StoryEditor

Kukurydza na kiszonkę: trzeba czekać

– Z koszeniem kukurydzy na kiszonkę trzeba jeszcze poczekać – podkreślali eksperci podczas Dnia Kukurydzy w Mrozowie (woj. kujawsko-pomorskie).
16.09.2017., 07:09h
Ten rok był dość nietypowy. O ile wcześniej raczej brakowało wody, teraz mamy jej aż za nadto. Wilgoć, a także specyficzne warunki podczas wschodu roślin, spowalniają uzyskanie optymalnej (z punktu widzenia producentów mleka) suchej masy na poziomie ok. 33–35%. Mówili o tym podczas Dnia Kukurydzy w Mrozowie przedstawiciele kilku firm nasiennych, podczas prezentacji wybranych odmian roślin na poletkach doświadczalnych.

– To co nietypowe w tym roku – mówił Damian Kuc firma Euralis, to pogoda, która zmyliła rolników w połowie kwietnia. Zrobiło się ciepło i ruszyli z siewem. Niestety, do 13 maja mieliśmy jeszcze przymrozki i wschody były opóźnione i nierównomierne. Na szczęście później kukurydza nadgoniła i generalnie aktualna sytuację można uznać za dobą – jeśli chodzi o zaziarnienie kolb czy ich udział w roślinie. To czego się obawiam to termin zbioru i wilgotność ziarna. Niektórzy rolnicy już zaczęli kosić, ale okazuje się że nie uzyskują zadowalającej suchej masy i z pryzm wycieka sok kiszonkowy, a wraz z nim wszystko co cenne w paszy. Szacuję, że przy obecnych warunkach na suchą masę w granicach 33–35% trzeba będzie poczekać około 10–14 dni. Niestety, jak zaznaczał specjalista z firmy Euralis, późniejszy zbiór może spowodować problem z omacnicą, która już w tej chwili żeruje na roślinach. Drugim problemem mogą być fuzariozy na kolbach,  które mogą się przyczynić do obecności mikotoksyn w paszy.

– Prowadzimy program Ekspert Kiszonkowy i monitorujemy zawartość suchej masy w kukurydzy na polu. To jeden z najważniejszych parametrów decydujących o wartości pokarmowej i jakości kiszonki z kukurydzy. Siejemy i kosimy tylko raz a z paszy korzystamy cały rok – podkreślał Stanisław Sesiuk, przedstawiciel firmy Limagrain.
Jak mówił specjalista, są rolnicy, którzy biorąc pod uwagę warunki w poprzednim roku, zdecydowali się na zbór materiału już w pierwszej połowie września. Niestety, jak wykazała analiza jednej z pryzmy, taka kiszonka miała zawartość suchej masy zaledwie na poziomie ok. 25%. – W bieżącym roku na uzyskanie optymalnej zawartości suchej masy trzeba będzie jeszcze poczekać ok. 2 tygodnie, zwracam jednak uwagę na ziarniaki, które nie mogą być zbyt twarde. To utrudni ich dokładne rozdrobnienie i będzie skutkowało stratami mleka – przestrzegał Sesiuk.

– Dojrzewanie kukurydzy kiszonkowej w północnej Wielkopolsce mamy opóźnione o ok. 2 tygodnie. Tak wynika z naszych analiz zawartość suchej masy, które wykonywaliśmy w minionym tygodniu. Okazało się, że rośliny miały miedzy 23 a 27% s.m. przy zawartości 20–21% skrobi – potwierdzał Maciej Stranz z firmy Pioneer. Jak podkreślał, rodzi to określone konsekwencje. Ci, którzy będą się przy zbiorze kierować wyłącznie kalendarzem, mogą się spotkać z poważnymi stratami. Kiszonka będzie mało wartościowa, bo znaczna część składników pokarmowy wypłynie z skokami w silosie. Kolejna kwestia to konieczność uzupełnienia zbyt małej ilości skrobi poprzez inne tj. droższe pasze z zakupu. Z kolei Ci, którzy rzeczywiście poczekają i osiągną właściwą suchą masę i zbiorą za około dwa tygodnie muszą wziąć pod uwagę nieco gorszą strawność paszy.  – Ze względu na duży dostęp do wody kukurydzy urosła bardzo wysoko. Tym samym powiązanie lignin w komórkach jest bardzo mocne, a to wbrew pozorom wiąże się z niższą strawnością roślin – tłumaczył specjalista z firmy Pioneer.

– Kiszonka z kukurydzy ma ogromne znaczenie w produkcji mlek. W poprzednim roku, ze względu na jej słaba jakość spadła nam wydajność krów – zaznaczał Felicjan Pikulik, prezes Stadniny Koni w Dobrzyniewie, która wraz z Kujawsko-Pomorskim Ośrodkiem Doradztwa Rolniczego w Minikowie oraz Polską Federacją Hodowców Bydła i Producentów Mleka, organizowała spotkanie. W sumie w jego trakcie poszczególne odmiany ze swojej oferty na poletkach prezentowały takie firmy jak: FarmSaat, Agrosimex, Procam, Limagrain, Pioneer, Maisadour Polska, Euralis i HR Smolice. Oglądało je łącznie ok. 60–70 rolników.

mj
Fot. Jajor
Marcin Jajor
Autor Artykułu:Marcin Jajor

redaktor działu top bydło i topagrar.pl, zootechnik, specjalista w zakresie hodowli bydła mlecznego i mięsnego

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
19. kwiecień 2024 15:16