Transformacja w paszach potrwa co najmniej 10 lat

– W dobie strategii „Od pola do stołu” szukanie takich rozwiązań jest jak najbardziej konieczne i pożądane. Ale musimy pamiętać, że jak na razie są to jednostkowe przykłady. Potrzebne są pieniądze na badania, a potem ich wdrożenie do praktyki. Szacuje się, że potrzeba do 10 lat, aby przygotować rynek produkcji roślinnej i producentów pasz do nowych rozwiązań – powiedział Adam Drosio ekspert Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych, który przypomniał, że jeszcze przed I Wojną Światową polscy rolnicy, w celu utrzymania zdrowia zwierząt w hodowli stosowali z powodzeniem zioła. Takie praktyki zostały jednak zapomniane.
Firmy paszowe zwracają także uwagę, że niezbędne jest uproszczenie procedur dopuszczania dodatków paszowych. Obecnie są one zatwierdzane na nowo co 10 lat, a to generuje niepotrzebnie dodatkowe koszty. Dlatego zdaniem uczestników posiedzenia grupy roboczej „Pasze” Copa-Cogeca przepisy powinny się zmienić tak, aby procedura ponownego zatwierdzania dotyczyła tylko tych dodatków paszowych co do, których pojawiły się wątpliwości.
Innowacyjne odmiany białkowe
Uczestnicy obrad grupy roboczej „Pasze” Copa-Cogeca zajęli się także sprawą zwiększenia bezpieczeństwa paszowego poprzez rozwój europejskich upraw białkowych. Wyrażono potrzebę dalszych badań nad nowymi odmianami soi i innych strączkowych, które będzie można uprawiać w Europie. Odmiany takie trzeba dopasować do lokalnych warunków klimatyczno-agrotechnicznych w krajach członkowskich. Zwrócono uwagę, że rozwój takich upraw poprawiłby ślad węglowy unijnego rolnictwa, gdyż zwiększają one biosekwestracje gazów cieplarnianych.
- Potencjał produkcji białka na terenie Unii Europejskiej jest bardzo duży, ale potrzebne jest prowadzenie szeregu badań nad nowymi odmianami roślin strączkowych i dopracowanie technologii uprawy oraz zmianę obecnie obowiązujących rozporządzeń. Nie mniej, w najbliższej perspektywie nie zaspokoi to w pełni zapotrzebowania rynku UE na pasze białkowe dlatego będzie konieczność ich dalszego importu z zagranicy – wyjaśnił ekspert FBZPR Adam Drosio.
Ważne jest jednak to, aby importować soję z rejonów, gdzie przy jej uprawie nie wycina się lasów tropikalnych, by nie przyczyniać się to do globalnego ocieplenia.
wk