StoryEditor

Protest AgroUnii: Sytuacja na rynku zbóż jest tragiczna [RELACJA]

– Wciąż w najlepsze trwa proceder przywozu zbóż z zagranicy do naszego kraju‼️ Minister rolnictwa Henryk Kowalczyk mówił że ten proceder nie ma miejsca w naszym kraju a tak nie jest, jest zupełnie odwrotnie – napisali przedstawiciele Agrounii zapowiadając dzisiejszy protest w Grajewie.
– Ale najlepszy jest fakt taki że to Kowalczyk mówi że to jest wina rolników że zboża z zagranicy trafiają do naszego kraju ‼️ Rozumiecie, minister rolnictwa wini nas rolników za ten proceder to jest skandal‼️ To on, minister ma odpowiednie narzędzia i służby które mogą temu zapobiec. A jeśli nie umie tego użyć to nie powinien być ministrem bo on jest dla nas szkodnikiem a szkodniki trzeba tępić????‍????????‍???? – czytamy w dalszej części zaproszenia.

Godz. 10:00. Kilkadziesiąt ciągników zablokowało drogę

Punktualnie o godz. 10.00 w Grajewie (woj. podlaskie, przy granicy z woj. warmińsko-mazurskim) rozpoczął się protest rolników z AGROunii. Drogi blokuje kilkadziesiąt ciągników i ok. 100 rolników. Powód? Niskie ceny kukurydzy, zbóż i rzepaku spowodowane nadmiernym importem ukraińskiego ziarna, które skupują wytwórnie pasz w Polsce.

Ten, odbywający się szczególnie we wschodniej Polsce, proceder powoduje spadek cen krajowego ziarna. W tej chwili na Podlasiu czy Lubelszczyźnie kukurydza o wilgotności 30 proc. jest skupowana po 600 zł, sucha po 1050 zł/t, a pszenica po 1250 zł/t. To ceny o 40 proc. niższe niż jeszcze dwa miesiące temu. Dużo mniej, bo 400 zł/t skupy płacą za skoszoną kukurydzę o wilgotności 45 proc. 



Jak mówił Piotr Hładyszewski, organizator protestu i działacz AGROunii z Warmii i Mazur, od ostatniego protestu sytuacja na rynku się nie zmieniła wcale.

– Tiry ze zbożem z Ukrainy nadal do nas jadą i w najlepsze trwa przywóz zbóż z zagranicy do Polski. Ostatnie kontrole na Lubelszczyźnie potwierdziły, że zboże techniczne bardzo słabej jakości zostało sprzedane jako paszowe. Wiemy też, że sprowadza się mąkę techniczną i prawdopodobnie jest ona mieszana z naszą. I przez taki proceder my nie możemy sprzedać naszego ziarna – powiedział.

Dalsza część artykułu pod nagraniem konferencji prasowej AGROunii z 11.01.2023 roku w Grajewie

"Kowalczyk jeszcze w maju zapewniał, że ukraińskie zboże nie zaleje naszego rynku"

Hładyszewski przypomniał, że minister rolnictwa jeszcze w maju zapewniał, że ukraińskie zboże nie zaleje naszego rynku, a przez Polskę przejedzie tylko tranzytem.

– Okazało się inaczej, bo zboże to, które jest dużo tańsze niż polskie, skupują firmy paszowe. Nie są one więc zainteresowane kupnem od nas. W tej chwili w naszym rejonie jest potężny problem ze sprzedażą kukurydzy, która zalega na polach. Kowalczyk nas po prostu okłamał – mówił.

Cena mokrej kukurydzy to tylko 400 złotych za tonę

Obecnie ceny za kukurydzę, której wilgotność wynosi ok. 45 proc. wynoszą maksymalnie 400-450 zł/t., o czym mówili obecni na proteście rolnicy.

– Ceny te są dramatycznie niskie, a jeszcze nie mamy gdzie sprzedać tego ziarna, bo mało która firma chce je kupić. Dlatego od miesięcy apelujemy o przywrócenie ceł na zboża lub o wprowadzenie systemu kaucyjnego na granicy. Ale minister zamiast nam pomóc, mówi, że za tę sytuację winę ponoszą rolnicy, bo sami kupują ukraińskie zboża i wykorzystują je we własnych gospodarstwach – mówi działacz AGROunii, Karol Pieczyński, rolnik, który koło Ełku od 7 lat uprawia kukurydzę.

"Mamy pełne magazyny, ale nie mamy gdzie sprzedać naszego zboża"

Jak słyszymy, gospodarstwa na Podlasiu mają coraz większy problem finansowy, bo nie dość że są problemy ze sprzedażą kukurydzy, to jeszcze tanieje mleko. Największa mleczarnia w okolicy od nowego roku obniżyła ceny skupu o 42 gr.

– Dziś liczymy straty. Mamy pełne magazyny, ale nie mamy gdzie sprzedać naszego zboża. Stoimy pod ścianą. Jesteśmy przecież przed sezonem wegetacyjnym i nie wiemy, co mamy na wiosnę siać. Czy dalej iść w uprawę zbóż jarych, czy jednak postawić na coś innego, bo kukurydzy z Ukrainy będzie w bród także w następnym sezonie? Panie ministrze, panie premierze! Ja powiem dosadnie, jak marszałek Piłsudski: Panowie Wam kury szczać prowadzać, a nie politykę robić – powiedział Pieczyński.

Podczas protestu niezadowoleni z działań rządu rolnicy przywieźli na taczkach, a następnie rzucili kukłę symbolizującą ministra rolnictwa na hałdę obornika.

– To jest miejsce ministra Kowalczyka – mówili rolnicy.

Rolnicy zapowiadają kolejne protesty

W ocenie AGROunii rząd powinien pilnie wdrożyć rozwiązania, które gwarantowałby przewóz zboża tranzytem przez Polskę do portu lub do kraju przeznaczenia. Żądają np. przywrócenia cła i kontroli importowanego z Ukrainy ziarna. Chcą także wyjaśnienia, gdzie trafia wwożona do naszego kraju mąka techniczna.

Rolnicy zapowiadają, że jeżeli w ciągu najbliższych dni nic się nie zmieni, to odbędą się kolejne protesty. Zresztą na 17 stycznia planowane są już strajki w Osieku (woj. kujawsko-pomorskie) i na Lubelszczyźnie. Również działacze z Warmii i Mazur nie wykluczają kolejnego protestu w tym dniu.

Kamila Szałaj, fot. AGROunia, P. Hładyszewski

Źródło: tygodnik-rolniczy.pl

Karol Pomeranek
Autor Artykułu:Karol Pomeranek
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
Kamila Szałaj
Autor Artykułu:Kamila Szałaj
Redaktorka portalu tygodnik-rolniczy.pl i Tygodnika Poradnika Rolniczego. Kamila Szałaj jest ekspertką z zakresu polityki rolnej w Polsce oraz rynków rolnych. Specjalizuje się także w kwestii dopłat bezpośrednich i dotacji dla rolnictwa. Podejmuje też tematy dotyczące bezpieczeństwa w rolnictwie oraz interwencji w obronie rolników. Zdobyła 1. miejsce w ogólnopolskim konkursie KRUS „W rolnictwie można pracować bezpieczniej”. W 2018 roku odznaczona przez ministra rolnictwa medalem Zasłużony dla Rolnictwa.
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
19. kwiecień 2024 11:38