StoryEditor

Fort Amber zdobyty na słoniach

Nad miastem Jaipur górują strome wzgórza, a na ich szczycie szczerzą w niebo zębiska starych murów. W samym ich środku, nad jeziorem, przegląda się baśniowy Amber Fort.
23.01.2016., 19:01h

Do fortu jedziemy na słoniach indyjskich. Zwierzęta karnie czekają bok w bok w szyku u podnóża fortu. Każdy „kierowca” i zarazem właściciel słonia, podjeżdża pod platformę, z której na „wierzchowca” wsiada po dwóch turystów. Później w słonim tempie idziemy słoniową drogą pod górę.

Amber Fort to bardzo duży obiekt, na który składają się – jak w każdym zamku bywało, kolejne poziomy użytkowe. Im wyżej, tym bogaciej i dla węższego kręgu osób był on dostępny. Poziomy oddzielone są od siebie wąskimi przejściami, które w przeszłości miały utrudnić ewentualnym agresorom dotarcie do wyższych partii. Zwiedzamy poszczególne podwórce,  ale najwięcej czasu spędzamy na poziomie średnim. Tu bowiem maharadża utrzymywał swój harem. Kobiet było wiele, a do tego dochodziło 12 żon. Ciekawe rozwiązana stosowano do schładzania pałacu. Wielość krużganków tworzyła cień i przeciągi. W najzacniejszej części pomieszczeń na ażurowe marmurowe kraty lała się woda; parując i studząc się w przeciągu, oddawała chłód do pomieszczenia. Stosowano też drewniane żaluzje, polewane wodą lub kurtyny wodne. Wykorzystana tak woda płynęła do wewnętrznych podwórców, zasilając fontanny i ogrody. Skąd woda na górnych piętrach pałacu, skoro wokół suche góry i latem upał sięgający do 40-50 st. C? Proste: wnosiły ją do górnych zbiorników na swych grzbietach słonie. Nad obsługą pałacu pracowały setki ludzi z najniższych kast.

Po zwiedzaniu schodzimy z fortu inną drogą. Zaglądamy też do gospodarstwa utrzymującego słonie. Znajduje się ono w samym centrum miasta, w ciasnej zabudowie. Tu  mieszka kilka rodzin, które w „stajniach” utrzymują zwierzęta. Każda rodzina ma po 2-3 słonie. Utrzymuje się z nich, dochowuje się młodych zwierząt. Jeszcze 5 letni słonik jest uważany za dziecko, bo widać, że zachowuje się jak brzdąc, choć zmiażdżyć może już samochód. Słoń zaczyna pracować w wieku 15 lat, a żyć może nawet 100 lat. Żywi się łodygami trzciny cukrowej, którą przeżuwa i nie strawioną – ze względu na brak enzymu celulazy – wydala. Łajno jest więc cennym źródłem celulozy i jest sprzedawane do papierni.

Po południu zwierzamy warsztat tkacki. Wytwarza się tu dywany wełniane. Warunki są bardzo prymitywne; na osnowie ręcznie tka się z wełny, bawełny, jedwabiu. Robota mrówcza. Palce tkaczy pracują z niesamowitą szybkością, wiążąc w ósemkę kolejne porcje wełny. Jeden dywan tka się od 3 miesięcy do 3 lat! Wzory są bardzo skomplikowane, iście wschodnie, ale tkacze mają je w pamięci, gdyż od dziecka przyuczeni są do tego zawodu. Po utkaniu dywan od spodu jest przypalany ogniem, następnie prany, suszony i strzyżony. Niewłaściwe strzyżenie może zepsuć dywan. W warsztacie, w którym byliśmy, sprzedaje się też dywany. Nas dosłownie nimi zarzucono, ale było na co popatrzeć. Naprawdę piękne wyroby; ba – istne dzieła sztuki. Ceny wyjściowe tradycyjnej wielkości dywanów 2,5 x 3 m zaczynały się od 1000 USD.

– Sir, przysłać panu do Europy ten czy tamten dywan? Proszę zobaczyć, jak nasz wyrób zmienia kolor w zależności od padania promieni światła. O, zwłaszcza ten: dywan jedwabny. Rarytas! Dla pana, sir, specjalna oferta – mówi do nas sprzedawca i rzuca cenę, która z nóg zwaliłaby… słonia. 
 
Fot. Łuczak
Zapraszamy do czytania kolejnych naszych relacji – a dla zainteresowanych widokami z Indii – zdjęcia w Galerii.

 

Indie z "top agrar Polska"

Indie. Dzień drugi

Na Jedwabnym Szlaku. Przejazd do Mandawy

Wreszcie widzimy święte krowy

Polski rolnik na wielbłądzie

Maharadża to miał dobrze

Sam na sam ze świętymi szczurami

"top agrar Polska" na Indyjskim weselu

Twarzą w twarz z kobrą

Top Agrar
Autor Artykułu:Top Agrar
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
25. kwiecień 2024 12:14