StoryEditor

NASZ TEST: Ładowarka Schmidt 3530

Przywieźć belę sianokiszonki i przejechać w ciasnych pomieszczeniach – to podstawowe wymogi dla małych ładowarek. Zobacz, jak w naszym teście spisał się sprzęt marki Schmidt.
16.12.2020., 15:12h

Usuwanie obornika, załadunek i transport bel, czy prace ziemne – to główne zadania, jakie postawiliśmy przed testowaną ładowarką marki Schmidt. Na przełomie maja i czerwca ładowarka przepracowała 30 godzin.

W ZAGRODZIE I TRANSPORCIE

Dostarczoną przez firmę Schmidt z Lubiatowa ładowarkę napędza 25-konny 3-cylindrowy silnik Kubota. To oszczędna jednostka pod warunkiem, że nie oddalimy się zbytnio od gospodarstwa. Gdy w planie dnia przeważały zadania związane z obsługą stada (niskie prędkości obrotowe silnika), spalanie było w granicy 1,5 l/h, natomiast kiedy kilkakrotnie wybraliśmy się na łąki, by załadować bele siana (bez ciągnięcia przyczep), zmierzone po powrocie zużycie ON wyniosło ok. 2,5 l/h. Wszystko dlatego, że podczas dojazdu na łąki silnik pracował na najwyższych obrotach, uzyskując prędkość zaledwie 12 km/h. Szkoda, że w 3530 nie ma drugiego zakresu wyższych prędkości, co pozwoliłoby sprawniej przemieszczać się między polami.

Maszyna punktuje bardzo dobrą zwrotnością i może zawrócić na okręgu o średnicy 445 cm. To bardzo ważna cecha, dzięki której z dużą swobodą pracowaliśmy wewnątrz starszych budynków i w ciasnych ...

Pozostało 78% tekstu
Ten artykuł jest dostępny w Strefie Premium.
Czytaj i oglądaj bez ograniczeń! Zyskaj dostęp do Strefy Premium już za 19,90 zł za pierwszy miesiąc. Dla prenumeratorów dostęp gratis po zalogowaniu
Prenumeratorzy top agrar Polska mogą korzystać ze Strefy Premium za darmo! Kliknij, by dowiedzieć się, jak się zarejestrować.
Jan Beba
Autor Artykułu:Jan Bebaredaktor „top agrar Polska”, specjalista w zakresie techniki rolniczej.
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
17. kwiecień 2024 11:34