Rynek tuczników: świń jest mało, a ceny w dół

Ceny, zamiast rosnąć, spadają, a na rynku cały czas trwa poszukiwanie tuczników.
Pośrednicy i ubojnie dopytują o towar, jednak niestety nikt nie chce oferować rolnikom zadowalających stawek. Jeszcze pod koniec września stawki w rozliczeniach poubojowych przekraczały 10 zł/kg netto w klasie E, a w przypadku żywca było to lokalnie nawet 8,2 zł/kg netto. Niestety to, co napawało producentów optymizmem, szybko się skończyło. Przyszły korekty na rynku niemieckim, a krajowi skupujący niewspółmiernie obniżyli cenniki, nawet o 1 zł/kg wagi poubojowej.
Co ciekawe, spadki na rynku niemieckim na razie skończyły się na 10 eurocentach/kg wagi poubojowej (obecna stawka na VEZG to 2 euro/kg w klasie E). Taki rozwój wypadków jest tłumaczony stabilizacją sytuacji popytowo-podażowej na rynku u naszych zachodnich sąsiadów, co zbiegło się z sezonowym delikatnym zwiększeniem podaży tuczników. Powód, jak widać, jest dość mocno naciągany. Nie ma bowiem mowy o nadpodaży wieprzowiny w Europie. Wszelkie dane statystyczne mówią o dużym zmniejszeniu pogłowia świń w całej Europie poza Hiszpanią. W tym kraju wzrost produkcji jest niewielki, bo zaledwie 1-proc. i co raczej nie powinno zachwiać sytuacją rynkową. Tym bardziej, że notowane są spadki produkcji w Niemczech, a także w Polsce korekty wynoszą ponad 8%. Zatem sytuacja cenowa na europejskim rynku powinna się tylko poprawiać, a jest wręcz odwrotnie.
Ostatniemu spadkowi cen skupu świń towarzyszą ciągłe wzrosty cen pasz i energii, co z kolei pod wielkim znakiem zapytania stawia opłacalność produkcji. Obecnie koszt wyprodukowania paszy dla tuczników we własnym zakresie to ok. 1700 zł/t netto, co powoduje, że koszt paszy na tucz to blisko 500 zł. Dodając do tego koszt zakupu warchlaka, energię, koszty weterynaryjne osiągamy poziom bliski 1000 zł/szt. Przychód ze sprzedaży 120-kg tucznika przy obecnej cenie 7,5 zł/kg żywca to ok. 900 zł. Taka sytuacja sprawia, że kolejni gospodarze rezygnują z produkcji. Są oczywiście prognozy, że sytuacja powinna się poprawić, bo wzrosty cen są nieuniknione, jednak w to mało kto wierzy.