Reklama zniknie za 11 sekund

r e k l a m a
PARTNER
r e k l a m a
Strona główna>Artykuły>Prawo>Aktualności>

Polski rolnik na wielbłądzie

Obrazek

Od rana w ostrym słońcu, rozgrzewającym szybko nas po zimnej nocy, czekają nowe atrakcje. Giełda, wielbłądy i nie tylko.

dr Piotr Łuczak19 stycznia 2016, 08:12

Po dziwnym jak dla Europejczyka śniadaniu: placuszkach ziemniaczanych, różnych rodzajach żółto-zielonych zawiesistych zupek, ruszamy na giełdę rolną. Mieści się ona w Bikaner, w stanie Radżastan i jest największą tego typu w Indiach. Państwowy teren przypominający nasze rynki hurtowe, utwardzony jest i uprzątnięty. Tu handluje się fizycznie zbożem, rzepakiem, nasionami strączkowymi. Obecnie to sezon na orzechy ziemne. Ich sterty leżą wprost na ziemi; wory jutowe (z juty uprawianej w Indiach) czekają po podliczeniu na transport. Rolnicy przywożą orzechy w takiej postaci, jakie znamy w Polsce luzem w osłonkach – wysypują je przed siedzibami hurtowników. Ci spraszają handlowców i w obecności rolnika tak negocjują, by zyskać jak najlepszą cenę. Warto im to robić, bo pobierają 2% prowizji. W dalszej drodze na światowe stoły, orzechy sortuje się i praży. W sezonie rzepaczanym, ceny nasion dochodzą do – uwaga – 2300 zł/t; pszenica sprzedawana jest po ok. 880 zł/t. Ceny wysokie, bo państwo reguluje je, zresztą nie tylko na ten asortyment. Gospodarka Indii jest nie w pełni rynkową; bardziej nazwijmy to – socjalistyczną.

W dalszej części dnia odwiedzamy lokalną mleczarnię; także największą w północnych Indiach, przerabiającą mleko od ok. 50 zrzeszeń rolników. Największy producent mleka ma 40 krów. Zakład ma kilka oddziałów, mleko przyjeżdża w cysternach, a od najbliższych rolników – w konwiach. Parametry mleka są w ograniczone do białka i tłuszczu; ten ostatni w przedziale 1-11%, bo mleko jest mieszane, krowio-bawole. Wycieczka po fabryce dostarczyła niezapomnianych wrażeń widokowo-zapachowych. Polski sanepid mógłby zakład zamknąć już po przekroczeniu bramy wjazdowej. Ale w Indiach takie widoki, jakie nasi Czytelnicy zapamiętają, nie są niczym zdrożnym. Zakład produkuje masło klarowane, mleko w woreczkach o zawartości 3%, jogurt, maślankę i sery, w tym dojrzewający i przetopiony w puszkach dla wojska. Wszędzie widać pracowników ubranych swobodnie, z różnym zaangażowaniem wykonywujących swą pracę.

Pokrzepieni maślanką ruszamy na pustynię. czaka na nas instytut reprodukcji wielbłądów. Zwierzęta te reprodukowane są w tego typu właśnie zarodowych ośrodkach prowadzonych przez państwo. Dromadery jednogarbne zwłaszcza w pustynnych rejonach Indii, czyli tam, gdzie się znajdujemy, są wprost niezastąpione. Korzysta z nich nawet armia; cóż to bowiem za pojazd, który „jedzie” na byle zielsko, ciernie, krzaki i do tego tankowany jest wodą co kilka-kilkanaście dni. Oczywiście, państwowy instytut badawczy, żywi i poi wielbłądy tak jak trzeba i poszukuje hodowlanych sposobów, by podnieść wydajność mleczną, uczynić wielbłądy jeszcze bardziej użytecznymi itp. Oglądamy spęd 300 sztuk z pastwiska, pojenie. Przed nami młode sztuki, ciężarne samice i jurne ogiery. Jadąc busem na przejażdżkę na wielbłądach, kosztujemy mleka wielbłądziego. Jest łagodne w smaku, nietłuste, ma bardzo polecane walory zdrowotne i antyalergiczne.

Napojeni mlekiem, przy wtórze indyjskiej kobzy, bębna i grzechotki – na instrumentach grają 3 ubrani w ludowe stroje mężczyźni – wsiadamy na wielbłądy. Niektóre sztuki są narowiste. Wsiadanie jest dość stresogenne dla niektórych z wycieczkowiczów; jazda zaś dość trzęsąca. Jedziemy przez pustynię, wspinamy się na dromaderach na wydmę, podziwiamy zachód słońca. Niektórzy wybierają przejażdżkę w dwie strony jeepem lub wózkiem, ciągnionym przez wielbłąda.

Dodajmy, że w ten dzień odwiedziliśmy również kościół katolicki; jak do każdej świątyni trzeba było wejść jedynie w skarpetkach.  
Fot. Łuczak

Zapraszamy do czytania kolejnych naszych relacji – a dla zainteresowanych widokami – zdjęcia w Galerii.

Czytaj także:

Indie z "top agrar Polska"

Indie. Dzień drugi

Na Jedwabnym Szlaku. Przejazd do Mandawy

Wreszcie widzimy święte krowy

 



1 z 7
Dromadery jednogarbne zwłaszcza w pustynnych rejonach Indii, czyli tam, gdzie się znajdujemy, są wprost niezastąpione. Korzysta

Dromadery jednogarbne zwłaszcza w pustynnych rejonach Indii, czyli tam, gdzie się znajdujemy, są wprost niezastąpione. Korzysta

2 z 7
Państwowy teren przypominający nasze rynki hurtowe, utwardzony jest i uprzątnięty.

Państwowy teren przypominający nasze rynki hurtowe, utwardzony jest i uprzątnięty.

3 z 7
Gospodarka Indii jest nie w pełni rynkową; bardziej nazwijmy to – socjalistyczną.

Gospodarka Indii jest nie w pełni rynkową; bardziej nazwijmy to – socjalistyczną.

4 z 7
W dalszej części dnia odwiedzamy lokalną mleczarnię; także największą w północnych Indiach, przerabiającą mleko od ok. 50 zrzeszeń rolników.

W dalszej części dnia odwiedzamy lokalną mleczarnię; także największą w północnych Indiach, przerabiającą mleko od ok. 50 zrzeszeń rolników.

5 z 7
Odwiedziliśmy także giełdę rolną w Bikaner.

Odwiedziliśmy także giełdę rolną w Bikaner.

6 z 7
Władzom mleczarni podarowaliśmy upominki od "top agrar Polska".

Władzom mleczarni podarowaliśmy upominki od "top agrar Polska".

7 z 7
W dalszej części dnia odwiedzamy lokalną mleczarnię; także największą w północnych Indiach, przerabiającą mleko od ok. 50 zrzeszeń rolników.

W dalszej części dnia odwiedzamy lokalną mleczarnię; także największą w północnych Indiach, przerabiającą mleko od ok. 50 zrzeszeń rolników.

Picture of the author
Autor Artykułu:dr Piotr Łuczak
Pozostałe artykuły tego autora

Ważne Tematy

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)