Przetwory z borówki amerykańskiej z gospodarstwa rodzinnego

Przetwory z borówki amerykańskiej ze wsi Grzędy w woj. mazowieckim przygotowywane są w rodzinnej manufakturze wg pieczołowicie wypracowanych receptur. Dzięki wiedzy, doświadczeniu i pasji właścicieli Agnieszki Jarosińskiej i Tomasza Falczewskiego to prawdziwy skarb zamknięty w słoiczkach.
Z tego artykułu dowiesz się:
- Jaki rodzaj klienta sięga po bezalkoholowy grzaniec produkowany w Grzędach?
- Jakie nagrody i wyróżnienia otrzymali Agnieszka Jarosińska i Tomasz Falczewski?
- Dlaczego producenci postanowili rozszerzyć ofertę o produkty z innych owoców miękkich i jakie przyniosło to efekty?
- W jaki sposób Agnieszka i Tomasz promują swoje wyroby?
- Jaki kanał dystrybucji uratował rodzinną firmę w okresie pandemii?
Początki jednej z najstarszych na Mazowszu plantacji borówki amerykańskiej, którą prowadzą rodzice pani Agnieszki, sięgają lat 70. XX w. Wówczas to dziadek pani Agnieszki podczas częstych podróży ze swojego domu w Warszawie do rodziny w okolice Krakowa zauroczył się działką położoną we wsi Grzędy, gm. Tarczyn i postanowił ją zakupić. Stało się to przyczynkiem do powstania rodzinnego agrobiznesu, w który angażują się już kolejne pokolenia.
To właśnie na tej ziemi w 1989 r. rodzice pani Agnieszki – pan Krzysztof i pani Justyna Jarosińscy – założyli plantację borówki amerykańskiej, początkowo, by sprawdzić, czy taki owoc przyjmie się na polskim rynku. Z roku na rok dosadzali coraz więcej krzewów, a obecnie powierzchnia jagodnika zajmuje 7 ha.
Zakręcone na gorąco słoiczki trafiają do magazynu, gdzie leżakują w skrzyneczkach, ułożone do góry dnem. Dzięki temu łatwo znaleźć nieszczelność.
"Żeby eksportować owoc, musi on spełniać szereg wymagań jakościowych"
Rodzice pani Agnieszki uprawiają aż kilkanaście odmian borówki.
– Dla nas to dobrze, bo dzięki temu mamy większy wybór w przetwórstwie i to wykorzystujemy. Niektóre owoce są mniejsze, inne większe, jedne słodsze, inne bardziej wodniste – to wszystko ma wpływ na przetwory. Inną odmianę dajemy do produktów bez cukru, inną do niskosłodzonych – opowiada nasza rozmówczyni.
Pierwszy raz przetwórstwem zajęła się wraz z mężem Tomaszem w 2016 r. za namową rodziców, którzy głównie wysyłali owoce za granicę.
– Żeby eksportować owoc, musi on spełniać szereg wymagań jakościowych, m. in. dotyczących kalibru, jędrności czy koloru, a pozostałe owoce trzeba jakoś zagospodarować – mówi. – W pierwszym roku produkcja była na niewielką skalę, mieliśmy tylko dwa garnki, kuchenkę gazową i dwie pary rąk do pracy. We dwójkę zrobiliśmy 7 tys. słoiczków konfitury niskosłodzonej wg przepisu mojej mamy.
Obecnie w ofercie jest 8 smaków konfitur na bazie borówki, soki tłoczone na zimno i grzaniec bezalkoholowy. – Grzaniec to nasz największy hit, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym – mówi pani Agnieszka. – Coraz więcej osób, np. kierowców czy kobiet w ciąży szuka takich produktów. W samym grudniu ubiegłego roku sprzedaliśmy 6 tys. butelek 0,75 l. |
Proporcje i przepisy tworzy pani Agnieszka, metodą prób i błędów, jak twierdzi.
– Klientom nasze produkty smakują, więc jest wena, by wymyślać dalej – mówi z zadowoleniem.
Obecnie w sezonie w przetwórni wytwarzanych jest ok. 50 tys. słoików oraz soki, do których produkcji zużywa się ponad 20 ton owoców.
Jubileusz, urodziny czy nadchodzące święta – każda okazja jest dobra, by wręczyć najbliższym starannie zapakowany upominek z borówek. W tle kocioł warzelny do konfitur i pasteryzowania soków.
Przetwory z borówki zdobyły szereg nagród i wyróżnień
Dzięki temu, że przetwory powstają bezpośrednio w gospodarstwie ogrodniczym, są produktem lokalnym.
– W ten sposób skraca się łańcuch dostaw, klient może kupić produkt bezpośrednio od producenta, a podatki zostają w naszym miejscu zamieszkania – tłumaczy pan Tomasz. Właściciele nadzorują cały proces wytwarzania – od ręcznego zbioru, przez produkcję, aż do zapakowania i rozesłania do klientów.
Mimo że firma jest młoda, ich przetwory zdobyły szereg nagród i wyróżnień.
– Jednym z pierwszych najważniejszych wyróżnień było dla mnie włączenie naszych produktów do Sieci Dziedzictwa Kulinarnego Mazowsza. To logotyp najbardziej rozpoznawalny przez konsumentów – mówi.
Gmina Tarczyn odznaczyła firmę certyfikatem produktu lokalnego najwyższej jakości. Pani Agnieszka i pan Tomasz otrzymali też Laur Marszałka Województwa Mazowieckiego za konfiturę niskosłodzoną. Ponadto pani Agnieszka jest odznaczona przez ministra rolnictwa medalem Zasłużony dla rolnictwa. Jest także członkiem Polskiej Izby Produktu Regionalnego i Lokalnego.
"Zawsze staramy się wchodzić w różne kooperacje z producentami"
Jako pierwsza powstała marka Przetwory z Borówki.
– Chcieliśmy skupić się na tych owocach, które pozyskujemy z gospodarstwa rodziców. Z tego powodu, że mamy już sprzęt do przetwórstwa, to od ok. 3-4 lat zajmujemy się również usługowym przetwarzaniem owoców – tłumaczy pani Agnieszka. – W tym roku postanowiliśmy rozszerzyć ofertę o produkty z innych owoców miękkich. Są to konfitury i soki z truskawek i jagody kamczackiej. W tym celu stworzyliśmy drugą markę – Pani Zakrętka – i pod taką nazwą funkcjonuje nasz sklep internetowy.
– Zawsze staramy się wchodzić w różne kooperacje z producentami, których znamy, czy to przy pozyskiwaniu nowych partnerów handlowych, czy dostawach towaru, by nie powiększać kosztów logistycznych – dodaje pan Tomasz. – Z kolei w naszym sklepie internetowym sprzedajemy też produkty innych członków sieci Dziedzictwa Kulinarnego, żeby dać klientowi większy wybór. Znajomość z innymi producentami jest dla nas również nieoceniona ze względu na możliwość wymiany informacji.
W ofercie przetwórni jest sok i 8 smaków konfitur z borówek, m.in. z dodatkiem lawendy czy płatków róży. Na jesień i na zimowe wieczory najlepszy jest rozgrzewający borówkowy grzaniec bezalkoholowy i konfitura zimowa, której smak przywodzi na myśl Boże Narodzenie
Kiedy przyszła pandemia ruszyła sprzedaż internetowa przetworów
Do czasu pandemii głównym kanałem sprzedaży i promocji były kiermasze i jarmarki.
– Niemal każdy weekend mieliśmy zajęty. W sumie byliśmy obecni na ok. 60 takich imprezach rocznie – wspomina pan Tomasz. – Na jarmarkach zwykle odbywa się degustacja produktów. Tak zbieraliśmy opinie o naszych smakach, a dzięki temu, że naszymi klientami byli często właściciele sklepów i delikatesów, mamy teraz rozbudowaną sieć dystrybucji.
Kiedy przyszła pandemia i wszystkie imprezy zostały wstrzymane, ruszyła sprzedaż internetowa. Pani Agnieszka z mężem przez 12 godz. dziennie pakowali wówczas paczki. Obecnie dostarczają swoje produkty do ok. 150 sklepów detalicznych, a zamówienia spływają z różnych kanałów: przez social media, maila i ze sklepu internetowego. |
Ich ambicją i jednym z najważniejszych planów jest eksport przetworów na Zachód, początkowo do Niemiec, krajów Beneluksu i Wielkiej Brytanii, gdzie owoce borówki amerykańskiej są najbardziej popularne.
fot.: Sierszeńska
Przeczytaj również
Ten artykuł pochodzi z wydania top świnie 12/2022
czytaj więcej