Rzepak zaliczył bulę i szykuje się do drugiej serii

W trakcie trwania Zimowych Igrzysk Olimpijskich skojarzenia są jednoznaczne, po wzięciu rozpędu rzepak spadł na bulę, zaliczając tygodniowe spadki. Wczorajsze odrodzenie cen daje jednak nadzieję na kolejną korzystniejszą giełdową serię.
Rzepak na Matifie na kontraktach majowych tak mocno podołował, że pomimo czwartkowych wzrostów notowań dochodzących nawet do kilkunastu euro w trakcie popołudniowych sesji, na zamknięciu giełdy już nie było tak dobrze i rzepak kosztuje (10.02.2 r.) już tylko 686,25 euro/t, a więc o 21 euro taniej niż przed tygodniem. Ceny krajowe dodatkowo dołuje zdecydowanie mocniejszy złoty, za jedno euro płacimy już tylko 4,50 zł.
Na giełdach jest wciąż nerwowo całotygodniowe spadki, w dniu wczorajszym przerwało chwilowe zdecydowanie mocniejsze odbicie zakończone jednak tylko 3,5-eurowym zamknięciem na plusie. Czy w kolejnych dniach możemy liczyć na drugą serię podwyżek i kursy wrócą do notowań powyżej 700 euro, trudno powiedzieć, ale na ceny rzepaku korzystnie wpływa kilka sił.
Pierwszą z nich jest spora korekta szacunku zbiorów soi zamieszczona w jeszcze ciepłym, świeżuteńkim lutowym raporcie USDA. Mniejsze zbiory soi o prawie 9 mln ton to potężna korekta powodująca spadek globalnych zapasów do 92,8 mln t. Tak niskich zapasów soi nie było od lat.
Największa 5-milionowa korekta zbiorów jest w Brazylii, a to tam Chiny zasadziły się na wykup całej eksportowanej soi. Jeśli w Brazylii jej zabraknie, to Chińczycy poszukując soi w innych lokalizacjach wpłyną na wzrosty światowych cen,
Drugim czynnikiem pracującym na rzecz wzrostów cen rzepaku są ceny ropy naftowej. Ropa co prawda w tym tygodniu zachowuje się stabilnie, ale i tak ropa Brent kosztując prawie 92 USD/baryłkę i ropa WTI nieco ponad 90 USD/baryłkę są najdroższe od września 2014 r.
A przecież według danych Fediol w 2020 r. na prawie 9 mln ton oleju rzepakowego aż 62% zostało zużyte do produkcji biodiesla.
W Polsce na biopaliwa idzie 2/3 wyprodukowanego rzepaku, którego w 2021 r. w zakładach stowarzyszonych w PSPO (reprezentujących ok. 97% krajowego przetwórstwa) przerobiono rekordową ilość 3 mln 224 tys. ton.
Żeby rzepak tłoczyć trzeba mieć jego zapas, a nie do końca jestem przekonany, że wszyscy przetwórcy rzepakiem są obdzieleni po równo i do końca starego sezonu będziemy zapewne obserwować, jak to niektórzy pod stolikiem oferują za większe partie spore premie w stosunku do Matifu. Jak na razie o wzrostach cen nie ma jednak mowy.
– Skoki to na olimpiadzie, u nas są spadki– informuje żartując przedstawiciel firmy przetwórczej. –Zniknęły jednak marzenia o 4000 zł/t i jakby powróciły wzrosty cen do poziomu 3500 zł/t , to może się pohandluje – dodaje. Choć sam ma wątpliwości, czy gdy zaczną ceny rosnąć oczekiwania nie zaczną się przesuwać do góry.
Obecnie mocne obniżki giełdowe na krajowym rynku powodują, że wykruszają się firmy zainteresowane skupem rzepaku, pozostający na rynku bardzo ceny obniżyli i proponują 2900–3300 zł/t.
Największe zakłady tłuszczowe są jednomyślne jak nigdy dotąd i obniżyły ceny o 120–150 zł w ciągu tygodnia.
Obecne na naszym terenie olejarnie w czwartkowe popołudnie za rzepak proponowały:
· ZT Kruszwica dostawy bieżące – 3250 zł/t
Brzeg dostawy bieżące – 3250 zł/t
· ADM Szamotuły dostawy bieżące – 3200 zł/t
Czernin dostawy bieżące – 3200 zł/t
· Komagra Tychy dostawy bieżące – 3210 zł/t
Kosów Lacki dostawy bieżące – 3210 zł/t
· Viterra Bodaczów dostawy bieżące – 3200 zł/t
· Bestoil Lasocice dostawy bieżące – 3150 zł/t
Rzepak z nowych zbiorów jest na Matifie w czwartek poszedł o 6,75 euro do góry i kosztuje 616,25 euro, a więc 8,75 euro drożej niż przed tygodniem. Przez mocniejszą złotówkę w Polsce ceny rzepaku z nowych zbiorów do góry iść nie chcą i nadal jest kontraktowany po 2720–2740 zł/t
Juliusz Urban Fot. udostępnione przez DGPNZ