Upadłość SM Bielmlek – co z dostawcami i ich udziałami?

8 marca br. zgodnie z postanowieniem Sądu Rejonowego w Białymstoku ogłoszono upadłość bielskiej spółdzielni. Co dalej z dostawcami i ich udziałami?
W Krajowym Rejestrze Postępowań Upadłościowych ukazało się postanowienie z dnia 8 marca br. o ogłoszeniu upadłości „BIELMLEK” Spółdzielni Mleczarskiej w Bielsku Podlaskim. Zgodnie z treścią Sąd Rejonowy w Białymstoku postanawia ogłosić upadłość spółdzielni, wyznacza syndyka masy upadłościowej oraz wzywa wierzycieli aby zgłosili swoje wierzytelności syndykowi.
Jeżeli majątek Bielmleku byłby sprzedany gdy było prowadzone postępowanie restrukturyzacyjne prawo chroniłoby rolników i ich udziały, a dostawcy nie byliby zmuszeni do uregulowania brakującej kwoty udziałów. Inaczej jednak jest w przypadku postępowania upadłościowego, bowiem syndyk będzie się domagał brakującej kwoty udziałów. Z jednej strony członkowie spółdzielni są wierzycielami, bowiem wielu z nich nadal nie otrzymało brakujących wypłat za mleko, a z drugiej są po części właścicielami spółdzielni, którzy mają pokryć straty do wysokości udziałów ustalonych w statucie.
– Do rolników zostały rozesłane zawiadomienia wierzyciela o ogłoszeniu upadłości dłużnika. Rolnicy, którym spółdzielnia jest winna pieniądze za mleko dostali zawiadomienia o tym, że mogą składać wniosek na poczet swoich wierzytelności. Niektórzy rolnicy dzwonili do syndyka i dowiedzieli się, że będzie skutecznie egzekwował prawa, które mu przysługują i zamierza wnioskować o wyrównanie do kwoty udziałów. Powiedział, że musi poddać wszystko analizie prawnej i 100 tys. zł jest kwotą realną. Powiedział, że weźmie pod uwagę wynik postępowania sądowego, które się toczy o ustalenie, do jakiej wysokości udziałów odpowiadamy – 50 czy 100 tys. zł. Wynik poznamy pod koniec kwietnia. Wówczas może być tak, że syndyk upomni się o dodatkowe 50 tys. zł. Jednak wiemy, że niezwłocznie przystąpi do czynności, więc rolnicy pewnie w tym tygodniu otrzymają wezwania do zapłaty. Każda sytuacja jest inna, więc nie wiadomo, czy syndyk będzie każdą sprawę rozpatrywał indywidualnie, czy pójdzie na ugodę, czy zgodzi się na kompensatę – jeżeli spółdzielnia jest komuś winna pieniądze za mleko, a rolnik jest winien pieniądze do wysokości udziału zdeklarowanego, to ten dług by się wówczas znacznie zmniejszył. Niestety jeśli nie będzie ugody, to rolnicy będą ostatni w kolejce do odzyskania swoich należności za mleko, mimo, że tych zaległości jest kilka milionów – tłumaczy redakcji top agrar Polska dostawca SM Bielmlek.
Jeżeli majątek Bielmleku byłby sprzedany gdy było prowadzone postępowanie restrukturyzacyjne prawo chroniłoby rolników i ich udziały, a dostawcy nie byliby zmuszeni do uregulowania brakującej kwoty udziałów. Inaczej jednak jest w przypadku postępowania upadłościowego, bowiem syndyk będzie się domagał brakującej kwoty udziałów. Z jednej strony członkowie spółdzielni są wierzycielami, bowiem wielu z nich nadal nie otrzymało brakujących wypłat za mleko, a z drugiej są po części właścicielami spółdzielni, którzy mają pokryć straty do wysokości udziałów ustalonych w statucie.
– Do rolników zostały rozesłane zawiadomienia wierzyciela o ogłoszeniu upadłości dłużnika. Rolnicy, którym spółdzielnia jest winna pieniądze za mleko dostali zawiadomienia o tym, że mogą składać wniosek na poczet swoich wierzytelności. Niektórzy rolnicy dzwonili do syndyka i dowiedzieli się, że będzie skutecznie egzekwował prawa, które mu przysługują i zamierza wnioskować o wyrównanie do kwoty udziałów. Powiedział, że musi poddać wszystko analizie prawnej i 100 tys. zł jest kwotą realną. Powiedział, że weźmie pod uwagę wynik postępowania sądowego, które się toczy o ustalenie, do jakiej wysokości udziałów odpowiadamy – 50 czy 100 tys. zł. Wynik poznamy pod koniec kwietnia. Wówczas może być tak, że syndyk upomni się o dodatkowe 50 tys. zł. Jednak wiemy, że niezwłocznie przystąpi do czynności, więc rolnicy pewnie w tym tygodniu otrzymają wezwania do zapłaty. Każda sytuacja jest inna, więc nie wiadomo, czy syndyk będzie każdą sprawę rozpatrywał indywidualnie, czy pójdzie na ugodę, czy zgodzi się na kompensatę – jeżeli spółdzielnia jest komuś winna pieniądze za mleko, a rolnik jest winien pieniądze do wysokości udziału zdeklarowanego, to ten dług by się wówczas znacznie zmniejszył. Niestety jeśli nie będzie ugody, to rolnicy będą ostatni w kolejce do odzyskania swoich należności za mleko, mimo, że tych zaległości jest kilka milionów – tłumaczy redakcji top agrar Polska dostawca SM Bielmlek.
AgroUnia interweniuje
Przed mleczarnią 22 marca br. zjawili się poszkodowani rolnicy oraz Michał Kołodziejczak z AgroUnii, który rozmawiał z dostawcami o tym, jakie piętno sytuacja odcisnęła na blisko 900 osobach.
– Po około roku dowiedzieliśmy się, że Rada Nadzorcza podniosła udziały z 50 do 100 tys. zł – mówiła jedna z osób obecnych przed mleczarnią.
Kołodziejczak zaznaczył, że rozmawiał z syndykiem Józefem Glińskim, który powiedział, że była uchwała o podniesieniu udziałów i teraz Sąd zadecyduje czy rolnicy będą musieli dopłacić do 50 czy 100 tys. zł udziałów. Dla wielu z rolników sytuacja jest dramatyczna, bowiem doprowadzi do egzekucji komorniczych, bo nie będą w stanie spłacić należności.
Po wymianie zdań z rolnikami, Michał Kołodziejczak udał się pod dom prezesa SM Bielmleku. Prezes Romańczuk nie wyszedł do rolników.
dkol
Przeczytaj również
AgroUniaCzłonkowie spółdzielnidostawcy mlekaMichał KołodziejczakmleczarniaRada NadzorczaSM Bielmlekupadłość Bielmleku
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora