Reklama zniknie za 11 sekund

r e k l a m a
PARTNER
r e k l a m a
Jesteś w strefie Premium
Strona główna>Artykuły>Newsletter rynkowy>

Rynkowy Serwis Spod Lady - 24.03.23 r.

Obrazek

Aktualny komentarz bieżącej sytuacji na rynku zbóż i rzepaku przygotowany przez eksperta rynkowego top agrar Polska.

dr Juliusz Urban24 marca 2023, 11:02

Z tego artykułu dowiesz się:

  • jakie są notowania rzepaku i pszenicy ma Matifie?
  • o ile ceny są niższe od startu sezonu?
  • jak wyglądają ceny oleju?
  • ile płaci się za pszenice w kraju?
  • czy ceny zbóż osiągnęły już dno?
  • jaki jest pomysł rządu na uzdrowienie rynku?
  • czy to rzeczywiście ma szansę pomóc rynkowi?
  • a co można było zrobić zdecydowanie wcześniej?
  • jakie kształtuje się kurs złotego, w porównaniu do notowań sprzed roku?

Rzepak spada na 400 €/t?

Kursy rzepaku na Matifie

Rzepak Matif wykresy


Szkiełko i oko – komentarz naszego eksperta:

Pamiętam jak trzy lata temu rzepak przekroczył barierę 350 €/t i namawiano mnie w redakcji żebym o tym napisał artykuł. Odpowiedziałem wówczas, że chcę za tydzień napisać na temat: rzepak biegnie na 400 i tak się stało. Notowania rzepaku pod wpływem mniejszych zbiorów i dużych potrzeb importowych UE przeskoczyły nawet te poziomy. Dziś sytuacja podażowo-popytowa jest zgoła odmienną i choć kursy rzepaku znów kręcą się powyżej 400 €/t, to są one efektem olbrzymich strat jakie rzepakowe kontrakty poniosły w ostatnich miesiącach. 

Wystarczy porównać obecne kursy do tych ze startu bieżącego sezonu, na początku lipca 2022 r. rzepak na Matifie kosztował 669 €/t, dzisiejsze kursy są więc o 35% niższe. Gdy przeanalizujemy ceny złotówkowe to spadek oferowanych cen mamy niemal o połowę. Trudno z faktami dyskutować, a przecież rzepaku w kraju mniej nie przerabiamy, a i konsumpcja w między czasie, pod wpływem większej liczby imigrantów z Ukrainy wzrosła. Czy to nie przeczy prawom rynku? Zależy, z której strony na to popatrzymy, bo okazać się może, że podaż oleju rzepakowego aktualnie jest największa niż miała miejsce w tym okresie od wielu lat. I tak się dzieje olej rzepakowy zaczyna być najtańszym olejem roślinnym, a jego ceny na Rotterdamie pospadały już poniżej 900 €/t za olej surowy. 

Pierwszy raz od wielu, wielu lat to olej rzepakowy ciągnie w dół ceny oleju palmowego, a nie odwrotnie. Tym samym mamy może nie nadpodaż, bo do takiego momentu pewnie jest bardzo, bardzo daleko, ale rzeczywiście przetwórcy zalani olejem, którego zbyt wiele przechować nie dadzą rady, mogą zacząć mówić rzepakowi pas. I wcale nie musimy na to czekać do końca czerwca, tylko w niektórych rejonach może to się wydarzyć zdecydowanie wcześniej. Dlatego nie dajmy się zwieść chwilowym momentom zazielenienia giełdowych kursów i nie czekajmy na więcej. Tylko ciesząc się z chwilowego odbicia sprzedawajmy, póki kupujący chcą jeszcze rzepak kupić.


Pszenica już nie spadnie, a dlaczego?

Notowania pszenicy na Matifie

Wykresy pszenicy na Matifie


Szkiełko i oko – komentarz naszego eksperta:

Po kolejnych jakże dramatycznych spadkach cen zbóż na polskim rynku spotkałem się z głosami, że to już kompletny dołek cenowy. Czy rzeczywiście możemy tak sądzić? A które ceny są owym dołkiem? Te oferowane przez państwową spółkę na wschodzie kraju 850 zł za konsumpcję i 740  zł za paszówkę, czy te powyżej 1000 zł, które oferują najlepiej obecnie płacący? A może średnie ceny konsumpcji wynoszące 950 zł/t i paszówki 880 zł/t? Te ostatnie moim zdaniem jeszcze będą spadać, a wyjaśnienie jest bardzo proste. Zboża na polskim rynku jest za dużo! Za dużo jak na okres na 3 miesiące przed żniwami, naszymi żniwami, bo od rozpoczęcia żniw na południu Europy dzieli nas zaledwie 2 miesiące.

A co na to rządowi politycy? Proponują rozmowy ekspertów i uczestników rynku przy okrągłym stole. Teraz?! Teraz, gdy nic się już dla rynku zrobić nie da! Nie da się w 2 miesiące naprawić czegoś, co skutecznie psuto od samego początku sezonu. Obecne działania przypominają mi sytuację ze  stworzoną za grube miliony Platformą Zbożową, nazywana dumnie Polską Giełdą Zbożową. Dziś niewielu już o niej  pamięta, bo najzwyczajniej w świecie kompletnie nie działa. Od wielu miesięcy obrót towarem na tej platformie wynosi dokładnie zero ton. A stworzono ją pomimo, opinii ekspertów, które zresztą szeroko przytaczałem, że ta giełda jest tworzona dla nikogo. Jak już było jasne, że projekt jest chybiony wielu znanym ekspertom zaproponowano uczestnictwo w Radzie Rynku. Znajdziemy tam na liście znane i nazwiska osób, które reprezentują szacowne instytucje i są rzeczywiście ekspertami, tyle że te nazwiska posłużyły w celu rozwodnienia odpowiedzialności za fiasko projektu.

Tak też dzieje sią obecnie z zabitym rynkiem zbóż. Och jaka piękna katastrofa, o której debatować się będzie przy okrągłym stole. A winni? Winnych nikt już sądzić nie będzie? To KE doprowadziła, do wprowadzenia nieskontrolowanych jakościowo zbóż na krajowy rynek, na rynek europejski? A teraz eksperci na ratunek? Może mają zamówić taksówkę po nasze zboża? Statki w parę dni nie przypłyną, eksportu zbóż nie robi się tak z dnia na dzień, bo rynek nie czeka na nasze zboże z otwartymi rękami. A przecież rzeczywiście można było wrócić do wypróbowanego już kiedyś na początku lat 2-tysięcznych eksportu z dopłatami z budżetu państwa. Taki projekt kiedyś przećwiczono na polskim rynku z rzepakiem. Wyłoniony na drodze przetargu eksporter (był to wtedy Glencore) miał za zadanie skupić od rolników rzepak, ale po żniwach we wrześniu, według ustalonej ceny minimalnej i wyeksportować go w całości na własne ryzyko. To jednak wymagało wcześniejszego rozpoznania rynku i nie stało się z dnia na dzień.

Teraz, teraz to możemy tylko myśleć nad rozwiązaniami w kraju. Czy skup, nawet interwencyjny byłby rozwiązaniem, chyba nie do końca, bo tylko zamrozi magazyny, które już za chwilę przed żniwami będą bardzo potrzebne. Widmo zbóż zatrzymanych głównie u tych większych producentów, jest chyba dla polityków tym najmniejszym złem, bo życie na rynku szybko wróci do dawnych utartych szlaków. Przecież to tylko w ostatnich latach pszenica wyskoczyła powyżej 1000 zł/t, a okrągły stół pozwoli na rozwodnienie odpowiedzialności i dalsze zmierzanie do kolejnych wyborów.

 

Złoty podobnie jak przed rokiem

Kursy walut NBP


Szkiełko i oko – komentarz naszego eksperta:

Ostatnie dane o wynagrodzeniach ogłoszone przez GUS nie przynoszą nam dobrych wieści, bo wyliczony przez krajowych statystyków wynoszący 13,6% roczny wzrost przeciętnego wynagrodzenia nie nadąża za wynoszącą 18,4-proc. inflacją. W tym kontekście wzrost wartości krajowej waluty mógłby cieszyć, bo pomimo, iż w kraju realnie tracimy, to może już podczas zbliżających się wakacji będziemy mogli skorzystać.

Nic bardziej mylnego, bowiem przed rokiem kursy złotego w stosunku do euro były bardzo podobne, 24.03.2022 r. za jedno euro płaciliśmy  4,71 zł, a dosłownie jeden dzień wcześniej 4,67 zł. W strefie dolarowej było podobnie, bo jednego zielonego przed rokiem mogliśmy kupić o 2 grosze taniej niż dziś.



Komentarz z poprzedniego tygodnia znajdziesz tutaj!

Juliusz Urban 



Picture of the author
Autor Artykułu:dr Juliusz Urban
Pozostałe artykuły tego autora

Ważne Tematy

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)