Według brukselskich doniesień medialnych Komisja Europejska najwyraźniej rozważa kontynuację bezcłowego importu płodów rolnych z Ukrainy. Tymczasem Państwa Członkowskie UE z Europy Środkowo - Wschodniej notują duże tąpnięcia cen skupu zbóż na swoich rynkach właśnie z powodu: bezcłowego importu ukraińskich towarów rolnych. Przed poniedziałkowym spotkaniem unijnych ministrów rolnictwa Komisja Europejska rozważa też daleko idące zmiany w zakresie ceł dla ukraińskiego importu - wynika z raportu europejskiej platformy informacyjnej Euractiv. To może oznaczać, że np. KE nie zniesie całkowicie bezcłowego importu z Ukrainy, ale udzieli poszkodowanym krajom członkowskim wsparcia finansowego w formie rekompensat.
W związku z tym przedstawiciel Komisji Europejskiej wskazał na poufnym spotkaniu z państwami członkowskimi, że obecne zwolnienia celne na zboża z Ukrainy przynajmniej częściowo wygasną. Przedstawiciel Komisji powiedział Euractiv, że powodem była „rosnąca presja ze strony państw członkowskich”.
Duża presja na Brukselę
Presja wywierana na Brukselę jest rzeczywiście duża – zwłaszcza ze strony Państw Europy Środkowo - Wschodniej. Od początku wojny trafiają tam coraz większe ilości ukraińskiego zboża. Wynika to z utrudnień w eksporcie zbóż, kukurydzy, rzepaku i słonecznika przez Morze Czarne. Jednym z alternatywnych rozwiązań jest więc przewożenie płodów rolnych drogą lądową do sąsiednich krajów europejskich.
Ponadto co najmniej do lipca 2023 r. na ukraiński import, w tym produkty rolne, nie będą obowiązywać żadne cła ani kontyngenty importowe.
Od kilku miesięcy widać, że działania solidarnościowe mają znaczący wpływ na ceny lokalnych producentów pszenicy, rzepaku i kopalin we wschodniej części UE. Oczywiście negatywny wpływ, bo duża podaż towarów na rynku zbija ceny w dół.
Rolnicze protesty w Polsce
Jak zauważają brukselskie media, w Polsce w ostatnich tygodniach powtarzały się protesty środowisk rolniczych. Polski rząd stoi przed dylematem: z jednej strony chce wspierać Ukrainę bez żadnych zastrzeżeń. Z drugiej strony chce pomóc swoim rolnikom. Dlatego wraz z Bułgarią, Czechami i innymi krajami wschodniej UE, polski rząd umieścił w porządku obrad poniedziałkowej Rady Ministrów Rolnictwa UE problem rosnącego importu zbóż z Ukrainy. W liście do partnerów z UE kraje dotknięte trudną sytuacją rynkową tak opisują swoje problemy:
Między styczniem a listopadem 2022 r. Ukraina sprowadziła do Polski dobre 1,6 mln ton zboża. W analogicznym okresie roku poprzedniego było to zaledwie 6 tys. ton. Również na Węgrzech, w Bułgarii, Słowacji i Rumunii import z Ukrainy wzrósł w niektórych przypadkach aż 180-krotnie. Spowodowało to znaczny spadek popytu na produkty krajowe.
Sygnatariusze listu domagają się rekompensat
Nadawcy listu nie wzywają do szybkiego zniesienia zwolnień celnych dla ukraińskiego importu. Ale chcą daleko idącego wsparcia dla swoich rolników – zwłaszcza finansowego. Chodzi między innymi o wypłaty odszkodowań i większą elastyczność w zakresie wprowadzanej w życie nowej WPR na lata 2023 - 2027. Na przykład, aby ponownie w większym stopniu korzystać z płatności związanych z wielkością produkcji.
Oprócz importu z Ukrainy w agendzie posiedzenia rady ministrów znalazły się także nowe zasady transportu zwierząt gospodarskich oraz kontrowersyjne wytyczne dotyczące redukcji emisji gazów w hodowli zwierząt.
Konstantin Kockerols
Bruksela
Fot. Envato Elements