Reklama zniknie za 11 sekund

r e k l a m a
PARTNER
r e k l a m a
Jesteś w strefie Premium
Strona główna>Artykuły>Bydło>Aktualności branżowe>

Minister Ardanowski do przedstawicieli mleczarni: Chłop nie jest tylko do dojenia krów!

Obrazek
Od dawna wiadomo, że trudno o lepsza formę organizacji produkcji i skupu mleka niż spółdzielczość. Pod tym kątem, Polska jest podawana jako wzorowy przykład współpracy rolników, zaufania, godnych warunków pracy i płacy… Czy naprawdę tak jest? Jak Krzysztof Ardanowski, minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie jest tego pewien…
Dorota Kolasińska27 lutego 2020, 13:44
– Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich ma pełnić kluczową rolę w odnowieniu polskiej spółdzielczości mleczarskiej. A tymczasem na moje biurko trafia coraz więcej donosów na własne mleczarnie, na członków, na rady nadzorcze, prezesów, inne mleczarnie itd. – mówił Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa i rozwoju wsi do uczestników sympozjum w siedzibie Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich w Warszawie.
 
Minister podkreślił, że wśród obecnych przedstawicieli kilkudziesięciu spółdzielni na sympozjum, zaledwie kilka z nich może się pochwalić wzorową postawą w stosunku do członków, a więc rolników. Jak uzupełniał, coraz częściej w spółdzielniach (utworzonych przez rolników!) następuje oddzielenie grubą kreską zarządu od rady nadzorczej i członków.

Często członkowie i przedstawiciele rad nadzorczych nie mają możliwości doglądania spraw finansowych firmy, nie potrafią analizować kosztów i planować dalszych działań. A w sytuacji, kiedy jest źle, pojawia się kryzys czy na rynku, czy w danym podmiocie, pałeczkę przejmuje Rada Nadzorcza, która nie posiada często kompetencji do zarządzania mleczarnią. Głównie dlatego, że nie jest do tego dopuszczana. Stąd, spółdzielnie powoli przestają być własnością członków…

 
– Wielomilionowe odprawy dla prezesów, nieuzasadnione premie uznaniowe, czy twierdzenie, że chłop jest tylko do dojenia krów, jest obraźliwe i niesprawiedliwe – grzmiał minister. W wielu podmiotach premię do produkcji otrzymują wybrani, często przemawiają za tym przesłanki… rodzinne, a więc powiązania. Stanowiska otrzymują osoby niekompetentne, ale z rodziny. Szef resortu rolnictwa podkreślił także, że ciche podbieranie przez spółdzielnie dostawców również nie jest czynem godnym pochwały.
 
Rolnicy z kolei mają obcinane premie za spadek parametrów, zbyt wysoką LKS czy substancje hamujące w mleku, bez możliwości odwołania od decyzji czy wykonania kolejnego badania. Takie sytuacje są coraz częstsze. Najczęściej dzieje się tak, gdy rolnik wyrazi w jakiś sposób swoje niezadowolenie.
 
Minister podkreślił także, że wina nie leży jedynie po stronie spółdzielni, gdyż zdarzają się członkowie spółdzielni, którzy skaczą z kwiatka na kwiatek, zmieniając odbiorcę mleka, bo różnica w skupie wynosi 1-5 gr/l. Tymczasem, członkowie powinni być zżyci ze spółdzielnią, jej oddani, ale ta lojalność powinna działać w obydwie strony. Mleczarnia powinna dawać coś od siebie, dzielić się informacjami i współpracować. Natomiast, gdy tej współpracy nie ma, a członek jest traktowany jak „chłop do dojenia mleka”, to bycie na dobre i złe w takim podmiocie raczej nie ma większego sensu.
 

Jakie wsparcie ze strony MRiRW?


Minister wypunktował działania, które miały wspierać sektor mleczarski w ubiegłym roku. Wymienił m.in. większy zwrot akcyzy za paliwo dla hodowców bydła, która miała pomóc w obniżeniu kosztów w gospodarstwach. Minister uważa, że nie powinno się traktować wszystkich rolników na równi, bo w gospodarstwach gdzie utrzymuje się bydło, ciągnik pracuje cały rok. Wśród wymienionych środków pomocowych dla gospodarstw mlecznych znalazła się również pomoc suszowa, gdzie hodowcy bydła byli traktowani inaczej, ze względu na dodatkowe straty w postaci niedoboru pasz objętościowych i obniżonej produkcji mleka. Środki z puli de minimis się skończyły pod koniec ubiegłego roku, a wypłaty „suszowego” zostały wstrzymane. Rolnicy otrzymują do tej pory pisma z ARiMR o przedłużeniu terminu wypłat.

– W związku z zaakceptowaniem budżetu rolnego na najbliższy rok wypłaty będą wznowione w połowie marca – dodał minister.

 
Podczas spotkania poruszono także problem małej liczby ubezpieczonych gospodarstw, co wpływa na niekorzyść rolników poszkodowanych przez suszę, gdyż jest to jeden z warunków otrzymania pomocy. Minister Ardanowski również mówił o tym, że możliwe, że będzie konieczny powrót do obowiązkowych ubezpieczeń rolniczych, ale również uporządkowanie kwestii tzw. „posiadaczy ziemi”, którzy nie uprawiając jej otrzymują dopłaty.
 
– Wprowadziłem także możliwość zakładania małych rzeźni rolniczych w gospodarstwach. Gdy weszliśmy do Unii zlikwidowano większość małego przetwórstwa. Chcę umożliwić rolnikom korzystanie ze zdolności, umiejętności i wykorzystania tradycji rodzinnych, do sprzedaży mięsa, wytwarzania np. wędlin we własnym gospodarstwie. Oczywiście rzeźnie będą kontrolowane, ale proporcjonalnie do produkcji. Skorzystają na tym również producenci baraniny i jagnięciny, bo często nie opłaca się im wieźć jednego zwierzęcia do rzeźni po 150 km, bo na koniec okazuje się, że jeszcze do tego dopłacają – mówił minister (więcej o rzeźniach o małej zdolności produkcyjnej piszemy w marcowym wydaniu „top agrar Polska”).
 
– Środowisko mleczarskie powinno wypracować propozycje odnośnie wsparcia w nowej perspektywie siedmioletniej. Sprawa pieniędzy unijnych jest ważna, ale nie najważniejsza, najpierw trzeba wiedzieć na co się chce je wydać. Oczekuję od przedstawicieli spółdzielni mleczarskich, że podejmą decyzję, co należy w sektorze wspierać, ale również jak wspierać gospodarstwa powiązane – podsumowywał minister Ardanowski.


 

Spółdzielcy wpadli w sieci


Z drugiej strony branża cały czas boryka się z warunkami, które sieci handlowe stawiają zakładom mleczarskim z pozycji siły, tj. oferują bardzo niską stawkę za galanterię, po czym ustalają wysokie marże. Mleczarnie niewiele na tym zyskują, niektórzy mówią wręcz jedynie o „obecności i rozpoznawalności” w sieciach handlowych.
 
Zdaniem Ardanowskiego, winowajcami zawierania kontraktów opartych na niskich cenach mają być największe podmioty w Polsce, które produkując duże ilości mogą sobie pozwolić na niższe ceny, bo i tak na tym zarobią. Te zakłady, które mają wyższe koszty przetworzenia 1 l mleka nie mają z tych kontraktów żadnych dochodów, a na rynku muszą być obecni. Efekt jest taki, że jedynie są „obecni” na rynku, ale profitów z tego raczej nie ma. Konkurencja w sieciach handlowych zabija małe, tradycyjne polskie podmioty, a te duże tylko czyhają na potknięcia, aby przejąć dostawców czy zakład.
 
– Odbyło się spotkanie branży mleka i mięsa z nowym szefem UOKiK-u dotyczące wykorzystania ustawy o przewadze kontraktowej przeciwko sieciom handlowym – mówił szef resortu rolnictwa, który jak dodawał analizuje możliwości ustalania cen minimalnych.
 
– Sieci handlowych nie interesuje jaki jest koszt wyprodukowania 1 l mleka przez rolnika, czy masła i sera przez przetwórcę. Chcą uzyskać jak najniższą cenę – komentował Czesław Cieślak, prezes OSM w Kole. A najniższą cenę oferują tylko największe podmioty i koło się zamyka. Od nowego roku wzrosły ceny energii i wody, ale to już nikogo nie interesuje.


Platforma Żywnościowa  


Minister Ardanowski twierdzi, że ratunkiem dla polskiego mleczarstwa może także być Platforma Żywnościowa, która niebawem ruszy. Będzie na niej można wystawiać takie produkty jak zboża, ale także odtłuszczone mleko w proszku i serwatkę w proszku. Może to odciążyć zapasy magazynowe i zmniejszyć koszty przechowywania dla mleczarni. Platforma żywnościowa ma również za zadania ustalenia ceny rynkowej produktu, a więc ocenę popytu i podaży na rynku, ale również ograniczenie spekulacji cenowych.


Kwestionowanie mleczarstwa


Na sympozjum nie zabrakło również tematu „kwestionowania rolnictwa” przez aktywistów ekologicznych, którzy domagają się likwidacji hodowli oraz wprowadzenia absurdalnych podatków od produkcji mleka, mięsa czy jaj. Coraz częściej pojawiają się zarzuty kierowane w stosunku rolników, że hodowla bydła jest szkodliwa i wpływa na zmiany klimatyczne.

Minister Ardanowski zaapelował do przedstawicieli KZSM, aby włączyli się w akcję obrony sektora mleczarskiego, ale także hodowców i rolników, bo to w ich działalność najczęściej uderzają obrońcy praw zwierząt.
 
dkol

 



1 z 4
Minister mimo ogromnego poparcia i szacunku dla spółdzielczości wyraził swoje niezadowolenie niektórymi sytuacjami, o których się dowiaduje

Minister mimo ogromnego poparcia i szacunku dla spółdzielczości wyraził swoje niezadowolenie niektórymi sytuacjami, o których się dowiaduje

2 z 4
Waldemar Broś, prezes KZSM ZR twierdzi, że spółdzielczość mleczarska broni sektora przed teoriami aktywistów

Waldemar Broś, prezes KZSM ZR twierdzi, że spółdzielczość mleczarska broni sektora przed teoriami aktywistów

3 z 4
Stanisław Cieślak, prezes OSM w Koło

Stanisław Cieślak, prezes OSM w Koło

4 z 4
Jan Krzysztof Ardanowski

Jan Krzysztof Ardanowski

Picture of the author
Autor Artykułu:Dorota Kolasińska
Pozostałe artykuły tego autora

Masz pytanie lub temat?Napisz do autora

Ważne Tematy

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)