StoryEditor

„Mleko w szkole” i „Owoce i warzywa w szkole” mijały się z celem?

Niepokojąco rośnie liczba dzieci otyłych – alarmuje Najwyższa Izba Kontroli, która jednocześnie krytykuje sposób realizacji obecnych od dawna w polskich szkołach programach „Mleko w szkole” oraz „Owoce i warzywa w szkole”. Zdaniem NIK – nie do końca tak miała wyglądać ich realizacja.
21.09.2017., 10:09h
Odpowiednie żywienie jest niezbędnym warunkiem dla prawidłowego rozwoju psychofizycznego dzieci, zwłaszcza w wieku szkolnym. Nieprawidłowe odżywianie może prowadzić do powstania wielu groźnych chorób. Jak wskazują eksperci, może być również przyczyną gorszych wyników w nauce, gdyż uczniowie mają np. słabszą koncentrację.

„Mistrzowie Europy”

W Polsce liczba dzieci z nadwagą i otyłością stale rośnie. Z analiz Instytutu Żywności i Żywienia wynika, że od kilku lat polskie dzieci zaliczane są do najszybciej tyjących w Europie. – Od 2012 do 2016 odsetek uczniów z nieprawidłową masa ciała, czyli zarówno z nadwaga jak i z niedowaga wzrósł o ponad 5% w roku szkolnym 2015/2016 wyniósł aż 22%, czyli dotyczył co 5 ucznia. Chociaż w szkole prowadzone były ogólnopolskie programy promujące zdrowe żywienie działania edukacyjne kształtujące prawidłowe nawyki żywieniowe, nie zatrzymały one tej niebezpiecznej tendencji – powiedział Krzysztof Kwiatkowski prezes Najwyższej Izby Kontroli.

Krytyka działań agencji rynku rolnego

Wszystkie objęte kontrolą szkoły realizowały trzy podstawowe programy żywieniowe: „Mleko w szkole”, „Owoce i warzywa w szkole” oraz „Pomoc państwa w zakresie dożywiania”. W latach 2010-2015 koszt realizacji programu „Szklanka mleka”/„Mleko w szkole” wyniósł łącznie 885,8 mln zł, programu „Owoce w szkole”/„Owoce i warzywa w szkole” - 325,4 mln zł, a programu „Pomoc państwa w zakresie dożywiania” - ponad 5 mld zł.

NIK ocenia, że warunki organizacyjne w kontrolowanych szkołach nie zawsze sprzyjały osiągnięciu oczekiwanych efektów tych programów. – Skuteczność programów żywieniowych „Mleko w szkole” oraz „Owoce i warzywa w szkole” osłabiało m.in. niezrealizowanie jednego z podstawowych założeń czyli spożywania otrzymywanych produktów na terenie szkoły. Dzieci często zabierały je do domu, a potem nie spożywały – tłumaczy Krzysztof Kwiatkowski z NIK. Szacuje się, że na terenie szkoły owoce i warzywa zawsze spożywało zaledwie 10 % uczniów, a mleko 12,5%.

Wszystkie skontrolowane szkoły przekazywały uczniom w ramach programu „Mleko w szkole” wyłącznie mleko, pomimo że program umożliwiał dostarczanie także jego przetworów (czyli twarogów i jogurtów). Ponadto NIK zwraca uwagę, że wzrasta liczba dzieci z nietolerancją laktozy. Tymczasem z kontroli wynika natomiast, że żadna ze szkół, nawet mając informacje o uczniach nietolerujących laktozy, nie skorzystała z możliwości zakupu mleka, które jej nie zawierało.

Nieodpowiednia oferta

NIK skrytykował również ofertę szkolnych sklepików. W blisko 30% z nich były dostępne produkty nie odpowiadające wymogom rozporządzenia w sprawie żywienia dzieci i młodzieży. Dostało się także szkolnym stołówką. - Istotnym problem było także podawanie uczniom w szkole obiadów nie spełniających norm żywienia dla dzieci i młodzieży. We wszystkich zbadanych przez NIK jadłospisach była zawyżona zawartość białka i węglowodanów a w prawie wszystkich tłuszczów – podsumował Krzysztof Kwiatkowski.     wk
Top Agrar
Autor Artykułu:Top Agrar
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
20. kwiecień 2024 15:59