Pożar kurnika pod Wolsztynem. Ktoś celowo podłożył ogień?
W niedzielę w nocy doszło do pożaru kurnika. Straty oszacowano na 10 tys. zł, ale na szczęście w pomieszczeniu nie było zwierząt - miały dopiero przyjechać. Zdaniem strażaków było to podpalenie.
Strażacy ustalili, że silne zadymienie wydobywa się z kurnika, który był przygotowany na przyjęcie piskląt (rozłożona słomiana ściółka i zasypane paszą karmidła dla drobiu). Właściciel odłączył energię elektryczną przed przybyciem strażaków na miejsce. Dwie roty zabezpieczone w aparaty ochrony układu oddechowego zostały wprowadzone do wnętrza kurnika celem podania dwóch prądów wody na palącą się słomianą ściółkę.
Dalsze działania zastępów polegały na oddymieniu kurnika za pomocą turbowentylatorów i częściowym wydobyciu spalonej ściółki na zewnątrz kurnika. Obiekt został sprawdzony za pomocą kamery termowizyjnej w celu wykluczenia ewentualnych zagrożeń. Spaleniu uległo ok 280 m2 powierzchni ściółki i karmidła dla drobiu. Straty oszacowano na ok. 10 tyś zł. Prawdopodobną przyczyną powstania pożaru było podpalenie.
Źródło i fot.: KPPSP Wolsztyn