Reklama zniknie za 11 sekund

r e k l a m a
PARTNER
r e k l a m a
Jesteś w strefie Premium
Strona główna>Artykuły>Technika>Testy>

NASZ TEST: Następca Mustanga

Usuwanie obornika, transport bel czy wyrównywanie terenu to część z zadań postawionych przed ładowarką Manitou. Poznaj szczegóły naszego testu.

Jan Beba31 października 2020, 23:14

Jesienią ubiegłego roku sprawdziliśmy, na co stać małą ładowarkę przegubową Manitou MLA 3-35 H. To stosunkowo młody segment w ofercie. Wszystko za sprawą zmiany nazwy ładowarek z należącej do francuskiego producenta amerykańskiej marki Mustang na Manitou z lipca 2018 roku. Wcześniej testowaną ładowarkę można było spotkać z oznaczeniem Mustang AL306.

Komu taką ładowarkę?

Całkowita szerokość wyznaczonej do redakcyjnego testu ładowarki to 132 cm, co pozwoliło nam sprawnie przemieszczać się w ciasnych przestrzeniach gospodarstwa – tam, gdzie nie sposób pracować ciągnikiem. W połączeniu z udźwigiem roboczym nawet 1,1 t i wysokością podnoszenia 2,65 m umożliwiło nam pracę w obejściu gospodarstwa z hodowlą bydła. Zarówno podczas załadunku obornika, jak i transportu bel sianokiszonki maszyna spisywała się bardzo dobrze. 

Co ciekawe, przy zastosowaniu obracalnych kół 10.0/75-15.3 AS można uzyskać szerokość 1065 mm lub 1380 mm w zależności od ustawienia. Odbije się to nieco na stateczności, ale taka ładowarka wciśnie się nawet w najwęższe korytarze.

Wszystko w ręku

Centrum dowodzenia ładowarką jest umieszczony z prawej strony fotela poręczny joystick wielofunkcyjny. Oprócz sterowania pracą ramienia, za pomocą przycisków w przedniej części dźwigni obsługuje się trzecią funkcję hydrauliczną. W górnej części joysticka znajdziemy przełącznik kierunków jazdy oraz przyciski blokady mechanizmu różnicowego i zmiany biegów. Ale to nie wszystkie funkcje. Aby ułatwić prace załadunkowe czy niwelowanie terenu, korzystaliśmy z pozycji pływającej ramienia i osprzętu. Można je łatwo aktywować przez popchnięcie dźwigni odpowiednio w skrajne przednie i prawe położenie. Nie mamy zastrzeżeń do pracy joysticka.   Szkoda tylko, że nie można go zablokować, np. na czas transportu (standard w większych modelach).

Dwa biegi i blokada

Testowana ładowarka ma hydrostatyczny napęd przenoszony na cztery koła za pośrednictwem wału Kardana. Producent zdecydował się na mosty z firmy ZF, a na wale napędowym zastosował hamulec tarczowy.

Plusem maszyny są dwie prędkości jazdy: robocza do 13 km/h i transportowa do 19 km/h. Pozwala to na sprawne pokonywanie dłuższych odcinków, np. z gospodarstwa na pobliskie pole. Aby wybrać odpowiedni tryb jazdy, wystarczyło nacisnąć lewy przycisk na joysticku i przytrzymać go przez sekundę. Informacja o aktualnym zakresie prędkości jest widoczna na wyświetlaczu w desce rozdzielczej. Zmiana zakresów przebiegała sprawnie.

Ładowarka pozytywnie zaskoczyła nas wyposażeniem w blokadę mechanizmu różnicowego, która umożliwiła szybsze pokonanie grząskiego terenu lub wbicie się w pryzmę obornika. Korzystając z tej opcji, musieliśmy pamiętać, aby przed włączeniem zatrzymać maszynę i co jest bardziej oczywiste – nie używać jej podczas skręcania na gładkiej utwardzanej powierzchni.

Zwrotność to drugie imię

Duża zwrotność to atut modelu Manitou MLA 3-35 H. Przegub umożliwia wykonanie skrętu do 45 stopni. Korzystaliśmy z tego przede wszystkim podczas usuwania obornika z ciasnych zakamarków kojców. Razem z daszkiem ochronnym ładowarka ma 2,26 m wysokości, na skutek czego nie udało nam się wjechać do starszych budynków inwentarskich, ale w razie takiej konieczności można rozważyć czasowy demontaż daszku.

Ponadto przegub jest wahliwy w zakresie do 10 stopni, co poprawia stateczność ładowarki podczas pracy na nierównym terenie. Dodatkowo wpływa na to szerokie, 40-cm ogumienie. Nie są to jednak powody do zlekceważenia ryzyka wywrócenia maszyny przy nieostrożnej jeździe z wysoko uniesionym ładunkiem.

Dwa siłowniki

Wysięgnik unoszony jest przez dwa siłowniki – solidne rozwiązanie. Co ciekawe, tłoczyska wszystkich siłowników utwardzane są w technologii nitrostylizacji, co wpływa na trwałość i zabezpiecza przed korozją.

Ładowarka zapunktowała ramką montażu osprzętu typu euro, dzięki czemu mogliśmy współpracować z innym osprzętem z gospodarstwa, np. chwytakiem do bel. Maszynę dostarczono do nas bez osprzętu, dlatego w przypadku widłokrokodyla czy łyżki skorzystaliśmy ze sprzętu dostarczonego przez firmę Prestigo.

Trzecia funkcja

Obsługę tzw. trzeciej funkcji hydraulicznej umożliwiają dwa przyciski z przodu joysticka. Producent zadbał o możliwość ustawienia stałego przepływu w obu kierunkach. Aby z tego skorzystać, np. w pracy z zamiatarką, kosiarką lub glebogryzarką, musieliśmy nacisnąć jeden z przycisków (górny lub dolny), a następnie nacisnąć i przytrzymać przez dwie sekundy oba przyciski. Chwilowe naciśnięcie dowolnego przycisku spowoduje zatrzymanie przepływu.

Co ważne, dolny przycisk do obsługi trzeciej funkcji jest też wykorzystywany do hydraulicznej blokady osprzętu. Dopiero po jego naciśnięciu można zablokować lub odblokować osprzęt, wykorzystując do tego przycisk kołyskowy na desce rozdzielczej.

Po pracy z widłokrokodylem przydała się dźwignia do redukcji ciśnienia w hydraulice roboczej, ulokowana w pobliżu joysticka.

W prosty sposób firma rozwiązała też ograniczenie dolnej pozycji wysięgnika. Funkcja ta jest użyteczna podczas jazdy na duże odległości (brak blokady joysticka). Wystarczy ustawić wysięgnik nad odpowiednim otworem ograniczającym pracę w dół i włożyć w niego drążek blokujący.

Deficyt koni mechanicznych

Testowany przez nas sprzęt wyposażono w 3-cylindrowy silnik Yanmar o pojemności 1,6 l i mocy 35 KM. Podobać się może wysoka kultura pracy i elastyczność (reakcja na wciśnięcie pedału gazu) tej jednostki. Naszym zdaniem, aby wydajnie wspierać rolnika, np. przy obsłudze zwierząt, ładowarce przydałoby się jeszcze kilka koni mechanicznych – problem z pokonywaniem wzniesień. Silnik ma dwie chłodnice: wody i oleju hydraulicznego. Akumulator jest głęboko osadzony i niedostępny, dlatego do podładowania wyprowadzono króciec.

Denerwujący dla osób przesiadających się ze starszych modeli ładowarek może być elektroniczny układ wyłączania silnika, gdy operator opuści ładowarkę – czujnik w fotelu. Aby tego uniknąć i umożliwić kilkuminutową rozgrzewkę ładowarki, trzeba zaciągnąć hamulec ręczny.

Producent zadbał także o łatwość codziennej obsługi i serwisu ładowarek. Wszystkie punkty kontrolne zostały zebrane pod tylną maską. Natomiast przechylana na prawo kabina zapewnia swobodny dostęp do wszystkich podzespołów silnika. Na szczęście nie trzeba tego robić zbyt często, bo dostęp do jednej ze śrub mocujących kabinę jest bardzo utrudniony.

Regulacja obrotów

W testowanej ładowarce spodobał nam się zaproponowany przez producenta sposób rozdzielenie prędkości jazdy od obrotów silnika. W efekcie mogliśmy pracować z małą prędkością jazdy, a na wysokich obrotach. Zamontowana po prawej stronie fotela przepustnica steruje prędkością obrotów silnika niezależnie od pedału przyspieszania – nie wpływa na prędkość jazdy. Prędkość obrotowa rośnie wraz z unoszeniem przepustnicy, a pomocny w zachowaniu stałych obrotów jest  pierścień blokady. Aby powrócić do znamionowych obrotów, wystarczy nacisnąć czerwony przycisk zwalniania przepustnicy.

Dobra widoczność

Siedzisko ulokowane jest wysoko, co wprawdzie zapewnia bardzo dobrą widoczność, ale skutkuje niezbyt ergonomiczną pozycją pedału przyspieszenia. W efekcie przy długiej pracy co pewien czas trzeba zdjąć nogę z pedału, by dać odpocząć stopie. 

W specjalnej skrzynce za fotelem kryje się centrum kontroli pracy podzespołów maszyny z zestawem kontrolek informujących o awarii danego podzespołu. W ten sposób przez telefon rolnik może poinformować serwis o prawdopodobnej przyczynie usterki.

Testowany model był wyposażony w cztery reflektory robocze. Oświetlenie drogowe podobnie jak kabina są dostępne w opcji za dopłatą odpowiednio 275 i 2300 euro netto. Cena ładowarki w testowanym wyposażeniu to 26 tys. euro netto.

top_agrar_test




1 z 8
Przegub skręca się pod kątem 45° oraz dodatkowo 10° w płaszczyźnie poziomej, dostosowując się do nierówności.

Przegub skręca się pod kątem 45° oraz dodatkowo 10° w płaszczyźnie poziomej, dostosowując się do nierówności.

2 z 8
Solidna konstrukcja napędu: moment obrotowy wytworzony przez silnik hydrostatyczny przekazywany jest przez wał Kardana i mosty marki ZF. Na pierwszym planie hamulec tarczowy.

Solidna konstrukcja napędu: moment obrotowy wytworzony przez silnik hydrostatyczny przekazywany jest przez wał Kardana i mosty marki ZF. Na pierwszym planie hamulec tarczowy.

3 z 8
Specjalna dźwignia do ręcznej regulacji obrotów silnika ułatwi współpracę z zamiatarką. Prędkość jazdy regulujemy pedałem.

Specjalna dźwignia do ręcznej regulacji obrotów silnika ułatwi współpracę z zamiatarką. Prędkość jazdy regulujemy pedałem.

4 z 8
Ładowarka zapunktowała ramką montażu osprzętu typu euro, dzięki czemu mogliśmy współpracować z innym osprzętem z gospodarstwa, np. chwytakiem do bel.

Ładowarka zapunktowała ramką montażu osprzętu typu euro, dzięki czemu mogliśmy współpracować z innym osprzętem z gospodarstwa, np. chwytakiem do bel.

5 z 8
W stosunkowo niedużym joysticku skupia się sterowanie wszystkimi funkcjami ramienia wysięgnika i jazdy (zmiana kierunków i zakresów, blokada mechanizmu różnicowego).

W stosunkowo niedużym joysticku skupia się sterowanie wszystkimi funkcjami ramienia wysięgnika i jazdy (zmiana kierunków i zakresów, blokada mechanizmu różnicowego).

6 z 8
Uwagę przykuwają specjalnie utwardzone i zabezpieczone przed korozją tłoczyska siłowników – technologia Nitro-Steel.

Uwagę przykuwają specjalnie utwardzone i zabezpieczone przed korozją tłoczyska siłowników – technologia Nitro-Steel.

7 z 8
Korzystaliśmy z tego przede wszystkim podczas usuwania obornika z ciasnych zakamarków kojców. Razem z daszkiem ochronnym ładowarka ma 2,26 m wysokości, na skutek czego nie udało nam się wjechać do starszych budynków inwentarskich.

Korzystaliśmy z tego przede wszystkim podczas usuwania obornika z ciasnych zakamarków kojców. Razem z daszkiem ochronnym ładowarka ma 2,26 m wysokości, na skutek czego nie udało nam się wjechać do starszych budynków inwentarskich.

8 z 8
Ładowarka dobrze spisywała się w pracach ziemnych, choć mankamentem była jazda w nieutwardzonym terenie – niewystarczająca moc.

Ładowarka dobrze spisywała się w pracach ziemnych, choć mankamentem była jazda w nieutwardzonym terenie – niewystarczająca moc.

Picture of the author
Autor Artykułu:Jan Beba
Pozostałe artykuły tego autora

Masz pytanie lub temat?Napisz do autora

Ważne Tematy

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)