StoryEditor

Strach ma wielkie oczy

Na rynku mleka szykuje się prawdziwa rewolucja – kolejne, mleczarnie przygotowują swoich dostawców na żywienie krów paszami bez GMO. Choć to czy GMO szkodzi wciąż pozostaje kwestią otwartą. Wielu konsumentów woli „dmuchać na zimne” i jeśli tylko jest taka możliwość wybiera produkty bez modyfikacji.
04.04.2017., 14:04h

Rynkowi nie pozostaje więc nic innego, jak dostosować się do tych wymagań, odkładając na bok kwestie szkodliwości czy też ich braku pasz genetycznie modyfikowanych. Po spółdzielni w Piątnicy, która od sierpnia ubiegłego roku zobligowała swoich dostawców do żywienia krów paszami bez genetycznie zmienionych komponentów, kolejne mleczarnie przymierzają się do tej decyzji. Od 1.04 również dostawcy Hochlandu przeszli na żywienie zwierząt paszami bez GMO; podobne plany mają – Polmlek oraz spółdzielnie Ryki, Spomlek i Mlekpol.

Przetarte szlaki

Kolejnym mleczarniom jest już łatwiej. Na rynku działają firmy paszowe, które część swojej produkcji (wybrane swoje zakłady) przystosowały do produkcji pasz bez GMO. To jedyny sposób, by do wyprodukowanych pasz nie dostały się pozostałości pasz GMO. Hodowcom pozostaje przygotować (dokładnie wysprzątać) swoje silosy i magazyny.

O co chodzi z tym GMO?

Produkcja roślin bez GMO to proces biotechnologiczny, polegający na ingerencji w genom organizmu. Wszystko po to, by rośliny lepiej rosły i były bardziej odporne na szkodniki. Modyfikacja uzyskać większe plony, przy jednoczesnym zminimalizowaniu ilości zużytych do produkcji środków ochrony roślin. Wydawałoby się – same plusy; jednak nie ma 100% pewności, że spożywanie produktów modyfikowanych genetycznie nie wpływa negatywnie na zdrowie człowieka. Z drugiej jednak strony, nie ma żadnych naukowych doniesień, że GMO szkodzi…

Ile kosztuje zmiana

Najwięcej obaw hodowców wzbudza wzrost kosztów produkcji. Przy dobrze dobranych dawkach można ten problem ominąć, a nawet zaoszczędzić (jeśli zdecydujemy się na zastąpienie śruty sojowej, śrutą rzepakową). Jeśli zmiana dawki będzie polegała na zastąpieniu śruty sojowej GMO, taką samą, ale bez GMO, musimy liczyć się z większym wydatkiem. O ile? To już zależy od tego w jakim tempie będzie drożeć śruta sojowa non GMO i na jak długo jej starczy. Obecnie różnica w cenie to około 500 zł na tonie, co przekłada się na wzrost kosztów żywienia o 2-4 grosze na każdy kg mleka. Nie jest to dużo i dość łatwo zniwelować tę różnicę poprawiając jakość pasz objętościowych.

Mira Wieczorek
Autor Artykułu:Mira Wieczorek
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
19. kwiecień 2024 03:28