StoryEditor

Tanio i dobrze produkować mleko

– Każdy chciałby wyprodukować dobry surowiec po jak najniższych kosztach – mówił  Damian Kożuch, dyrektor chojnickiego oddziału Spomleku witając licznie zgromadzonych hodowców. Takie możliwości dają trwałe użytki zielone, pod warunkiem, że hodowca wie jak uzyskać z nich dobry plon. 
24.03.2017., 12:03h

W Nieżychowicach koło Chojnic, SM Spomlek w Radzyniu Podlaskim, PFHBiPM oraz Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Lubaniu zorganizowały II Konferencję Hodowców Bydła Mlecznego i Producentów Mleka. Tematem tegorocznej edycji była rola użytków zielonych w produkcji mleka krów wysokowydajnych.

Zadbajmy o użytki zielone

Teraz jest bardzo dobry czas na wykonanie podsiewu, jeśli ktoś go musi wykonać, bo trzeba wykorzystać zapas wody jaki mamy w glebie po zimie. Jeśli tylko można wjechać na użytek zielony, to powinniśmy jak najwcześniej ten zabieg teraz na wiosnę wykonać, bez obaw o ewentualne przymrozki – podkreślał prof. Roman Łyszczarz z UTP w Bydgoszczy. Przed podsiewem koniecznie starą ruń należy bardzo dobrze wybronować lub stalerzować – dodał ekspert.

– Zdegradowane użytki zielone, które rekultywujemy często w kolejnych latach użytkowania zachwaszczają się chwastami 2-liściennymi. Wtedy jedynym wyjściem jest zabieg herbicydowy. Stanowczo podkreśla, że jeśli chcemy uzyskiwać wysoką wydajność i jakość pasz objętościowych, trzeba i na łąkach wykonać odchwaszczanie chemiczne – podkreślał prof. Łyszczarz.

Jego zdaniem, podstawowym elementem wpływającym na jakość paszy pozyskiwanej z użytków zielonych jest skład botaniczny (gatunkowy) runi, tzn. jakie gatunki traw i roślin motylkowatych na nim rosną. Najlepszym wskaźnikiem jakości łąki czy pastwiska jest współczynnik wartości użytkowej łąk, tzw. w.u.ł. Przyjmuje on wartości od 0 do 10, gdzie 10 jest wartością najlepszą. Każdy 1 pkt w.u.ł. odpowiada za 1 tys. l mleka. Jeśli ruń składa się z najwartościowszych gatunków, a w.u.ł. wynosi 10, wówczas bez wysiłku można uzyskać 10 000 kg mleka. Ta zasada dotyczy także bydła mięsnego, jeśli w.u.ł. wynosi 10 pkt., odpowiada to przyrostowi mięsa na poziomie ok. 1000 g dziennie.

Ekspert, podkreślał, że dobór gatunków powinien zależeć od rodzaju gleby oraz warunków wilgotnościowych. Jednym z najlepszych gatunków wśród traw na stanowiska torfowe jest wyczyniec łąkowy. Natomiast jednym z najbardziej uciążliwych chwastów wśród traw jest śmiałek darniowy. Cennym gatunkiem, a często niedocenianym jest kupkówka pospolita. Średnio późne odmiany kupkówki pospolitej, jak np. Tukan, doskonale sprawdzają się na słabszych stanowiskach (IV, V a nawet VI klasy) w mieszankach z lucerną przy niedoborach wilgoci.

Dobra mieszanka i optymalny termin zbioru

– Dziś największy problem to oszustwa. Na rynku kupić można wszystko, nasiona tego samego gatunku, a różnych odmian są podobne, nie do odróżnienia nawet w laboratorium. W efekcie – za duże pieniądze kupujemy nasiona, które są niewiele warte – mówił Przemysław Sowul. Mamy dobre polskie odmiany – w naszym klimacie moglibyśmy zbierać 70 ton zielonki z ha przy 5 pokosach. Bez problemu możemy więc uzyskać 7 tys. kg mleka z samej trawy. Dobre pastwisko to najtańsze źródło białka, o ile zadbamy o optymalny termin zbioru.

– Każdy dzień zwłoki po minięciu optymalnego terminu zbioru to spadek zawartości białka i cukrów rozpuszczalnych średnio o 2-3% dziennie, a wzrost zawartości włókna surowego o 3-5 % dziennie – podkreślał Przemysław Sowul.

Pasza bez GMO

Wiele emocji wzbudziło wystąpienie Piotr Szypińskiego z firmy Cargill, który próbował uświadomić hodowcom wyzwania jakie wkrótce już przed nimi się pojawią – żywienie krów paszami bez GMO. Po pionierskiej Piątnicy coraz więcej mleczarni decyduje się na ten krok. Także SM Spomlek wchodzi w projekt od sierpnia 2017 roku. Decyzje podjęły też inne zakłady. 

W produkcie bez GMO – możliwe jest tylko 0,9 % pozostałości pasz GMO. Przestawić się musi nie tylko firma dostarczająca paszę, ale i hodowca. W praktyce – całe gospodarstwo musi przejść na żywienie bez GMO (także inne gatunki, jeśli są – drób, trzoda). Istnieje bowiem duże ryzyko zanieczyszczenia (mieszalniki, silosy itp.). 

Hodowcy nie są zadowoleni z tych zmiana. Zdają sobie sprawę, że żywienie będzie droższe – już dziś brakuje śruty sojowej wolnej od GMO i jest ona około 500 zł na tonie droższa od tradycyjnej. Jeśli wzrośnie zapotrzebowanie, cena też pójdzie w górę. Pewnym rozwiązaniem może być stosowanie mączek mięsno-kostnych w formie krzyżowej, ale wymaga to rozwiązań prawnych.

Samowystarczalność

Emocje wywołane tematem pasz wolnych od GMO próbował uspokoić dr Marcin Gołębiewski z SGGW w Warszawie.

 

 

– W wielu gospodarstwach praktycznie nie ma potrzeby, by dokupować pasze dla krów. Zadbajmy o dobre sianokiszonki oraz kiszonki z kukurydzy (dobór odmian, pilnowanie terminu zbioru, perfekcyjne zakiszanie). Nikt nie wyprodukuje taniej niż my sami – apelował specjalista.

mw, mwal

Top Agrar
Autor Artykułu:Top Agrar
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
Mira Wieczorek
Autor Artykułu:Mira Wieczorek
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
19. kwiecień 2024 23:06