Pracowita majówka w portach – krajowe ceny pszenicy zbliżają się do eksportowych
W portach czekają na załadunek następne statki, a eksporterzy w trakcie tygodnia robili rozeznanie, czy uda się im zorganizować towar na kolejnego panamaxa. Z rozpędzonym eksportem zaczynają już na serio rywalizować o towar krajowi młynarze i firmy paszowe.
Ceny pszenicy na giełdach spadły o ponad 7 euro/t, we wtorek, a w środę (29.04.) do spadków pszenica notowana na Matifie, na kontrakcie majowym dołożyła jeszcze 1,5 euro i kosztuje obecnie 194,75 euro/t. Zainteresowanym większymi zakupami eksporterom przez chwilę udawało się nieco buforować obniżki cen, ale już obecnie ceny 940 zł/t i więcej są nie do osiągnięcia. Obecnie proponowane poziomy mieszczą się w zakresie 905–915 zł/t. Ponieważ firmy handlowe mają jeszcze nie w pełni pokryte, zawarte wcześniej kontrakty, to pod wpływem wezwań na szybkie dostawy, często są zmuszone zapłacić więcej. Tym samym rywalizują o towar z bezpośrednimi eksporterami. Obecnie stojące w portach 3 statki będą cały czas ładowane, przez majowy długi weekend.
– Jeden z nich jest już mocno zanurzony, co wskazuje na to, że już sporo towaru załadowano – informują kierowcy stojący aktualnie w porcie.
Na początek maja zapowiadane są kolejne trzy duże statki.
Płacone na krajowym rynku ceny, pomimo spadków na giełdach i w portach, w dalszym ciągu wzrastają. W tym tygodniu średnia cena skupu pszenicy konsumpcyjnej wzrosła o 10 zł/t i wynosi 830 zł/t. Dzieje się to pod wpływem podniesionej „rękawicy rywalizacji” o towar przez krajowych młynarzy i firmy paszowe. W różnych regionach jest bardzo różnie z dostępnością i podażą surowca, ale jak wspominają mi w rozmowie młynarze:
– Jeśli zdecydujesz się dobrze zapłacić, to towar się znajduje, tyle że zdecydowanie więcej pszenicy sprzedają firmy handlowe – mówią. I tak młyny krajowe zaczynają oferować ceny od 820 do nawet 900 zł/t.
Co zrozumiałe, nieco gorsze oferty mają dla farmerów firmy handlowe, najczęściej płacą one ceny 800–870 zł/t i narzekają na zmniejszoną, pod wpływem bardzo mocnych sygnałów o suszy, podaż towaru.
– Dopóki deszcz nie popada, to rolnik się nie otworzy. Tylko jedno auto pszenicy dziś kupiłem po 860 zł/t – dodaje jeden z przedstawicieli firmy skupowej.
Za pszenicą konsumpcyjną drożeje także pszenica paszowa, której średnia cena zaczyna zbliżać się już do 800 zł/t. Coraz więcej pojawiających się ofert przekracza jednak osiemsetkę. Jest to efekt większej aktywności firm paszowych, niektóre z nich są już w stanie proponować 850 zł/t netto.
W podobnym tempie drożeje pszenżyto, którego ceny wzrosły w ciągu tygodnia o 10 zł. Najczęściej obecnie pszenżyto jest kupowane w cenach 620–680 zł/t. Wytwórnie pasz na południu kraju kupują pszenżyto już po 725 zł/t i mówią, że w tej cenie udaje im się zakupić spore ilości.
Jęczmienia paszowy, może dlatego, że bardzo niewielka jest podaż towaru podrożał w tym tygodniu nieznacznie. Obecnie jest on kupowany w cenach 650–700 zł/t, ale prawdziwie zainteresowani proponują nawet 720 zł/t.
Ceny żyta znów stanęły i kształtują się na poziomach 530–570 zł/t. Jest to efekt zmniejszonego już zapotrzebowania na spirytus do odkażania, bo preparatów do dezynfekcji pojawiło się na rynków sporo. Te gorzelnie, które wciąż produkują etanol proponują ceny 600 zł/t, choć dochodzą do nas głosy, że są już pełne. Może krajowy rynek żyta pobudzi kolejny statek, bo pod załadunek na eksport proponowana jest cena 630 zł/t w Gdańsku.
Kukurydza podrożała najmocniej, średnia cena wzrosła aż o 30 zł w ciągu tygodnia. 700 zł za tonę kukurydzy, to już zbyt mało. Żeby kupić większą ilość trzeba oferować 750–780 zł/t.
Tutaj zobaczysz ceny skupu zbóż w całym kraju.
Sprawdź też aktualne ceny rzepaku!
Juliusz Urban Fot . Sierszeńska