StoryEditor

Ustawa „wolne od GMO”

Ministerstwo rolnictwa chce szczegółowo określić obowiązki producentów żywności, którzy na opakowaniach swoich towarów używają znaku „Wolne od GMO”. Gotowy jest już projekt ustawy nad, którym rozpoczęły się konsultacje społeczne.
05.05.2017., 15:05h

- Mając na uwadze, że konsumenci domagają się znakowania dotyczącego pochodzenia produktów, gdyż chcą wiedzieć, czy w procesie wytwarzania produktów były wykorzystywane organizmy genetycznie zmodyfikowane, a także mając na uwadze wzmocnienie działań rządowych, które umożliwią zwiększenie krajowej produkcji białka roślinnego na cele paszowe, opracowane zostały przepisy ustawy, które będą regulowały zasady oznakowania produktów jako „wolne od GMO” – napisano w uzasadnieniu projektu ustawy.


Kto będzie mógł korzystać ze znaku

Ustawa precyzyjnie określa, które produkty będą mogły korzystać ze znaku „Wolne od GMO”. Produkty, które miałyby wejść w system takiego znakowania, to przede wszystkim:
- produkty pochodzenia roślinnego (także przetworzone), które nie są modyfikowane genetycznie, a które mają odpowiedniki modyfikowane genetycznie dopuszczone do obrotu na rynku UE (tj. kukurydza, rzepak, soja),
- produkty pochodzące od zwierząt karmionych paszami bez GMO a powstałych np. na bazie rodzimego białka roślinnego (np. mięso, mleko, jaja, sery),
- miody
- produkty ekologiczne.

Dlaczego resort rolnictwa chce, aby znakowanie "wolne od GMO” dotyczyły produktów, które mają swoje transgeniczne odpowiedniki? Aby nie wprowadzać konsumentów w błąd.  Dopuszczenie możliwości znakowania „wolne od GMO” na produktach roślinnych, które nie mają takich odpowiedników GMO w obrocie takich jak np. jabłka, marchew, sałata, pszenica spowoduje bowiem wprowadzenie konsumenta w błąd, poprzez fałszywe wskazanie, że rynek spożywczy jest pełen produktów genetycznie zmodyfikowanych.


Jak to robią w Unii Europejskiej?

Unijne przepisy nakładają bezwzględny obowiązek znakowania produktów GMO. W świetle prawa produktem GMO jest produkt, który zawiera 0,9% i więcej domieszki GMO. Jeśli obecność ta jest przypadkowa lub technicznie nieunikniona i zawartość GMO jest poniżej poziomu 0,9%  produkty nie muszą być znakowane.

Nie znakuje się również produktów pochodzenia zwierzęcego od zwierząt karmionych paszami GMO, gdyż zgodnie z badaniami naukowymi zmodyfikowane DNA nie przechodzi do organizmu zwierzęcego. Tym samym produkt pochodzenia zwierzęcego nie jest GMO.

Tak sformułowane wymogi umożliwiają utworzenie znakowania „wolne od GMO”, które już od blisko 10 lat wykorzystuje kilka państw UE. Inicjatywa rządu polskiego jest w tym zakresie zbieżna z działaniami tych państw. Przepisy regulujące znakowanie żywności wolnej od GMO funkcjonują z powodzeniem w Niemczech, Austrii, Francji, Górnym Tyrolu, we Włoszech, Słowenii, a od roku 2016 starają się również o nie Węgrzy. 


Dowolność producentów

W projekcie nie przewiduje się utworzenia jednego uniwersalnego znaku lub logo. Kwestia ta pozostaje do dyspozycji producenta, który będzie mógł indywidualnie projektować oznakowanie wykorzystując wytyczne określone w ustawie. Istotną kwestią jest to, że producent znakując wprowadzany do obrotu artykuł rolno-spożywczy jako „wolny od GMO” nie będzie mógł wykorzystać tego oznakowania do promowania tego produktu w sposób podkreślający, że brak GMO oznacza lepszą jakość lub szczególną wartość produktu np. zdrowy, bo „wolny od GMO”.


Obowiązki producentów

Producent, który zdecyduje się na stosowanie znaku ”wolne od GMO” będzie miał obowiązek zapewnić na każdym etapie produkcji, przetwarzania i dystrybucji identyfikację tego artykułu oraz wszystkich składników i surowców wykorzystywanych do jego wytworzenia. Dowody potwierdzając brak zastosowania w danym artykule organizmów genetycznie zmodyfikowanych producent będzie musiał posiadać przez rok.   wk

Top Agrar
Autor Artykułu:Top Agrar
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
19. kwiecień 2024 04:59