Globalnie o rynku zbóż i rzepaku. W przyszłym sezonie stawki za rzepak równie wysokie?

Wyjątkowy rok za nami. Tak naprawdę wszyscy ci, którzy zajmują się międzynarodowym rynkiem nie spodziewali się, że Chiny będą robiły tak istotne zakupy i że beda kupowały aż tyle zboża. Nikt nie spodziewał się też tak wysokich cen rzepaku.
W normalnych warunkach Chiny kupują rośliny oleiste a eksportują zboża i kukurydzę. W tym roku jednak zaimportowały 50 mln ton zbóż. – Z powodu pandemii Chińczycy zdecydowali się odbudować swoje zapasy i efekt jest taki, że po raz pierwszy w historii aż tyle zbóż z Europy właśnie popłynęło do Chin. Po raz pierwszy pszenica i jęczmień z Niemiec, Polski i Francji były eksportowane do Państwa Środka. Tego do tej pory nigdy nie obserwowaliśmy – mówił podczas III Ogólnopolskiej Giełdy Rzepaczano-Zbożowej, Jan Peters, niezależny analityk i ekspert giełdowy z Agrar Fax Hamburg. Tak naprawdę z nowych zbiorów, które jeszcze się w Europie nie rozpoczęły już 2 mln ton ziarna zostało zakontraktowane do Chin.
Zdaniem eksperta, o ile na świecie przewiduje się rekordowe zbiory pszenicy, to w tym najbliższym sezonie ta ilość nie wystarczy na zaspokojenie zapotrzebowania. – To jest przyczyna, dlaczego dla pszenicy i jęczmienia notuje się tak wysokie stawki za zbiory z najbliższych żniw – uważa.
Ekspert giełdowy spodziewa się w tym roku bardzo dużej konkurencji na rynku pomiędzy Europą, regionem morza czarnego a Kazachstanem, Rosją oraz Ukrainą.
Rosja silnym graczem
Na początku lat 90 Rosja była istotnym importerem pszenicy na świecie. Dzisiaj prawie 1/3 światowego eksportu jest realizowana przez Rosję, Ukrainę i Kazachstan - kraje byłego związku radzieckiego. – Od samych żniw do listopada i grudnia jest najbardziej intensywny eksport ziarna właśnie z Rosji. W tym roku szczególną kwestią jest to, że Rosja bardzo świadomie sprzedaje ziarno usiłując uzyskać jak najwyższe ceny. W poprzednich latach Rosja próbowała cenami dumpingowymi zyskiwać swoje udziały w rynku. W tym roku, w tym sezonie tego nie ma – mówił ekspert. Jak podkreślił, wczoraj Rosja po raz pierwszy sprzedała swoją pszenicę do Algierii. W normalnych warunkach tylko Francja dostarcza pszenicę do tego kraju. – Jest to sygnał, że Rosja bardzo bacznie obserwuje to co się dzieje na światowym rynku i świadomie lokuje zboże tam gdzie ceny są dobre – dodał.
Rzepak będzie w cenie?
– Głównymi producentami oleju palmowego są Malezja oraz Indonezja. Tam, trzy największe domy handlowe doprowadziły do sytuacji, gdzie politycznie wprowadzono duże ilości oleju palmowego do systemu paliwowego. Ten krok zwiększonego udziału oleju palmowego w krajach ich producentów w produkcji paliwa doprowadził do niedoborów na rynku olejów na świecie. To było główną przyczyną takiego wzrostu cen rzepaku – mówił Jan Peters. Jego zdaniem, również w przyszłym sezonie będziemy obserwowali bardzo wysokie ceny dla rzepaku. A powodem tego jest to, że ceny olejów roślinnych wzrosły do ponad 1000 dolarów za tonę.
Podobnie jak w przypadku zbóż, dla rzepaku prognozuje się rekordowy poziom zbiorów na świecie. – Ale oczywiście pomimo tych prognoz i tak Europa musi zaimportować duże ilości rzepaku z Ukrainy, Australii, czy Kanady – podkreśla.
Więcej o prognozach na nadchodzący sezon oraz relację z naszej III Ogólnopolskiej Giełdy Rzepaczano-Zbożowej znajdziesz już wkrótce na łamach naszego miesięcznika oraz na portalu.