Reklama zniknie za 11 sekund

r e k l a m a
PARTNER
r e k l a m a
Jesteś w strefie Premium
Strona główna>Artykuły>Uprawa>

V Forum Rolników i Agrobiznesu: Płodozmian opłacalny i zdrowy

Wymagania nowego zielonego ładu powodują, że będziemy musieli chronić mniejszą ilością środków ochrony roślin i oszczędniej nawozić. Wyzwaniem będzie też wprowadzenie bogatszych w gatunki płodozmianów. Jak rozwiązanie tego problemu widzi nasz ekspert prof. Hansgeorg Schönberger z firm doradczej N.U. Agrar?

Tomasz Czubiński29 listopada 2020, 10:00
– Zanim upowszechnił się kombajnowy zbiór zbóż i rzepaku płodozmiany były bardzo kolorowe, były to nawet siedmiopolówki. Przykładowo w Niemczech na początku uprawiano koniczynę, czasem z trawami dla zwierząt przez nawet dwa lata, po niej siano pszenicę, następnie sadzono ziemniaki, po nich znowu przechodziła pszenica, często jara, potem owies, następnie żyto i wracano do koniczyny – rozpoczął wykład prof. Schönberger. Taki bogaty zestaw roślin powodował, że nie było tych problemów, z którymi borykamy się dzisiaj.

– Nasze zmianowanie stało się nudne, a przyczyną tego jest chemiczne zwalczanie chwastów i chorób. Radzimy sobie. z chwastami i nie musimy zmieniać upraw – tłumaczył ekspert. Z drugiej strony płodozmian z wyłącznie rzepakiem i kilkoma zbożami oraz wielkie pola to utrudnienie dla organizmów pożytecznych, gdyż nalatując one na wielkie pole zboża, trafiają jak ludzie na skraju Sahary – nie ma dla nich pożywienia przez ługi długi czas lotu. Jeszcze trudniej jest z zmianowaniu z burakiem jako jedyną rośliną dwuliścienną. Powoduje to, że w przyrodzie jest coraz mniej owadów pożytecznych. Konsumenci zaczynają to zauważać i wymuszają na rolnikach, aby coś z tym problemem zrobić. Ale musimy rozwiązać ten problem ekonomicznie.

– Złota zasada układania płodozmianów mówi o tym, aby naprzemiennie przychodziły po sobie rośliny jare i ozime oraz dwuliścienne i jednoliścienne. Dzięki temu ograniczymy presję chorób, szkodników i chwastów – tłumaczył profesor. Druga zasada to wprowadzenie do zmianowania roślin pastewnych lub szeroko rzędowych, w których możliwe będzie zastosowanie mechanicznego zwalczania chwastów. Pozwoli to na łatwiejszą walkę np. z wyczyńcem polnym. Tymczasem współczesne płodozmiany opierają się głównie o oziminy i mają następujące cechy:
  • wysoki udział zbóż
  • wąskie okno czasowe między żniwami a nowymi zasiewami
  • problemy fitosanitarne
  • rezygnacja z odwracania gleby
  • jednostronne stosowanie substancji czynnych

Skutkiem tego jest więcej chorób typu plamistości liści, większa presja ślimaków i gryzoni oraz odporność chwastów na herbicydy.

– Sposobem na poprawę bioróżnorodności jest tworzenie tworzenie sieci biotopów w miejscach o niskiej produktywności. Przykładem jest zazielenienie ścieżek technologicznych roślinami kwitnącymi. Można też specyficzne oazy na Saharze dla owadów wyznaczyć w innych miejscach, np. na klinach, które utrudniają uprawę - mówił prof. Schönberger. Podał przykład wyliczenie ekonomicznego takiego postępowania.

Jeżeli założymy plon pszenicy ozimej 10 t/ha przy cenie 200 euto/t za ziarno daje to 2000 euto/ha przychodu. Koszt takiej uprawy to:
  • uprawa gleby 70 euro/ha,
  • siew 60 euro/ha,
  • materiał siewny 70 euro/ha,
  • nawozy 220 euro/ha,
  • środki ochrony roślin 210 euro/ha,
  • zbiór 110 euro/ha.

Razem daje to koszt 740 euro/ha. W bilansie zostaje nam 1260 euro/ha. Jeżeli przyjmiemy, że na niekorzystnych kawałkach pola uszykujemy zaledwie połowę plonu to przychód jest tam 1000 euro/ha. Jednak koszty uprawy tych miejsc są odpowiednio większe:
  • uprawa gleby 120 euro/ha (więcej nawracania, gleba bardziej zbita),
  • siew 100 euro/ha (nakładki, zbita gleba),
  • materiał siewny 120 euro/ha (nakładki, słabsze kiełkowanie),
  • nawozy 290 euro/ha (nakładki),
  • środki ochrony roślin 280 euro/ha (nakładki),
  • zbiór 190 euro/ha (konieczność cofania, mniejsza szerokość robocza).

W efekcie wychodzi, że przychód z trudnych kawałków pola może być ujemny nawet 100 euro/ha. Takie obliczenia, dość radykalne mają jednak sens przy większych powierzchniach pola, z którego można wydzielić trudne w obsłudze kliny i zakola. Ekspert zrobił symulację dla pola 20-hektarowego. Według jego wyliczeń dochód z plonu pszenicy wynosić może na nim 22 600 euro/ha. Gdyby wydzielić na nim kliny i obsiać je roślinami kwitnącymi, to koszt ich założenia a także dopłatę do roślin kwitnących w wysokości 120 euro/ha oraz mniejszy dochód z tych pól spowoduje, że z tego samego pola zbierzemy plon wartości 22 360 euro/ha. Przychód mniejszy, ale coraz ważniejsze staje się dla rolników działanie wizerunkowe.

Dalsza część wykładu dostępna jest na poniższym filmie. Zapraszamy do jego obejrzenia.
tcz


Picture of the author
Autor Artykułu:Tomasz Czubiński
Pozostałe artykuły tego autora

Masz pytanie lub temat?Napisz do autora

Ważne Tematy

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)