V Forum rolników i Agrobiznesu: Jak agrotechniką nadążyć za zmianami polityki rolnej?

– Dla skutecznej ochrony roślin przed chorobami musimy się najpierw zastanowić nad ich cyklem rozwojowym, jak powstają i jak się rozprzestrzeniają. Musimy wiedzieć, jakie mamy ograniczenia w zatrzymaniu tego rozprzestrzeniania. Przy ograniczonej liczbie fungicydów będzie problem z ograniczaniem większości chorób we wszystkich uprawach – mówiła dr Ute Kropf. Część chorób można kontrolować zaprawami, ale bez nich nie da się ich zwalczać na późniejszym etapie wegetacji.
Źródłem infekcji są też patogeny glebowe i te na resztkach glebowych, a także droga powietrzna. W tym ostatnim przypadku musimy mieć dobre prognozowanie chorób, bo bez środków leczniczych nie będziemy ich skutecznie kontrolować.

Do siewu tylko zdrowe ziarno

– Póki mamy jeszcze do dyspozycji fungicydy to w zasadzie nie powinniśmy używać do siewu materiału zainfekowanego. Powinniśmy zwrócić uwagę na to, żeby wszystkie ziarna z plantacji porażonej od liścia flagowego w górę nie były wykorzystywane jako materiał siewny. Zbyt mocno zagnieżdżone w ziarniaku grzyby, jak śniecie czy głownie nie będą zniszczone nawet przez zaprawy – mówiła dr Kropf.

Resztki źródło patogenów

Nasza ekspertka mówiła też o samosiewach zbóż i o tym, jakie niosą ze sobą zagrożenia. Samosiewy zbóż pozostające na ściernisku są źródłem patogenów, np. różnych plamistości czy wirusa żółtej karłowatości. Zniszczyć je można albo intensywną uprawą, albo glifosatem. Wcześniej jednak należy zwracać uwagę na higienę pracy na polu, by samosiewów było jak najmniej.
– Nierównomierne dojrzewanie plantacji i zachwaszczenie pól sprawia, że ziarniaki osypują się i są źródłem samosiewów. Źródłem samosiewów jest też grad, deszcz, burze, wyleganie roślin. Sam kombajn również jest odpowiedzialny za ilość samosiewów na polu. Trzeba go dobrze ustawić, by przepływ masy przez niego powodował dobre wymłacanie ziarna – mówiła dr Kropf.
Trzeba też dbać o dobre rozdrobnienie i rozmieszczenie resztek na polu. Ściernisko powinno być krótkie, a słoma powinna leżeć równomiernie na polu. Jeśli tak nie jest można zastosować bronę mulczową rozciągającą słomę co sprawia, że osypane ziarna dostają się na powierzchni gleby i mogą skiełkować. Nawet jeśli jest za sucho, to taka brona jest świetnym elementem zarządzania resztkami pożniwnymi bez głębszego rozluźniania gleby.
– Broną można przejechać 3–4 razy po ściernisku. Nawet przy słonecznej pogodzie pomiędzy słomą a osypanymi nasionami jest wilgoć, więc skiełkują one, a następny przejazd wzruszy je i spowoduje ich wyschnięcie. Takie pole nigdy się nie zazieleni, ale też nie o to chodzi – mówiła ekspertka.

Talerzówka, a ściernisko

Talerzówka może spowodować, że ścierń zostanie niejako tylko wyciągnięta z gleby i położona na boku. Konkretny przykład polowy zaprezentowany podczas wykładu pokazał, że taki właśnie zabieg sprawił, że skiełkowało tylko około 10% osypanych ziarniaków. Tak kiepsko wymieszane resztki nawet po 6 tyg. w tym konkretnym przypadku nie zaczęły się rozkładać, a nowe samosiewy nie wschodziły.
– Talerzówka to dość tani i szybki sposób na uprawę pożniwną, jednak źle przeprowadzona nią uprawa nie jest korzystna. Zanim zatem zacznie się pole uprawiać musimy wiedzieć, co taką uprawą chcemy osiągnąć. Musimy wiedzieć, czy maszyny, które posiadamy spełnią nasze oczekiwania. Zawsze też zabieg uprawowy trzeba kontrolować podczas jego przeprowadzania – mówiła ekspertka.