Reklama zniknie za 11 sekund

r e k l a m a
PARTNER
r e k l a m a
Strona główna>Artykuły>Bydło>

Falstart na starcie

Obrazek

Rośnie wydajność, rosną problemy z rozrodem. Wydaje się, że wielu hodowców zaakceptowało, że tak po prostu jest… Ale czy na pewno jesteśmy skazani na porażkę?

dr Mirosława Wieczorek28 grudnia 2018, 06:00
Ideał rozrodu – jedno cielę na rok powoli odchodzi do lamusa.
– Problem narasta – potwierdził dr Grzegorz Dejneka na III Forum Rolników i Agrobiznesu i przytoczył wyniki badań własnych przeprowadzonych w 12 stadach krów w latach 2010 i 2011. Ogółem przeanalizowano dane dotyczące 6101 krów, z których 1744 były wybrakowane. Wyniki obserwacji dają do myślenia – w 45% przyczyną brakowania były zaburzenia płodności, czyli brak rui i powtarzanie rui mimo wcześniejszego unasieniania. Może się wydawać, że jeden cykl w te, czy wewte nie gra roli. Jednak terminowość jest kluczowym elementem ekonomiki produkcji – samice, które nie zachodzą w ciążę terminowo – w ostatecznym rozrachunku produkują mniej mleka i cieląt.

Czy coś się da zrobić?
Kozłem ofiarnym problemów z płodnością zazwyczaj staje się genetyka i postęp hodowlany – wielu hodowców wierzy, że to „wina” rasy i jeśli ktoś decyduje się na hf-a to musi się z tym pogodzić. Naukowcy obalają ten mit – jałówki rasy hf zacielają się równie dobrze, jak jałówki rasy ncb. Problem pojawia się, gdy jałówka po pierwszym porodzie staje się krową. A raczej nawet nie w tym tkwi problem, ale w wykrywaniu rui – ostatnie doniesienia z USA wskazują na to, że wykrywalność rui (rasa hf) to ponad 70% u jałówek i tylko 32% u krów w laktacji – przytoczył wyniki badania prelegent. Pogorszenie płodności związane jest z wysokim zapotrzebowaniem na składniki pokarmowe u krów w szczycie laktacji,
które trudno pokryć w 100%.

Gdzie się podziała ruja?
Zapłodnienie wieńczy dzieło. Aby do niego doszło, trzeba najpierw wykryć ruję. Nie jest to wcale łatwe, bo wiele się zmieniło od czasu wprowadzenia inseminacji. Niby fizjologia jest niezmienna, ale… U bydła ruja trwa bardzo krótko – mniej niż dobę, przy czym książkowo ruja właściwa trwa 10–18 godzin. To wersja optymistyczna – są już dowody, że u wysokowydajnych sztuk trwa ona dużo krócej – ok. 6– 8 godzin. Czyli zdecydowanie trudniej ją zaobserwować. O ile oczywiście umiemy patrzeć… Znów w teorii – wszystko jest proste – czterokrotna w ciągu dnia (łącznie z późnymi godzinami nocnymi i wczesnoporannymi) po minimum 30 min (obskakiwanie ma miejsce zwykle co 15 – 20 minut) powinna pozwolić nam wyłapać większość krów w rui. W praktyce – w wielu gospodarstwach, nie tylko w Polsce, wykrywanie rui kuleje. Ruja traktowana po „macoszemu”, jako ta czwarta czynność po wydojeniu, zadaniu paszy i usunięciu
obornika. A i objawy rui są coraz mniej widoczne – trzeba zauważyć bardzo subtelne i wcale nieoczywiste symptom.
Na co zwracać uwagę i co wpływa na wykrywalność rui, przeczytacie Państwo w najnowszym wydaniu TB.


Picture of the author
Autor Artykułu:dr Mirosława Wieczorek
Pozostałe artykuły tego autora

Masz pytanie lub temat?Napisz do autora

Ważne Tematy

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)