StoryEditor

Sejm: Nowelizacja Prawa łowieckiego znów na hamulcu

Historia lubi się powtarzać. Nowelizacja prawa łowieckiego po raz kolejny została zdjęta z porządku obrad parlamentu. Wcześniej zdążyły się nią zająć dwie sejmowe komisje, które rozpatrzyły 53 zgłoszone poprawki. Z punktu widzenie rolników nie wnoszą one zasadniczych zmian. Sposób szacowania strat ma się nie zmienić. 
02.03.2018., 09:03h
Jeszcze w środę w Sejmie posłowie byli przekonani, że uchwalenie nowego prawa łowieckiego jest na ostatniej prostej. W czwartek okazało się, że nic bardziej mylnego. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński po raz kolejny zdecydował, że ustawa musie jeszcze poczekać.

Prace w sejmowej komisji

Podczas prac w komisji rolnictwa oraz środowiska tradycyjnie wszystkie poprawki zgłoszone przez Platformę Obywatelską i Polskie Stronnictwo Ludowe zostały odrzucone. Chodziło między innymi o zakaz stosowania amunicji ołowianej oraz obowiązkowe badania lekarskie dla myśliwych. Ale posłowie pozytywnie odnieśli się m.in. do pomysłu dopuszczenia przedstawicieli izb rolniczych do procesu inwentaryzacji zwierząt łownych.

Ciekawa sytuacja doszło podczas głosowania nad poprawką PiS dotycząca wprowadzenia zakazu polowań w odległości 250 metrów od zabudowań (rząd chciał 150 metrów) oraz zakazu udziału dzieci w polowaniach. Ponieważ podczas głosowania doszło do remisu (tyle samo głosów za i przeciw) komisje odrzuciły te poprawki.

Głos ministra środowiska

Podczas debaty na sali plenarnej na wiele pytań dotyczących nowego prawa łowieckiego musiał odpowiedzieć minister środowiska Henryk Kowalczyk. Jego zdaniem projekt jest próbą zbudowania kompromisu.

– Prawo łowieckie, co wynika zresztą z tych głosów na sali, jest prawem, które próbuje pogodzić ogień z wodą, co jest bardzo trudne. Jakbyśmy zakazali całkowicie polowań, to natychmiast problem szkód rolniczych niebotycznie by się powiększył. A więc rzeczywiście jest tak, że prawdopodobnie ta ustawa, ten długotrwale wypracowany kompromis nie będzie formą uszczęśliwienia żadnej ze stron. Chyba na tym polega kompromis – tłumaczył Henryk Kowalczyk.

Minister przyznał, że w obecnym systemie szacowania strat to myśliwy jest sędzią we własnej sprawie. Dlatego w projekcie dopuszcza się do szacowania strat sołtysów, izby rolnicze a instytucją odwoławczą będzie nadleśniczy.  Już teraz rząd nie wyklucza, że ustawę trzeba będzie niedługo …nowelizować.

– Kiedy się okaże rzeczywiście, że przez zmianę sposobu szacowania szkód łowieckich tych pieniędzy w Polskim Związku Łowieckim w sposób istotny będzie brakować, wtedy możemy zastanowić się nad wsparciem z budżetu państwa. Jeśli będzie brakować, to nie wykluczamy tego, że odszkodowania dla rolników będą dofinansowywane przez Skarb Państwa – zadeklarował w Sejmie minister Kowalczyk.

Kolejna próba przegłosowania prawa łowieckiego już we wtorek.    wk

Fot. Kancelaria Sejmu/Krzysztof Białoskórski
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
18. kwiecień 2024 16:01