StoryEditor

Innowacje w parze z dobrostanem

Trzeba wprowadzić system zarządzania stadem, zmienić długość stołu paszowego, zwiększyć liczbę legowisk, bo za tym właśnie podąża dobrostan – twierdzili praktycy podczas spotkania w Poznaniu.
21.09.2017., 15:09h
– Mam 260 krów dojnych. Robot udojowy pozwala wydoić krowę w 6 -7 minut (około 20 minut dziennie), a nie trzy godziny, tak jak w przypadku hali udojowej. Gdzie tu jest miejsce na dobrostan, jeśli krowa spędza trzy godziny, stojąc bez wody i jedzenia w oczekiwaniu na dój? W robocie doi się wtedy kiedy potrzebuje – mówił Arend Jan Hendriks z Gospodarstwa Rolnego Hendripol z Bramki (w województwie kujawsko-pomorskim) podczas LXXXII Zjazdu Naukowego Polskiego Towarzystwa Zootechnicznego w Poznaniu.
Dobrostan w oborze, dobrostan portfela
Właściciele ferm bydła mlecznego, w których utrzymuje się po kilkaset sztuk bydła postawili na dobrostan i innowacje, jako podstawowe kryterium, pozwalające osiągnąć wymierne korzyści. Mariusz Pankowski prezes Przedsiębiorstwa Rolniczo-Hodowlanego Gałopol z Gałowa w województwie wielkopolskim, od czterech lat korzysta z urządzeń wspomagających zarządzanie stadem, w nowoczesnej oborze, wybudowanej zgodnie z wymogami dobrostanu. Dzięki temu wskaźniki opłacalności produkcji mleka znacznie wzrosły poprzez skrócenie m.in. okresu międzywycieleniowego, zwiększenie skuteczności inseminacji i zmniejszenie liczby komórek somatycznych, ograniczenie występowania chorób metabolicznych i zapalenia wymienia.

– W nowym systemie zarządzania stadem mamy kontrolę doju, hali udojowej, kontrolę jakości i ilości mleka, kontrolę zdrowia, żywienia, wykrywania rui. Dodatkowy system mierzy aktywność ruchową i poziom przeżuwania. Jest to godne polecenia rozwiązanie- mówił M. Pankowski.
Stres cieplny rujnuje kieszeń
W czasie spotkania poruszono również problematykę stresu cieplnego. Nikogo nie zaskoczy fakt, że klimat się ociepla. Polskie lato potrafi dać w kość nie tylko rolnikom, ale również zwierzętom. Walka ze skutkami stresu cieplnego u większości zwierząt gospodarskich jest nierówna i często skazana na niepowodzenie. – Od lat selekcjonowaliśmy zwierzęta na większą produkcyjność. Zwierzęta osiągały dobre wyniki produkcyjne, jednak pojawiły się również negatywne efekty selekcji. Okazuje się, że przez metodykę prowadzonej od lat pracy hodowlanej, tworzone są zwierzęta nieprzystosowane do różnorodnych warunków środowiska, w którym bytują – mówił prof. Ignacy Misztal z University of Georgia.

Selekcja genetyczna może przyczynić się do wyodrębniania grup zwierząt odpornych na stres cieplny. Trudno jednak wyselekcjonować zwierzęta o wyższej odporności na stres temperaturowy, jeśli na fermach stale doskonalone są warunki środowiska. Według teorii prof. I. Misztala należy połączyć tolerancję na stres cieplny ze zwiększeniem elastyczności dostosowania do różnych warunków środowiska, nie tylko wysokiej temperatury.
 
Potrzebne nowe indeksy selekcyjne
Trend produkcji mleka w Polsce stale rośnie, zwierzęta są coraz bardziej efektywne i jak uważa prof. Tomasz Strabel z UR w Poznaniu jest to powód, dla którego warto stać się producentem konkurencyjnym, nie tylko w produkcji mleka również pod względem hodowli bydła.
– Istnieje potrzeba wytworzenia indeksu ekonomicznego, który ma wiele zalet. Pozwala wyrazić wartość zwierzęcia za pomocą jednej wartości monetarnej. Na świecie z powodzeniem taki indeks funkcjonuje, w Polsce niestety nie. Pozwala wybierać buhaje, które dają wybitne córki – mówił prof. Strabel.

Specjalista podkreślał również potrzebę uzupełnienia indeksu selekcyjnego o dodatkowe cechy fenotypowe takie jak korekcja racic, kliniczne i subkliniczne mastitis, cechy zdrowotne, nowe parametry płodności, cechy związane z odchowem cieląt oraz kondycją i masą ciała zwierząt.

Od wielu już lat prowadzone są dyskusje na temat dobrostanu. Wymagania są ustanowione odgórnie i określone przepisami, jednak nie wszystkich to zadowala. Hodowców, bo wymagania są czasami trudne do spełnienia, a naukowców, bo warunki są minimalne. Coraz więcej rozmawia się więc na temat optymalizacji poziomu dobrostanu.

Imprezę, która odbyła się w dniach 20-22 września odwiedziło około 250 Biocentrum Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Wśród nich byli naukowcy z najbardziej znanych polskich uczelni rolniczych, przedstawiciele związków hodowców, firm branżowych i oczywiście praktycy. Tych ostatnich było najmniej, jednak ich prelekcje odbiły się głośnym echem i zrobiły wrażenie na niejednym teoretyku. W Biocentrum omawiano nie tylko tematykę związaną z dobrostanem bydła, ale również drobiu, trzody chlewnej i zwierząt futerkowych.
Przewodniczącym komitetu organizacyjnego był prof. dr hab. Zbigniew Sobek z UP w Poznaniu. Natomiast głównym organizatorem wydarzenia było Poznańskie Koło Polskiego Towarzystwa Zootechnicznego oraz Wydział Medycyny Weterynaryjnej i Nauk o Zwierzętach Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.   dk
Top Agrar
Autor Artykułu:Top Agrar
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
18. kwiecień 2024 23:07