Jesteś w strefie Premium
Rynek rzepaku. Na giełdach ceny w dół, w kraju do góry

Rzepak na Matifie stracił 4 euro na tonie w porównaniu do ubiegłego tygodnia. Tymczasem w kraju ceny lekko do góry i to niemal we wszystkich sondowanych przez nas punktach skupu. Handlowcy jednak zaznaczają, ze cena zmienia się nie tyle z dnia na dzień co z godziny na godzinę.
W porównaniu do minionego tygodnia w krajowych punktach skupu, z których - co warto odnotować - nadal wiele ma przerwę urlopową lub technologiczną, ceny wzrosły od 50 do 200 zł na 1 tonie. Najniższa stawka rynkowa za rzepak to obecnie 2850 zł netto, a najwyższa 3200 zł netto. Średnia cena w kraju z naszej sondy redakcyjnej wynosi 3024 zł. To poziom cenowy, który prognozowali nasi eksperci 2 tygodnie temu podczas IV Ogólnopolskiej Giełdy Rzepaczano-Zbożowej.
W nawiązaniu do Giełdy - dla tych, którzy nie byli na naszym spotkaniu w Licheniu mamy gratkę. Zapis całej debaty naszych ekspertów w dwóch częściach jest dostępny na naszym portalu dla zalogowanych Prenumeratorów top agrar Polska i subskrybentów Strefy top agrar Premium na portalu topagrar.pl
Wyjątkowa debata ekspertów
W nawiązaniu do Giełdy - dla tych, którzy nie byli na naszym spotkaniu w Licheniu mamy gratkę. Zapis całej debaty naszych ekspertów w dwóch częściach jest dostępny na naszym portalu dla zalogowanych Prenumeratorów top agrar Polska i subskrybentów Strefy top agrar Premium na portalu topagrar.pl
Na Matif dalsze spadki
Tydzień temu rzepak na Matif kosztował 694 euro za tonę. W czwartek 7.07. giełda zamknęła się stawką o 4 euro niższą. Generalnie to najniższy poziom od wybuchu wojny w Ukrainie. Kurs euro w porównaniu do ubiegłego tygodnia jest wyższy i wynosi 4,7965 zł. Zbiory rzepaku już trwają w Europie, więc sytuacja na giełdzie będzie nadal dynamiczna.
W Polsce możemy się spodziewać rozpoczęcia zbioru rzepaku za około tydzień i to zapewne na słabszych glebach. Na lepszych gruntach wiele plantacji jest jeszcze nie zaschniętych. Dopiero gdy krajowy surowiec trafi na rynek zobaczymy jaki poziom cen się utrzyma. Pierwszy rzepak z Australii już dotarł do Polski, a dostawy z Ukrainy nie są znaczne, ale raczej systematyczne.
Główna debata wokół napływu surowca z Ukrainy dotyczy zbóż (głównie kukurydzy), ale wiemy, że również rzepak jest w tym importowym wolumenie. Wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk uspokaja w tym zakresie rolników, twierdząc że Polska trzykrotnie więcej eksportuje niż importuje. Ale długotrwały i regularny napływ surowca, zwłaszcza połączony ze żniwami w kraju z pewnością będzie wywierał presję na obniżki cen na rynku.
Surowiec z Ukrainy psuje rynek?
Główna debata wokół napływu surowca z Ukrainy dotyczy zbóż (głównie kukurydzy), ale wiemy, że również rzepak jest w tym importowym wolumenie. Wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk uspokaja w tym zakresie rolników, twierdząc że Polska trzykrotnie więcej eksportuje niż importuje. Ale długotrwały i regularny napływ surowca, zwłaszcza połączony ze żniwami w kraju z pewnością będzie wywierał presję na obniżki cen na rynku.
Rząd powołał specjalny międzyresortowy zespół ds. tranzytu zboża z Ukrainy, który ma monitorować sytuację na rynku i szukać rozwiązań dla sprawniejszego wysyłania surowca z Ukrainy do innych krajów UE i Świata. Pierwsze posiedzenie tego zespołu odbyło się w tym tygodniu.
Wszystkie ceny rzepaku znajdziesz na naszych stronach rynkowych.
Przeczytaj również
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora