Jesteś w strefie Premium
Instytucje UE bronią jednolitego rynku przed obowiązkiem znakowania produktów mleczarskich

Od pewnego czasu toczy się dyskusja, czy w Unii Europejskiej powinien być wprowadzony obowiązek znakowania produktów mleczarskich krajem pochodzenia. Niektórzy twierdzą, że to wbrew etyce jednolitego rynku, inni, że konsument ma prawo wiedzieć, z jakiego mleka został wyprodukowany.
Gerard Hogan rzecznik generalny Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości wydał opinię prawną w sprawie ETS C485/18 dotyczącej francuskiego dekretu w sprawie krajowego oznakowania pochodzenia – w pełni broni on zasady jednolitego rynku.
Jak informuje European Dairy Association przemysł mleczarski UE jest istotną częścią rolnictwa UE. 150 milinów ton mleka produkowanego rocznie w Unii jest przetwarzanych w 12 000 zakładach mleczarskich oraz zakładach produkcyjnych w całej UE. W produkcję mleka jest zaangażowanych 700.000 gospodarstw mlecznych, a cały sektor tworzy około 300.000 miejsc pracy. W całej Europie mleczarstwo stanowi podstawę przemysłową i gospodarczą wiejskiej Europy i nie tylko. Jak twierdzi EDA sukces europejskiego sektora mleczarskiego opiera się na projekcie europejskim i jego zasadach, a w szczególności jednolitego rynku.
Sprawa Trybunału C-485/18 dotyczy francuskiego krajowego dekretu w sprawie obowiązkowego etykietowania, który został zatwierdzony - przeciwko opinii służb prawnych Komisji Europejskiej. Rząd francuski twierdzi, że postrzeganie jakości przez konsumentów jest częścią jakości produktu, podczas gdy Gerard Hogan bardzo jasno stwierdza w swojej opinii: tylko wtedy, gdy pochodzenie środka spożywczego ma namacalny wpływ na sam produkt, można rozważyć oznaczenie pochodzenia krajowego.
Jak informuje European Dairy Association przemysł mleczarski UE jest istotną częścią rolnictwa UE. 150 milinów ton mleka produkowanego rocznie w Unii jest przetwarzanych w 12 000 zakładach mleczarskich oraz zakładach produkcyjnych w całej UE. W produkcję mleka jest zaangażowanych 700.000 gospodarstw mlecznych, a cały sektor tworzy około 300.000 miejsc pracy. W całej Europie mleczarstwo stanowi podstawę przemysłową i gospodarczą wiejskiej Europy i nie tylko. Jak twierdzi EDA sukces europejskiego sektora mleczarskiego opiera się na projekcie europejskim i jego zasadach, a w szczególności jednolitego rynku.
Sprawa Trybunału C-485/18 dotyczy francuskiego krajowego dekretu w sprawie obowiązkowego etykietowania, który został zatwierdzony - przeciwko opinii służb prawnych Komisji Europejskiej. Rząd francuski twierdzi, że postrzeganie jakości przez konsumentów jest częścią jakości produktu, podczas gdy Gerard Hogan bardzo jasno stwierdza w swojej opinii: tylko wtedy, gdy pochodzenie środka spożywczego ma namacalny wpływ na sam produkt, można rozważyć oznaczenie pochodzenia krajowego.
– Każdy inny wniosek utorowałby drogę... do czysto nacjonalistycznych - nawet szowinistycznych – instynktów” – podkreślił Hogan. Jeden z przedstawicieli KE stwierdził, że "nie ma żadnej różnicy między niemieckim a francuskim mlekiem. Jakakolwiek różnica w mleku jest jedynie związana z systemami i warunkami hodowli".
Niektórzy twierdzą, że istnieje znacząca różnica w mleku pochodzącym z różnych państw, ponieważ każdy kraj ma inną strukturę upraw, stosuje trochę inne pasze, niektóre kraje mają możliwość całorocznego wypasu, co stanowi wartość dodaną produktu lub w ogóle nie stosuje poekstrakcyjnej śruty sojowej GMO lub w małym stopniu np. kiszonkę z kukurydzy czy mocznik w dawce.
Mimo jednolitego rynku UE, każdy kraj powinien mieć możliwość podjęcia decyzji czy chce, aby w danym kraju był takowy obowiązek czy nie, a zagraniczne podmioty, które pragną stanowić część tego rynku powinny się do nich dostosować. Konsument ma prawo zadecydować czy kupi produkt krajowy czy zagraniczny, tak w przypadku mleka i jego przetworów.
oprac. dkol na podst. eda.euromilk.org
Niektórzy twierdzą, że istnieje znacząca różnica w mleku pochodzącym z różnych państw, ponieważ każdy kraj ma inną strukturę upraw, stosuje trochę inne pasze, niektóre kraje mają możliwość całorocznego wypasu, co stanowi wartość dodaną produktu lub w ogóle nie stosuje poekstrakcyjnej śruty sojowej GMO lub w małym stopniu np. kiszonkę z kukurydzy czy mocznik w dawce.
Mimo jednolitego rynku UE, każdy kraj powinien mieć możliwość podjęcia decyzji czy chce, aby w danym kraju był takowy obowiązek czy nie, a zagraniczne podmioty, które pragną stanowić część tego rynku powinny się do nich dostosować. Konsument ma prawo zadecydować czy kupi produkt krajowy czy zagraniczny, tak w przypadku mleka i jego przetworów.
oprac. dkol na podst. eda.euromilk.org
Przeczytaj również
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora