StoryEditor

Fiskus wkracza w ziemską transakcję

Wszystkie akty notarialne kupna ziemi są weryfikowane przez urzędy skarbowe. W szczególnych przypadkach nabywca ma obowiązek udokumentować swoje źródło przychodu. Oto bolesny przykład z terenu.
27.04.2017., 08:04h

– Niecałe 5 lat temu daliśmy synowi część gotówki na kupno kilku hektarów gruntu. Teraz urząd skarbowy prowadzi wobec niego postępowanie wyjaśniające i wezwał go do ujawnienia źródła przychodu. Grozi mu 20-procentowy podatek od kwoty naszej darowizny – zadzwonił do redakcji jeden z prenumeratorów z woj. podlaskiego. Z wiadomych względów zastrzegł sobie anonimowość.

Czytelnik był bardzo zbulwersowany możliwością zastosowania wobec syna tej kary finansowej. Nie miał jednak pretensji do inspektorów urzędu, ale do ustawodawcy. Podkreślał, że on z żoną nawet nie przypuszczał, że za darowanie dziecku ciężko wypracowanych przez nich pieniędzy grożą mu tak surowe sankcje ze strony fiskusa. Udaliśmy się na miejsce.

Z ręki do ręki

Nasz rozmówca wraz z żoną są właścicielami 70-hektarowego gospodarstwa. Razem z nimi mieszka dorosły syn, który wkłada tyle samo zaangażowania w pracę, co rodzice, niemal od dzieciństwa. Od lat jest dobrowolnie ubezpieczony w KRUS jako domownik. Niecałe 5 lat temu w okolicy pojawiło się na sprzedaż 8 ha ziemi. Grunty tu drogie, bo mleczne strony – za 1 ha życzą sobie ponad 60 tys. zł. Rodzice namówili go, by kupił ziemię na siebie, żeby miał już coś na własność, zapuścił korzenie.

W domu nie było prawie 500 tys. zł gotówki, rodzina wspólnie zdecydowała, żeby skorzystał z preferencyjnego kredytu. Syn udał się do banku, ale tam usłyszał, że niezbędny jest jego wkład własny w wysokości 20% kwoty kredytu, wniesiony na konto. Rodzice wręczyli mu więc prawie 100 tys. zł w gotówce, a on wpłacił je w banku na swoje konto. Tym oto sposobem gotówką wniósł wkład własny, a bank wypłacił kredyt. Transakcja doszła do skutku, junior stał się właścicielem gruntu, a więc formalnym rolnikiem. Przez niemal 5 lat jest spokój. Do czasu…
Na początku br. syn dostaje od urzędu skarbowego pismo, żeby udokumentował swoje źródło przychodu, a konkretnie, skąd wziął niemal 100 tys. zł na wkład do kredytu? Ten odpisał, że środki te zostały mu podarowane przez najbliższą rodzinę – rodziców. Czeka teraz na decyzję fiskusa w tej sprawie.

Nasi rozmówcy dopiero po tej korespondencji zainteresowali się przepisami o formalnych wymogach przekazywania darowizny osobom bliskim. Obawiają się, że urząd nałoży juniorowi 20-procentowy podatek od przyjętej darowizny, a więc od kwoty prawie 100 tys. zł, pomniejszonej o kwotę wolną, czyli 9637 zł pomnożone przez dwa (ojciec i matka). W sumie młody gospodarz najprawdopodobniej będzie więc musiał zapłacić fiskusowi ww. podatek od kwoty 80 tys. zł, czyli 16 tys. zł.

Przypomnijmy raz jeszcze, że nasz młodszy rozmówca w chwili otrzymania darowizny nie miał oficjalnych źródeł przychodu: nie pracował na etacie, nie był rolnikiem (nie był właścicielem ani dzierżawcą gruntów), ale domownikiem.   as

Więcej przeczytasz w majowym numerze"top agrar Polska" od str. 50.

Andrzej Sawa
Autor Artykułu:Andrzej Sawa
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
20. kwiecień 2024 00:50