StoryEditor

Zbliża się koniec trzeciej rewolucji rolniczej

Rolnictwo jest motorem sukcesu gatunku ludzkiego. Dzięki zapewnieniu dostępu do wysokiej jakościowo żywności, człowiek zamiast walczyć o przetrwanie mógł zająć się rozwojem cywilizacji, myśli, kultury i postępu technologicznego.
22.02.2016., 09:02h

Rolnictwo w historii człowieka przechodziło kilka tzw. rewolucji agrarnych. Pierwszą było wprowadzenie zmianowania - najpierw gospodarki żarowej, potem dwu i trójpolówki a następnie czteropolówki norfolskiej. Drugą rewolucją było upowszechnienie stosowania nawozów mineralnych - na początku naturalnych saletr a następnie syntetycznych produktów. Trzecia rewolucja, to chemiczna ochrona roślin. Zapewnia ona zabezpieczenie plonów przed zniszczeniem przez choroby, szkodniki i chwasty. Kolejny etap rozwoju to genetyka, czyli wprowadzenie nowych, wysokowydajnych odmian, w tym ostatnio heterozyjnych i GMO. Zdania ekspertów co do kolejności tych rewolucji nie są jednoznaczne. Jednak faktem jest, że etap rozwoju w postaci chemicznej ochrony roślin jest w UE zagrożony.

Chemiczne środki ochrony roślin nie cieszą się w społeczeństwie dobrą opinią. Są one oskarżane o wiele niekorzystnych skutków ubocznych - od wytruwania organizmów pożytecznych i obojętnych, przez masowe ginięcie pszczół, aż o wpływ na zmiany hormonalne u ludzi, powodowanie raka, chorób rozwojowych i innych niekorzystnych następstw. Na pewno środki ochrony roślin są związkami nieobojętnymi dla środowiska. To fakt niezaprzeczalny. Ale właśnie po to się je stosuje, aby regulować środowisko rolnicze. Nie każdy natomiast wie, że pestycydy rolnicze w UE są lepiej przebadane, niż lekarstwa i suplementy diety. Są to badania nie tylko toksykologiczne, wpływu na raka i hormony, ale także pod względem oddziaływania na środowisko, w tym wodne, organizmy pożyteczne.
Owszem, zdarzają się przypadki wytrucia organizmów pożytecznych. Przykładem jest choćby masowe wytrucie ryb w rzece Warcie pod koniec roku 2015. Jednak trzeba zauważyć, że było to wytrucie przez niewłaściwe zachowanie się z pestycydem, a najważniejsze jest to, że prawdopodobnie nie był to wcale środek do ochrony roślin, ale tzw. preparat biobójczy - preparat do higieny sanitarnej nie przeznaczony do rolnictwa.  Tak jak w tym przypadku, większość zatruć ludzi, czy zanieczyszczeń środowiska ma miejsce w wyniku zastosowania nieprawidłowego, niezgodnego z treścią etykiety-instrukcji stosowania środka ochrony roślin.

Pamiętajmy o tym, że rolnicy to świadomi, przeszkoleni na wielu płaszczyznach użytkownicy chemii rolniczej.

Ich nie stać na nieprawidłowe stosowanie preparatów chemicznych, których koszt wynosi niejednokrotnie 300 lub więcej złotych na hektar. Oskarżanie ich o nadużycia lub niefrasobliwe stosowanie pestycydów, jest możliwe tylko przez nieznających się na rzeczy krzykaczy i pieniaczy. Pewnie! W każdej grupie mogą znaleźć się czarne owce. Ale trzeba je usuwać ze stada, a nie karać całe społeczeństwo rolnicze. Na to niestety się zanosi.

Komisja Europejska szykuje projekt zmian. Jeśli dojdą one do skutku, to w ciągu 1-2 lat zniknie z rejestru dopuszczonych do użycia aż 75 substancji czynnych środków ochrony roślin. Wśród nich są takie polskich pól jak owadobójcze: deltametryna, dimetoat, grzybobójcze: triazole, benzymidazole czy chwastobójcze: pendimetalina, etofumesat czy chlorotoluron. Szczegółowe informacje na ten temat oraz więcej informacji o konsekwencjach decyzji Komisji Europejskiej znajdą Państwo w marcowym wydaniu „top agrar Polska” od str. 142 w artykule pt. „Czy szykuje się śmierć chemicznej ochrony?”.

Zapraszamy do lektury!
tcz

Top Agrar
Autor Artykułu:Top Agrar
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
19. kwiecień 2024 23:33