StoryEditor

Kongres Rolnictwa w Lublinie bez rolników

O narastających problemach sektora żywności rozmawiali uczestnicy VII konferencji Polskiego Kongresu Rolnictwa, która odbyła się 17 grudnia w Lublinie.
18.12.2014., 12:12h

Swoimi troskami dzielili się reprezentanci przedsiębiorstw branży spożywczej z przedstawicielami instytucji obsługujących rolnictwo oraz samorządu woj. lubelskiego.
Grzegorz Kapusta, wiceprezes SM Ryki przyznał, że pierwsze problemy w jego mleczarni pojawiły się w marcu z rynkiem ukraińskim, gdzie dotąd sprzedawano 12 proc. produkcji. Spadł eksport, teraz dopiero odnotowywany jest niewielki wzrost sprzedaży. Rosja od lata br. nie kupuje nic.

− Jeszcze do września 20 proc. półproduktów (mleko pasteryzowane i śmietana) kupowali od nas Białorusini, którzy po przetworzeniu eksportowali nabiał do Rosji. Od grudnia, po spadku wartości rosyjskiego rubla, niemal zakończyli u nas swoje zakupy – informował Kapusta i przyznaje, że bardzo obawia się, że nadwyżka ich nabiału pozostanie w kraju. Martwi się się o rynek w 2015 r.

− Już od stycznia należałoby wprowadzić interwencyjny skup mleka w proszku zaś kary dla rolników za przekroczenie dostaw rozłożyć na raty lub udzielić im preferencyjne kredyty na spłatę kar – apelował wiceprezes.

O przyszłość swojej branży obawia się też Adam Zdanowski, przedstawiciel zakładów mięsnych Wierzejki w pow. łukowskim, ponieważ tzw. Unia Celna, w której skład wchodzą: Białoruś, Kazachstan i Rosja, całkowicie zabroniła importu wieprzowiny. Zakład w ostatnim czasie bardzo rozwinął się, zatrudnia już 1200 osób, wraz z kilkoma podobnymi firmami powołał klaster dla promocji swoich wyrobów.

− Niestety, unijne przepisy zabraniają finansowego wsparcia przy takiej skali. Pomoc jest przeznaczona tylko dla małych i średnich firm – informował Zdanowski.

Przyznał, że wiele towarowych gospodarstw w jego stronach pobrało poważne kredyty na inwestycje w produkcję wieprzowiny, ale spadły jej ceny. W dodatku krajowego surowca jest mało i jest drogi, w porównaniu z zachodnią Europą.

Robert Jakubiec, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej podkreślił, że od 2004 r. wartość polskiej produkcji żywności wzrosła aż o 50%, stąd jej eksport jest koniecznością. Z lubelskiej perspektywy Jakubiec widzi jeszcze inne zagrożenia – Ukraina została praktycznie odcięta od eksportu zbóż przez porty Morza Czarnego. Wielka nadwyżka tamtejszego ziarna będzie szła przez Polskę (przez Lubelszczyznę) koleją.

− Należy zmodernizować tory, by tamtejsze dostawy rozlały się po całej Europie. Już teraz lubelskie zboże jest tańsze o ponad 100 zł/t niż w innych regionach kraju, bo jeszcze dochodzą koszty transportu do portów – podkreślał prezes LIR. Jego zdaniem należy poprzez zmianę przepisów umożliwić spółce Elewarr handel zbożem. Do tej pory prawo na to nie pozwala.

Nie wiedzieć czemu na konferencji zabrakło rolników, z terenu przybyło jedynie kilku wójtów. Nie dopisał też wojewoda i kilku innych zapowiedzianych gości, w tym prelegentów. as
Fot. Sawa

Andrzej Sawa
Autor Artykułu:Andrzej Sawa
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
19. kwiecień 2024 20:49