StoryEditor

Mleczna Akademia LNB

 – Problemem numer jeden jest mała wydajność życiowa krów – zwracał uwagę prof. Włodzimierz Nowak z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu podczas Mlecznej Akademii LNB.
19.04.2016., 17:04h

Według specjalisty od 40 do 60% przyczyn brakowania krów w naszym kraju stanowi bezpłodność. Jednym z wyznaczników tego niepokojącego zjawiska jest długość okresu międzywycieleniowego oraz wiek pierwszego wycielenia. Według wyników PFHBiPM za 2015 rok, ten pierwszy przypada statystycznie na 27,4 miesiąc życia. Z kolei okres międzywycieleniowy sięga 435 dni. – To tu mamy ogromne rezerwy! Trzeba zainwestować w odchów cieląt i jałówek, zadbać o właściwe żywienie w okresie przejściowym oraz jakość i wartość pokarmową pasz objętościowych – wymieniał prof. Nowak.

Nadmierny deficyt energii
Jak podkreślał ekspert z UP w Poznaniu, najważniejszą przyczyną problemów w okresie okołoporodowym jest nadmierny deficyt energii i związany z tym niedobór glukozy, a także zbyt duży spadek masy ciała po wycieleniu, który wynika z nadmiernego uruchamiania rezerw tłuszczowych. Najbezpieczniejszym i najtańszym sposobem lepszego pokrycia potrzeb energetycznych jest zwiększenie lub utrzymanie dużego pobrania suchej masy.

Krowy mleczne rasy hf od 40 do 150 dnia laktacji powinny konsumować ok. 25 kg s.m., ale w przypadku zwierząt produkujących 60 kg mleka dziennie o pokryciu wszystkich potrzeb energetycznych (bytowe i produkcyjne) możemy mówić dopiero po pobraniu ok. 32–34 kg s.m., co w praktyce jest niemożliwe. – Dysproporcja między bardzo dużą wydajnością, a możliwościami zwiększenia pobrania suchej masy, jest podstawową przyczyną skrócenia użytkowania krów i zwiększenia ich eliminacji w ostatnich latach – tłumaczył prof. Nowak.

Jakość i wartość pokarmowa pasz
O potencjalnym wydłużeniu okresu użytkowania krów nie może być mowy bez dobrej jakości i wartości pokarmowej pasz objętościowych. Co więcej, ich optymalna technika zbioru i przygotowania oraz właściwe wykorzystanie w żywieniu ma uzasadnienie ekonomiczne. – Koszt wyprodukowania jednej jednostki energetycznej pasz objętościowych jest mniejszy niż w paszach treściwych. Dlatego powinno nam zależeć na tym, by krowy konsumowały dużo pasz objętościowych – mówił prof. Nowak.

Co zrobić, żeby uzyskać jak największą pulę dodatkowej energii z węglowodanów strukturalnych? Okazuje się, że na opłacalność produkcji mleka bezpośredni wpływ ma przebieg fermentacji w zakiszanym materiale. To on decyduje o smakowitości paszy, a tym samym o jej skali pobrania. Kiszonka powinna być stabilna i w jak najmniejszym stopniu podatna na rozkład tlenowy. – Najbardziej korzystny jest kwas mlekowy. Kiszonkę w której dominuje, cechują mniejsze straty i dobra smakowitość. Niestety, udział tego kwasu powyżej 80% prowadzi do większego rozkładu tlenowego – zwracał uwagę prof. Nowak.

Dużym błędem jest zbyt wczesne otwieranie silosu. Jak wyjaśniał przedstawiciel UP w Poznaniu, choć stabilizacja pH w kiszonce następuje po ok. 3 tygodniach, to tak naprawdę maksymalną strawność skrobi uzyskuje się dopiero po 5 miesiącach.

Długość sieczki
Warto także zwrócić uwagę na długość sieczki, którą należy tak dostosować, by na stole paszowym zwierzęta pobierały cząstki paszy o długości od 13 do 15 mm. – Jestem przeciwnikiem krótkiej sieczki, tym bardziej w przypadku optymalnej zawartości suchej masy na poziomie 33–35% – podkreślał prof. Nowak. Dużo większe znaczenie niż sieczka ma jednak doskonałe rozdrobnienie ziarniaków, na które musimy zdaniem prelegenta zwrócić szczególną uwagę w przypadku uprawy roślin przeznaczonych na kiszonki dla krów mlecznych. Spotkanie z hodowcami odbyło się 15 kwietnia br. w Dolsku (woj. wielkopolskie).

mj
Fot. Jajor

Marcin Jajor
Autor Artykułu:Marcin Jajor

redaktor działu top bydło i topagrar.pl, zootechnik, specjalista w zakresie hodowli bydła mlecznego i mięsnego

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
24. kwiecień 2024 12:24