prawda dodała prof. Matyjaszczyk.
Podczas szkolenia rolnicy mogli zapoznać się z nową technologią stosowania silnie rozdrobnionego wapna oferowaną przez firmę POLTOR. Umożliwia ona załadunek wapna z cysterny i precyzyjny rozsiew rozsiewaczem z belkami polowymi o szerokości 14 m. Załadunek rozsiewacza o pojemności ponad 20 t zajmuje około kilkunastu minut.
tcz

Tomasz Czubiński
Autor Artykułu:Tomasz Czubiński

redaktor „top agrar Polska”, specjalista w zakresie ochrony, uprawy i nawożenia roślin

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
17. kwiecień 2024 01:46