StoryEditor

Być kobietą, być rolniczką

Kochają wieś, są dumne z bycia rolniczkami. Mówią o sobie „kobiety wielozadaniowe”,wiele gospodarstw rozwija się dzięki ich wiedzy i zaangażowaniu. O roli współczesnych rolniczek w Tygodniu Kobiet z top agrar Polska rozmawiam z ekspertkami oraz samymi zainteresowanymi.
24.02.2022., 14:02h

Słaba płeć? Takie postrzeganie kobiet, szczególnie zaangażowanych w biznes, jakim jest rolnictwo, możemy dawno włożyć między bajki. Rolniczki w twardej rzeczywistości nie przybierają pozy eterycznej mimozy, o którą trzeba dbać i z którą należy się obchodzić jak z najdroższą porcelaną. Kobiety wiejskie zawsze musiały wykazywać się siłą zarówno charakteru, jak i fizyczną. Być pracowite i dobrze zorganizowane, by ogarnąć dom, dzieci i jeszcze pomagać w gospodarstwie. Przez długie dziesięciolecia pozostawały jednak w cieniu mężów, choć nie bez wpływu na ich działania.

Czas kobiet

W XXI wieku nadszedł wreszcie ich czas. Coraz bardziej są świadome swojej siły i roli, jaką odgrywają w rodzinach i społeczeństwie. To one są w większości inicjatorkami działań na rzecz lokalnych społeczności, wspierają OSP, tworzą nowoczesne koła gospodyń wiejskich, których działalność obok kultywowania tradycji skupia się zazwyczaj na pomaganiu innym, ale też edukacji i rozwoju kulturalnym członków. Nie dość powiedzieć, że ponad połowę stanowisk sołtysów piastują dziś kobiety, co oznacza, że i mężczyźni, wybierając panie na opiekunów wsi, dostrzegają ich zalety. Często też sami nie chcą obejmować tego stanowiska, ze względu na odpowiedzialność, za którą nikt nie płaci. Kobiety wydają się bardziej przyzwyczajone do takich sytuacji, bo przecież za ciężar, jakim jest opieka nad domem czy dziećmi również nie otrzymują wynagrodzenia.

Głową kręci szyja

– Bycie sołtysem wymaga dziś więcej umiejętności miękkich, dlatego coraz częściej kobiety pojawiają się na tych stanowiskach – mówiła podczas debaty w ramach Dialogu Miasto – Wieś Małgorzata Dąbrowska, rolniczka i od 10 lat sołtyska wsi Bończa pod Warką w woj. mazowieckim. Dodaje również, że na wsiach wiele kobiet wciąż żyje w przekonaniu, że ich głos nie jest równie ważny bądź słyszalny jak mężczyzn. – Gdy organizuję spotkanie wiejskie, by podnieść na nim sprawy ważne dla wsi, pojawiają się na nim w 95% mężczyźni. Kobiety oddają decyzyjność w pewnych kwestiach mężom, ojcom i braciom, mimo że są lepiej wykształcone, potrafią podejmować ryzyko, są ciekawe świata i otwarte na nowości. Czasami mam wrażenia, że dzieje się tak, by mężczyzn utwierdzić w przekonaniu, że rządzą, są głową rodziny. Tymczasem kierunek nadaje jej po cichu szyja...

Ta polityka jest często stosowana w polskich domach. Mimo że patriarchat ma się dobrze, szczególnie w konserwatywnych rodzinach rolniczych, to kobiety od lat podejmują decyzje odnośnie do wspólnego życia. Kiedyś dotyczyły one głównie wychowania dzieci i prowadzenia domu, dziś coraz częściej odnoszą się do kwestii finansowych i rozwoju gospodarstwa.

Panie decydują w domu i w gospodarstwie

Jak wynika z raportu „Sytuacja kobiet na wsi” przygotowanego przez Martin & Jacob na zlecenie Banku BNP Paribas w 2020 r., w 95% ankietowanych gospodarstw rolnych kobiety mają udział w decyzyjności, z czego w 21% same podejmują decyzje. Z tego samego raportu wynika, że większość pań jest właścicielkami lub współwłaścicielkami gospodarstw, 25% wskazuje, że „tylko” pomaga lub pracuje w gospodarstwie.

– Zbadaliśmy kobiety, które aktywnie uczestniczą w prowadzeniu rolniczej działalności gospodarczej. Zauważyliśmy, że mają one duże poczucie sprawczości w wielu aspektach życia – począwszy od małych rzeczy, związanych z uprawą ogrodu czy hodowlą, poprzez prowadzenie księgowości, aż po strategiczne decyzje dotyczące pozyskiwania środków na rozwój biznesu – mówi Marcin Chrobot z Martin & Jacob, socjolog, wieloletni badacz rynku agrarnego.

Nie chcą żyć w mieście

Ta coraz silniejsza pozycja kobiet powoduje, że żyje się im na wsi lepiej. Po tym, jak w ubiegłym wieku masowo wyjeżdżały z terenów wiejskich do miast w poszukiwaniu lepszego życia, łatwiejszej pracy czy wykształcenia, pozostawiając po sobie nieraz wsie, w których mieszkają głównie kawalerowie, exodus wyhamował. Szczególnie dotyczy to rolniczek, zwłaszcza tych wykształconych, które z własnej woli pozostały na wsi.

Według wspominanego wcześniej raportu, kobiety związane z agrobiznesem, zamieszkujące tereny wiejskie, są zadowolone z życia na wsi (72%) i nie zamierzają jej opuszczać (92%). Największa grupa usatysfakcjonowanych to panie poniżej 30. roku życia (84%). W życiu na wsi najbardziej cenią spokój (87%) i bezpieczeństwo (73%). Aż 85% kobiet związanych z rolnictwem zamierza w nim pozostać, chcąc się rozwijać i zwiększać aktywność biznesową. Wprawdzie postrzegają miasto jako miejsce, w którym żyje się łatwiej, jednak walory wsi są dla nich ważniejsze.

– Gdy wracam z miasta, zawsze boli mnie głowa. Na wsi czuję się dobrze, tu jest przestrzeń, powietrze i przyroda. I choć mieszkanie poza miastem powoduje, że wszędzie mamy daleko i zawsze trzeba jechać samochodem, nie stanowi to dla mnie problemu, choć powoduje, że muszę być lepiej zorganizowana i mam na pewno więcej obowiązków, choćby związanych z dowożeniem dzieci do szkoły i na zajęcia dodatkowe. Mimo wszystko tu żyje się wolniej – wskazuje Joanna Talaśka, mama piątki pociech i rolniczka współprowadząca gospodarstwo warzywnicze w woj. kujawsko-pomorskim. Podczas Dialogu Miasto – Wieś zauważyła, że dostrzega różnice w możliwościach kobiet na wsi i w mieście. – W miastach ze względu na ogólny dostęp do wszystkiego, kobiety mają większy wybór. m.in. jeśli chodzi o ścieżkę życiową, łatwiej im odejść od tradycyjnej damskiej roli. Na wsi bardzo często najważniejsze jest ognisko domowe, wartości rodzinne i tradycyjny model rodziny. Pieniądze ułatwiają nam życie, ale nie są najważniejsze.

Pozycja kobiet w rodzinie

Zdaniem dr Ruty Śpiewak z Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN, choć na potrzeby i podejmowane wybory życiowe większy wpływ niż miejsce zamieszkania ma klasa społeczna i środowisko, w jakim się żyje, to kobiety na wsi mają w pewnym stopniu ograniczoną wolność wyboru.

– Są bardziej obciążone domową pracą niż mężczyźni, w mieście panowie bardziej angażują się w wychowanie dzieci czy obowiązki domowe. Na wsi jest też większa presja kulturowa na nałożone tradycyjnie na kobietę role, np. na rodzenie dzieci. Gdy się w tym nie odnajduje, jest jej trudniej niż w dużym mieście, gdzie istnieje więcej możliwości. Obszary wiejskie generalnie nie sprzyjają akceptacji inności – nakreśla.

Środowisko ma oczywiście ogromne znaczenie w życiu każdego z nas, jednak, jak mówi dr Małgorzata Szymańska z UMCS w Lublinie, wiele zależy od samych kobiet. – Pozycja czy to kobiet na wsi, czy w mieście, zależy od ich charakterów i predyspozycji. Jedne i drugie mogą spełniać swoje marzenia i realizować się, jedne i drugie mogą żyć na granicy wytrzymałości. Przyszłość rolniczek zależy w dużej mierze od polityki państwa kierowanej na obszary wiejskie, ale też chęci i planów samych kobiet.

Liderki na wsi

O te chęci raczej nie musimy się zbytnio martwić, bo wśród kobiet drzemie ich niesamowicie wiele, co widać przede wszystkim w ich aktywności w kołach gospodyń wiejskich, których dzięki programowi dopłat powstało jak grzybów po deszczu. Mamy ich w kraju 9,5 tys., a w każdej z takich organizacji są przywódczynie.

– Wiejskie liderki są kobietami z głową pełną pomysłów i chęcią do działania. Nie boją się nowych wyzwań, wprowadzania zmian, podejmowania decyzji i odpowiedzialności. Lubią wychodzić z inicjatywą, potrafią jednoczyć ludzi wokół różnych działań i wprowadzać nowe rozwiązania. Z moich obserwacji wynika również, że nie lubią one biernie czekać na to, aż inni ludzie lub instytucje będą chciały coś z nimi robić. To one angażują się i wychodzą z inicjatywą, skierowaną do swoich sąsiadów lub koleżanek z lokalnego KGW – pisze na swoim blogu Karolina Suska, socjolożka i ambasadorka EPALE. Jej zdaniem współczesna liderka na wsi to także kobieta mająca wiedzę na temat pisania projektów, pozyskiwania środków i koordynatorka działań.

Zresztą podobnymi umiejętnościami wykazuje się wiele rolniczek, bo w większości gospodarstw to właśnie one zajmują się dokumentacją działalności, księgowością czy wypełnianiem wniosków na pozyskanie funduszy z UE. W dużej mierze to właśnie dzięki pieniądzom unijnym gospodarstwa rolne zrobiły ogromny technologiczny skok i praca w nich stała się łatwiejsza. W takich gospodarstwach zostają następcy, a dziś nierzadko też następczynie, które swoją przyszłość i pracę zawodową wiążą z rolnictwem.

Z młodymi rolniczkami, a zarazem popularnymi agroblogerkami wywiady w kolejnych dniach Tygodnia Kobiet z top agrar Polska.
W Tygodniu Kobiet z top agrar Polska podkreślamy szczególną rolę kobiet-rolniczek. Pokazujemy, jak mocno angażują się w pracę w gospodarstwach i jak widzą swoją przyszłość. Jeśli i Ty jesteś rolniczką lub przyszłą następczynią, pasjonuje Cię praca na gospodarstwie - pisz do nas!
Na łamach naszego miesięcznika oraz na www.topagrar.pl chcemy słyszeć głos kobiet i pokazywać ich historię oraz trud pracy. Wystarczy kilka słów o tym, co robisz i skąd jesteś na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. (w temacie Tydzień Kobiet). Na pewno się odezwiemy, a najciekawsze historie zaprezentujemy w top agrar Polska. Nasi redaktorzy odwiedzą gospodarstwo, by zobaczyć jak sobie radzicie, a po ich wizycie pozostaną niezapomniane pamiątki - sesje zdjęciowe i video oraz bogaty upominek. Jeszcze raz zapraszamy do kontaktu! Czekamy z niecierpliwością!!!

Paulina Janusz-Twardowska
Autor Artykułu:Paulina Janusz-Twardowska

redaktor „top agrar Polska”, zootechnik, specjalistka w zakresie hodowli trzody chlewnej.

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
19. kwiecień 2024 02:16