Nasz test: Prosty i precyzyjny sprzęt do podsiewu łąk
Jesień to najlepszy czas na wykonanie podsiewu łąk, dlatego wzięliśmy pod lupę sprzęt do podsiewu łąk firmy Agro-Masz. Oto nasze spostrzeżenia z pracy.
Oceniany model Grass 300 to maszyna o szerokości roboczej 3 m. Agregowanie sprzętu nie stwarzało większego problemu, jednak mieliśmy uwagi do górnego kozła zawieszenia. Są tam dwa otwory, pozwalające na ulokowanie łącznika, jednak ich średnica i sposób wykonania utrudnia zamocowanie standardowych sworzni, pasujących do większości maszyn. Producent mógłby to poprawić.
Podczepianie
Ramiona TUZ można zamocować w dwóch pozycjach. Punkty mocowania są II i III kategorii. Podobało nam się, że na maszynie są wygodne uchwyty do odłożenia przewodów hydraulicznych. Testowana maszyna to jeden z pierwszych modeli i nie była wyposażona w stopy podporowe (obecnie standard), dlatego po odczepieniu sprzęt spoczywał na włóce, która jest opcjonalnym wyposażeniem Grassa. Brak stóp podporowych nie wpływał na agregowanie sprzętu.Sprężyste palce
Za włóką znajdują się dwa rzędy sprężystych palców. Ich zadaniem jest wzruszenie gleby, wygrabienie resztek roślinnych, niszczenie chwastów i napowietrzenie darni. Sekcja palców ma centralnie regulowany kąt, dzięki czemu możemy wpływać na intensywność ich pracy. Sama regulacja przebiega bez problemów. Brakowało nam jedynie skali, która ułatwiałaby nastawę. Maksymalna głębokość pracy sekcji palców to 5 cm. Parametr pracy zmienia się na wale, o czym za chwilę.Wał jest znacznie oddalony od ciągnika, a jego spora masa sprawia, że współpracujący ciągnik musi mieć mocny TUZ. Podczas naszego testu Grass współpracował z ciągnikiem 6-cylindrowym, jednak dało się odczuć masę sprzętu – 1400 kg.
Serce maszyny
Sercem maszyny jest siewnik poplonów SP 200 ze zbiornikiem o pojemności 200 l. Wewnątrz umieszczone jest mieszadło oraz pływak wskaźnika poziomu nasion. Moim zdaniem mechaniczny wskaźnik jest mało czytelny. Na szczęście w opcji producent oferuje elektroniczną kontrolę poziomu nasion.Transport nasion
Nasiona transportowane są pneumatycznie. Strumień powietrza wytwarzają dwa wentylatory napędzane elektrycznie. Intensywność ich pracy można regulować w 4 zakresach. Podczas wysiewu mieszanek traw o bardzo drobnych nasionach bywało, że pod koniec dochodziło do rozdmuchiwania siewu wewnątrz zbiornika i trudno było wysiać całą zawartość. Rozwiązaniem okazało się zmniejszenie mocy dmuchawy do minimum. Tu jednak należy zachować rozsądek, gdyż przewody nasienne skrajnych elementów wysiewających są poprowadzane niemalże w poziomie, co podczas wysiewu cięższych nasion może powodować się ich blokowanie.Z prawej strony urządzenia ulokowany jest sterownik, zamknięty w hermetycznej obudowie. Za pomocą sterownika wykonujemy wszelkie nastawienia i kontrolujemy czujniki na maszynie. Uruchamiamy także siew lub go zatrzymujemy. Sterownik ma prostą strukturę menu. Komunikaty są czytelne.
Bardzo podobało nam się przeprowadzenie próby kręconej, za co należy się plus. Po zasypaniu zbiornika należy wybrać rodzaj nasion oraz podać dawkę. Następnie trzeba odkręcić dwie śruby mocujące denko aparatu wysiewającego. Po uruchomieniu wałka wysiewającego nasiona trafiają do ulokowanego pod nim pojemnika. Moim zdaniem mógłby być on przesunięty nieco w kierunku ciągnika, gdyż podczas próby kręconej nasiona wypełniają jedynie przednią, niewielką cześć pojemnika.
Dodatkowy sterownik
Testowana maszyna była wyposażona dodatkowo w sterownik, który można umieścić w kabinie ciągnika. Dzięki niemu można kontrolować np. liczbę obsianych hektarów czy zmieniać dawkę w zakresie ±50%. O poprawnym funkcjonowaniu sterownika traktorzystę informuje migająca niebieska dioda. To przydatne rozwiązanie. Siewnik SP200 pozwala na wysiew na szerokość od 3 do 6 m. Cena testowanego modelu to 38 tys. zł netto.+ praca włóki
+ wykonanie próby kręconej
+ obsługa sterownika
- górny kozioł zawieszenia
- brak skali do regulacji kąta palców
- brak miejsca na klipsy regulujące głębokość pracy
ZOBACZ FILM Z TESTU!