Posłowie zdecydują, co może być „wolne od GMO”

Posłowie chcą uporządkować modę na znakowania żywności informacją „wolne od GMO”. W Sejmie jest już projekt stosownej ustawy, który ma ukrócić dowolne stosowanie przez przedsiębiorców takich etykiet. Za podanie nieprawdziwych informacji będą grozić kary.
Co może być "wolne od GMO"?
W ostatnim czasie na naszych półkach sklepowych zaroiło się od towarów oznaczonych etykietom „wolne od GMO”. Niestety. przepisy tych kwestii nie regulują i zdarzają się już przypadki dowolnego stosowania takich oznaczeń. Zdaniem posłów konsument ma prawo do uzyskania rzetelnej informacji na temat składu produktu, a także sposobu w jaki został on wyprodukowany. Podstawowym celem projektowanej ustawy jest wprowadzenie oznakowania żywności „wolna od GMO” dla żywności wyprodukowanej wedle ściśle określonych wymogów na wszystkich etapach produkcji, przetwarzania i marketingu.
Zaczną się kontrole żywności
Prawidłowe oznaczanie produktów znakiem „wolne od GMO” będzie podlegało nadzorowi przez służby państwowe, co będzie dawało rękojmię, że produkt, który jest oznaczony odpowiednim symbolem został poddany szczegółowej weryfikacji. Zaangażowane w nie będą m.in. Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.
Luka w przepisach o GMO
Obecnie zgodnie z przepisami Unii Europejskiej dopuszczalne jest wprowadzenie do obrotu żywności genetycznie zmodyfikowanej pod warunkiem jej odpowiednego oznakowania. Nie dotyczy to jednak artykułów żywnościowych np. z mleka pochodzących od zwierząt żywionych paszami z roślin genetycznie modyfikowanych. W polskich przepisach zagadnienie tzw. „GMO” jest również uregulowane. Ale przepisy te nie dotyczą produktów „wolnych od GMO”.
Samowolka producentów żywności
Zdaniem posłów ponieważ ostatnio znakowanie w ten sposób produktów żywnościowych stało się bardzo popularne, a nawet nadużywane, sprawa musi zostać uregulowana.
Niektórzy producenci samodzielnie zaczęli już stosować oznaczenia wskazujące, że dany produkt jest wolny od organizmów zmodyfikowanych genetycznie. Powodować to może szereg niekorzystnych zjawisk dla obrotu, konkurencji oraz prowadzić do błędów w ocenie i wyborze produktów. W związku z powyższym zachodzi potrzeba uregulowania znakowania produktów żywnościowych oznaczeniami wskazującymi na brak obecności GMO – napisano w uzasadnieniu ustawy.
Konsumencka moda na żywność bez GMO
Żywność oznaczona jako „wolna od GMO” jest postrzegana jako artykuł o korzystniejszych właściwościach odżywczych i zdrowotnych, niż żywność konwencjonalna. Z drugiej jednak strony wprowadzenie możliwości oznaczenia produktów „wolne od GMO” może być dla przedsiębiorców skutecznym sposobem na zwiększenie udziału w rynku, uwzględniając, iż stosowanie pasz wolnych od GMO jest droższe, a tym samym wpływa również na cenę i jakość produktu.
Państwo, które jest prekursorem w znakowaniu żywności bez GMO to Austria. Znakowanie żywności było w Austrii efektem nacisku społecznego, oddolnego ruchu, który rozpoczął się już w połowie lat 90. ubiegłego wieku. Podobne przepisy są również np. we Francji i Niemczech. wk
Fot. Rafał Zambrzycki (sejm.gov.pl)