StoryEditor

Probiotechnologia w rolnictwie

Wydaje się, że bez środków ochrony niemożliwa jest dzisiaj produkcja roślinna czy zwierzęca na masową skalę. Okazuje się jednak, że stosowanie w tych działach biologicznych preparatów przynosi pozytywne i często bardzo zaskakujące efekty.
23.10.2019., 14:10h
Producenci rolni coraz częściej obserwują na swoich polach czy w obiektach inwentarskich malejącą skuteczność działania klasycznych środków ochrony. Co gorsza z roku na rok maleje też liczba substancji czynnych dopuszczonych do powszechnego użytkowania. Czy zatem rolnictwu grozi zapaść? Niekoniecznie.

Od kilkunastu lat na rynku pojawiają się preparaty bazujące na biotechnologii, w tym np. EM (efektywne mikroorganizmy), szczepionki bakteryjne, biologiczne stymulatory wzrostu i rozwoju roślin, ulepszacze glebowe, nawozy zawierając krzem, tytan, czy mangan ograniczające stresowe czynniki środowiska. Ich dalszej popularyzacji służyła konferencja pt. „Grunt to Zdrowie. Probiotechnologia w dobrych praktykach rolniczych”. Spotkanie producentów tych preparatów oraz praktyków i konsumentów zorganizowało 21.10 w Licheniu Stowarzyszenie Ekosystem – Dziedzictwo Natury. Partnerami merytorycznymi tej imprezy była firma ProBiotics, Instytut Promocji Zdrowia dr Ewy Dąbrowskiej, Instytut Technologii Mikrobiologicznych, Polska Izba Technologii i wyrobów Naturalnych oraz Centrum Mikroorganizmów.

Formalnego otwarcia konferencji dokonał Sławomir Gacka, prezes Zarządu ProBiotics Polska, który powiedział, że: „Klasyczna chemia rolnicza została przyparta już do muru. Obecnie biologizacja rolnictwa pozwala bezpiecznie połączyć opłacalność produkcji z wytwarzaniem zdrowej żywności, przy mniejszym udziale środków chemicznych”. Potwierdzeniem tego stwierdzenia były kolejne prezentacje i wypowiedzi zaproszonych gości. Osiągnięciem tej instytucji są m.in. nowo wydane „Metodyki naturalnej uprawy” 15 roślin uprawnych i warzyw, m.in. buraka cukrowego, truskawki, pomidora, ogórka, marchwi, porzeczki, czy cebuli.

EM-y w produkcji zwierzęcej
Cielęta odchowujemy bez siary, które zamiast niej jako pierwszy pokarm otrzymują mleko z dodatkiem preparatu EM15 – powiedział podczas konferencji Piotr Królikowski, główny hodowca spółki Działpol, specjalizującej się w chowie bydła mlecznego. Stwierdzenie to zaskoczyło nawet wielu uczestników spotkania sympatyzujących z probitykami. Cielętnik, jak i same zwierzęta są też zewnętrznie dezynfekowane tymi produktami (opryskiwaczem plecakowym), a budynek jest od wewnątrz cyklicznie wapnowany. – Efekty odchowu cieląt i ich zdrowia w dalszym etapie użytkowania są bardzo korzystne, dotyczy to także późniejszych wyników ich laktacji –dodał prelegent.

Z kolei Wojciech Styburski, Prezes spółki Agrointegracja przedstawił na spotkaniu możliwości i korzyści wynikające z wspólnego działania kilku producentów stosujących probiotechnologię w swoich gospodarstwach. Firma doradza w tworzeniu grup producenckich, zwłaszcza w zakresie produkcji żywca wołowego, wieprzowego i produkcji mleka. Jednym z dyskutantów był też senator Ryszard Bober, prowadzący gospodarstwo specjalizujące się w produkcji mleka i stosujący pożyteczne mikroorganizmy. – Od czasu ich wprowadzenia zauważyłem poprawę zdrowotności stada oraz wydajności krów – powiedział gość w trakcie dyskusji.

Preparaty biologiczne w gospodarstwie
Wiele pozytywnych przykładów przedstawił podczas spotkania Radosław Świergiel, kierownik Rolniczego Gospodarstwa Doświadczalnego UP w Poznaniu, zarządzający areałem ponad 900 ha UR. Em-y stosuje od ponad 20 lat. Zaczął od ich dodatku do ściółki w oborze, po czym okazało się że tak dobrze przefermentowanego obornika wcześniej nie widział. Lepiej też można było go rozrzucić na polu, jest pozbawiony odoru, a rośliny (buraki, zboża, rzepak czy kukurydza) w początkowych fazach wegetacji miały, i mają obecnie, bo rolnik kontynuuje tę technologię, intensywnie zielony kolor, są w dobrej kondycji zdrowotnej i plonują na wysokim poziomie. Dzięki poprawionej efektywności jego działania, stosuje nawóz w obniżonej dawce ok. 20 t/ha co dwa lata. – Od kilku lat zużywam też mniej nawozów i środków ochrony roślin. Z wcześniejszej dawki ok. 300 kg/ha NPK podaję obecnie 150–160 kg/ha tych składników – podkreślał kierownik efekty stosowania efektywnych mikroorganizmów. W Brodach dodaje się preparaty na ich bazie także do paszy, wody do pojenia zwierząt, opryskuje się wszystkie uprawy polowe jako drugi zabieg „fungicydowy”. Po wieloletnim stosowaniu „eemów” gleba prowadzi intensywne życie biologiczne, jest bogata m.in. w dżdżownice, szybciej się nagrzewa, kumuluje więcej wody, nie zaskorupia się, a jej uprawa przebiega szybciej i efektywniej, przy mniejszym zużyciu elementów roboczych. – Nasz najmocniejszy ciągnik na tym areale ma 180 KM i nie zawsze ma co robić, zużywa mniej o 10–20% oleju napędowego, a plony w sezonie 2017–2019 były najlepsze w ostatnim 60-leciu – wylicza kierownik dodatkowe korzyści.

Uczestnikiem konferencji w Licheniu m.in. była również prof. Ewa Solarska z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, która jako jedna z pierwszych przedstawicieli środowiska naukowego prezentowała i publikowała materiały dotyczące korzyści stosowania w rolnictwie probiotechnologii, nierzadko mimo kontrowersyjnej opinii innych ekspertów. Efektem jej ostatnich badań są np. pozytywne wyniki stosowania biostymulatorów (aminikwasów i peptydów; Agro-Sorb Folium i EM Farma Plus) w uprawach roślin ozdobnych.
[bie]
Janusz Biernacki
Autor Artykułu:Janusz Biernackiredaktor „top agrar Polska”, specjalista w zakresie uprawy i nawożenia roślin.
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
23. kwiecień 2024 23:59